Możesz złamać mi serce tylko raz

Prolog (1)

========================

Prolog

========================

Kamala

"Nie patrz na mnie, jakbyś mnie chciał... nie, jeśli nie chcesz" - mruczę w ciszę.

On siedzi z powrotem i ponownie reguluje się w swoich spodniach. Jego ciemne oczy trzymają moje, ale nie odpowiada.

Woda okrąża mnie, gdy leżę na dmuchanym materacu, pływając po basenie w moim białym bikini. Słońce właśnie zachodzi i wszyscy zniknęli, by przygotować się do kolacji.

Jesteśmy sami.

Jego oczy są zamknięte na mnie ze swojej pozycji na leżaku przy basenie.

Nie ma prawa na mnie patrzeć, obserwować mnie pożądliwym wzrokiem.

Ale to robi.

I wciąż mi się to podoba.

Ben jest ochroniarzem rodziny mojej siostry i szefem ich ochrony.

Sprawy między nami są trudne, delikatnie mówiąc.

Atrakcja między nami nie miała się wydarzyć, ale zakazana nigdy nie czuła się tak dobrze.

Sześć stóp i trzy cale wzrostu, piaskowe włosy, miodowo-brązowe oczy i duża, umięśniona sylwetka, to produkt uboczny bycia byłym wojskowym.

Ben Statham to jeden wielki mężczyzna.

Od przeciągających się spojrzeń, zaciskania głęboko w mojej płci, gdy na mnie patrzy, tlącego się ognia, ilekroć zakradał się do mojego pokoju późno w nocy...

To doprowadziło do tego, że nasza historia zaczęła się sześć miesięcy temu, kiedy moja siostra Natasha związała się ze swoim ówczesnym chłopakiem, Joshuą Stantonem.

Ja zawsze byłam z Tash, a Ben zawsze był z Joshem. Spotkaliśmy się przez okoliczności. Znajomi i nic więcej.

Był silnym mężczyzną z tyłu tłumu, pilnującym wszystkich.

Ja byłem zajęty obserwowaniem go.

Reszta świata skupiała się na mojej ukochanej siostrze i kwitnącym związku Joshuy.

Skupiałam się na walce z przyciąganiem, ale pociąg do niego rósł z dnia na dzień.

Śmiech zamienił się w rozmowę, rozmowa wprowadziła wyczekujące spojrzenia, a wyczekujące spojrzenia zamieniły się w gęsią skórkę, aż pewnego dnia w kuchennej spiżarni to się stało.

Ben mnie pocałował.

To był najdoskonalszy pocałunek, jaki kiedykolwiek miałam.

Był słodki, seksowny i otworzył świat pasji, o której istnieniu nawet nie wiedziałam.

Przez trzy tygodnie przemykaliśmy pocałunek gdzie się dało, aż w chwili mglistej namiętności poprosiłam go, by przyszedł do mojego pokoju, gdy wszyscy pójdą spać tej nocy.

Zrobił to.

Kochaliśmy się. Książkową miłość.

Doskonałość, którą stworzyliśmy, trwała przez sześć tygodni, dopóki tragedia nie dotknęła naszej rodziny. Jako szef ochrony Ben obwiniał się i odsunął się ode mnie.

Kiedy najbardziej go potrzebowałam, nie było go w pobliżu, by zaoferować wsparcie.

Od tamtej pory prawie nie rozmawialiśmy.

A teraz jesteśmy tu na rodzinnych wakacjach w Kamali, w Tajlandii.

Moje uczucia do niego nie zmieniły się.

Nadal jest szefem ochrony.

Ja nadal jestem szwagierką jego szefa.

Ale zostawił mnie, kiedy najbardziej go potrzebowałam, i nie zapomnę tego w najbliższym czasie.

Nasze oczy są zamknięte.

"Dlaczego myślisz, że cię nie chcę?" szepcze w swoim ciężkim południowoafrykańskim akcencie.

Marszczę się, nie będąc pewnym, jak odpowiedzieć. W końcu odpowiadam: "Czy ty?".

On popija swoje piwo, rozważając właściwy sposób odpowiedzi.

Wodzę palcami po wodzie pode mną, próbując wyartykułować swoje myśli.

Nie wiem, co się z nami dzieje, ale wiem, że nie mogę znieść tego, co czuję.

Nie mogę iść dalej bez niego, który da mi odpowiedzi, których potrzebuję. Jest silnym mężczyzną, który nie pokazuje swoich prawdziwych uczuć, ale co się z nami stało? Jak przejść od namiętnych kochanków do bycia niczym, bez nawet rozmowy?

Nie było żadnej walki, żadnej dyskusji. Po prostu cisza.

Nie odpowiada na moje pytanie. Jego szczęka zaciska się, gdy jego spojrzenie zatrzymuje się na moim. Moje oczy szukają go.

Co się z nim dzieje, do cholery?

Czy on chce, żebym błagała?

Odpowiedz mi, do cholery.

Schodzę z dmuchanego materaca i kieruję się w stronę stopni basenu. Chcę być tym, który kończy rozmowę, a nie odwrotnie.

Kogo ja oszukuję?

Jestem jedyną osobą w tej rozmowie. Powoli wychodzę z basenu, a jego głodne spojrzenie spada w dół mojego ciała. Pochylam się i podnoszę ręcznik, żeby owinąć go wokół talii, i z ostatnim wyczekującym spojrzeniem wchodzę do środka.

Jego odmowa zajęcia się naszymi sprawami doprowadza mnie do wściekłości.

To mnie boli i zastanawiam się, czy wszystko, co nas łączyło, było iluzją.

Wiem, że jest silny. Wiem, że nie jest gadatliwy. Ale te noce w jego ramionach były wypełnione czułością i miłością.

Gdzie jest ten mężczyzna?

Bo ja chcę go odzyskać.

Leżę w ciemności o pierwszej w nocy. Szum oceanu dryfuje po pokoju, a delikatna bryza przetacza się po moim ciele. Jak zwykle torturuję się myślami o Benie Stathamie i jego pięknym ciele. Gdzie on się teraz znajduje? Czy już śpi?

Kiedy ostatni raz byliśmy razem, powiedziałam mu, że go kocham. Nigdy nie chciałam, ale nie mogłam się powstrzymać. Byłam miękka i emocjonalna od mojego orgazmu, a słowa po prostu się wymknęły.

Czy to dlatego uciekł?

Wydmuchałam głęboki oddech i wpatrywałam się w sufit, gdy po raz dziesięciotysięczny przypominałam sobie tę ostatnią noc, którą spędziliśmy razem.

Gdybym wiedziała, że to będzie nasza ostatnia wspólna noc, zrobiłabym więcej, powiedziałabym więcej, zrobiłabym wszystko, żeby został.

Drzwi się otwierają, a ja przewracam się na bok. Moje serce łapie się w piersi.

"Ben," szepczę.

Wchodzi i zamyka za sobą drzwi, jego ręce zaciskają się po bokach. Wydaje się być zdenerwowany.

Marszczę się w rozcieńczone światło, gdy go obserwuję.

"Chciałem cię zobaczyć", szepcze.

Leżę nieruchomo. Tym razem to on może zająć się mówieniem.

"Patrzę na ciebie, jakbym chciał..." Robi pauzę i zaciska ręce po bokach. "...bo tak jest", szepcze.

Marszczę czoło.

"Nie masz pojęcia, jak bardzo cię pragnę, Bridget, ani jak trudno jest mi trzymać się z daleka".

"Więc dlaczego? Dlaczego nam to robisz?" szepczę.

On siedzi na boku łóżka i kubki moją twarz w swoich rękach, jego oczy szukając moje w księżycowym pokoju, jak jego kciuk delikatnie kurzu nad moją dolną wargą. Waha się i marszczy czoło, jakby z bólem. "Nie jestem tym, za kogo mnie uważasz".




Prolog (2)

Siedzę, opierając się na łokciu, i marszczę czoło, obserwując go. "Jesteś żonaty?" szepczę. Och, nie. Moje serce zaczyna walić młotem. On ma zupełnie inne życie w RPA, prawda? Nie mam pojęcia, co dzieje się w domu dla niego.

Potrząsa głową, a delikatny uśmiech przecina jego twarz. "Nie, nie jestem żonaty." Marszczy się mocniej i pochyla się, by mnie miękko pocałować. "Ale nie jestem w stanie oddać ci mojego serca".

Łzy wypełniają moje oczy.

On potrząsa głową. "Proszę..." Robi pauzę. "Wiedz, że cię kocham, Bridget".

"Ben," szepczę. "Co się dzieje? Mów do mnie."

Pochyla się i zamiata swój język delikatnie między moimi wargami, a ja skrapiam twarz, aby walczyć z łzami.

To jest tam znowu, chęć, aby powiedzieć mu, że go kocham.

Ten mężczyzna sprawia, że jestem taka słaba.

Siadam i owijam ramiona wokół jego szerokich barków. Całujemy się powoli, a ja czuję, że moje pobudzenie zaczyna rosnąć.

"Przyszedłem się pożegnać", szepcze wbrew moim ustom.

"Co?" Moje oczy znów szukają jego oczu. "Ale powiedziałeś -"

On mnie odcina. "Nie mogę być tym, kim chcesz, żebym był, Bridget".

"Tak, możesz, Ben. Jesteś tym, kogo chcę", szepczę ze złością. Cholera, nienawidzę tego skradającego się gówna. Nie mogę nawet podnieść głosu tak, jakbym chciała.

Przebiega kciukiem po mojej kości policzkowej, gdy bada moją twarz. "Mam przeszłość, Didge, taką, której nie chcę, żeby kiedykolwiek cię dogoniła. Nie wniosę tego do twojego życia".

Potrząsam głową. "O czym ty mówisz? Wszyscy mamy jakąś przeszłość. Możemy ją wspólnie przepracować, Ben".

"Do widzenia, Bridget," szepcze smutno, zanim próbuje wstać, ale łapię go za nadgarstek.

"Nie. Nie idź," błagam, jak tracę kontrolę. "Nie zostawiaj mnie. Kocham cię."

Pochyla się i całuje mnie delikatnie. "Pamiętaj o mnie z miłością, aniołku".

Wpatruję się w niego przez łzy.

"Kocham cię", szepcze.

Nagle staję się spanikowana. "Nie odchodź", błagam.

On wpatruje się we mnie w ciemności.

Potrząsam głową, nie mogąc tego znieść. Potrzebuję więcej czasu. Potrzebuję więcej czasu, aby spróbować zmusić go do pozostania. "Jeszcze jeden raz", szepczę. "Pożegnaj się ze mną właściwie".

"Bridget," oddycha.

"Ben, jesteśmy tu tylko my dwoje". Przyciągam go w dół, aby miękko pocałować jego usta. "Jeśli chcesz się ze mną pożegnać, zrób to, kiedy będziesz musiał. Nie mogę znieść tego, że dziś wieczorem pozwolę ci odejść." Mój głos pęka z bólu.

"Kochanie, shh." Uspokaja mnie, gdy zamiata włosy z powrotem z mojego czoła i bada moją twarz. "Wszystko będzie dobrze."

"Jak może być dobrze, jeśli mnie opuszczasz?" szepczę przez łzy.

Bierze mnie w ramiona i mocno do siebie przylegamy; tak mocno, że czuję, że mogę pęknąć, jeśli go puszczę. Może tak się stanie.

"Potrzebuję cię", mruczę przeciwko jego wargom, gdy mnie całuje. Jego język tańczy z moim, gdy jego ręka wędruje po moim biodrze i ściska je z siłą.

"Bridget," mruczy, a ja wiem, że toczy wewnętrzną walkę ze sobą.

Pragnie mnie, ale uważa, że to zła rzecz do zrobienia.

Ale kochanie się z Benem nigdy nie mogło być złe, a ja jutro zmierzę się z tymi konsekwencjami. Powoli siadam i zsuwam moją białą jedwabną koszulę nocną przez ramiona, i rzucam ją na podłogę. Jego oczy opadają głodowo na moje piersi. Kładę się z powrotem i rozkładam nogi jako nieme zaproszenie. Jego oczy opadają na krocze moich bladoróżowych majtek.

Jego oczy ciemnieją, a język wysuwa się, by przesunąć po dolnej wardze.

Och... on mnie pragnie.

Przejeżdżam dłonią po piersi i ściskam ją. "Minęło sześć tygodni, odkąd jesteś we mnie, Ben". Wyginam plecy z łóżka. "Nie mogę wytrzymać kolejnej chwili bez ciebie".

Marszczy się, a ja widzę, jak ostatni jego opór drży na krawędzi.

"Wypełnij mnie, duży chłopcze. Upewnij się, że nigdy cię nie zapomnę."

Jego szczęka zaciska się, gdy jego oczy migoczą z podniecenia, a on staje jednym szybkim ruchem, by zdjąć koszulkę przez głowę.

Moje oczy wędrują po jego grubej, szerokiej klatce piersiowej, która jest pokryta rozrzuconymi ciemnymi włosami. Jego ramiona są ogromne, a na brzuchu widzę każdy mięsień. Wyraźne V mięśni, które znikają w jego dżinsach trzyma mnie w niewoli. Przeciągam wzrok na jego idealną twarz, a moje serce somersault w mojej klatce piersiowej. Ma najpiękniejsze ciało na świecie... ale to jego duszę kocham. Dominujący mężczyzna alfa, który pokazał mi, jak to jest naprawdę kogoś kochać.

Jakie to uczucie być uwielbianym i kochanym przez kogoś tak głęboko, że nic innego się nie liczy.

On wie, czego potrzebuje moje ciało bardziej niż ja sama, a ja wiję się na łóżku, gdy zsuwa dżinsy z nóg. W ustach robi mi się sucho.

Jasna cholera. On jest bogiem.

Jego gruby, twardy kogut wisi mocno między nogami, a on bierze go w ręce, aby pogłaskać go trzy razy, gdy jego oczy trzymają moje.

"Chcesz tego, Bridget?" szepcze, gdy głaszcze siebie.

Kiwam głową, gdy moje usta wysychają, moje oczy utwierdzone na preejakulacie, który kapie z końca. Kurwa, tak.

"Podejdź tu i ssij mnie. Upewnij się, że nigdy cię nie zapomnę."

Nasze oczy blokują się, a on daje mi najlepsze "chodź mnie pieprzyć" spojrzenie, jakie kiedykolwiek widziałem.

Nagle jestem zdesperowany. Zdesperowany, aby go zadowolić.

Zdesperowana, by sprawić, by został.

Podskakuję do niego na kolanach i biorę go głęboko w usta. On robi ostry wdech.

"Dobra dziewczynka", oddycha, gdy jego ręce opadają na tył mojej głowy.

Moje wnętrza zaczynają się topić, a ja jęczę wokół niego. On wpycha się głęboko - tak głęboko - a jego oczy zamykają się w przyjemności. Muszę się skupić, żeby zablokować odruch kneblowania.

Kurwa mać. Doprowadzenie go do rozpadu jest moją ulubioną rzeczą na całym cholernym świecie.

On syczy, gdy buduje rytm, moje włosy mocno uchwycone w jego dłoniach.

"Fuck, fuck, fuck," mruczy pod swoim oddechem.

"Lubisz to, kochanie?" Szepczę wokół niego.

Jego oczy migoczą z podniecenia. "Ja pierdolę... kocham to", spuszcza spodnie. Połysk potu pokrywa jego skórę i to ożywia mnie jeszcze bardziej.

Traci kontrolę i rzuca mnie na łóżko. Odbijam się wysoko i wtedy on jest na mnie, jak zsuwa moje majtki w dół i rzuca je w powietrze, poza łóżko.




Prolog (3)

Jego usta wędrują w dół po moich piersiach, a on bierze je do ust, by ssać je po kolei. Jego ssanie jest tak silne, że moja twarz zaciska się z bólu, a plecy wyginają się na łóżku.

To jest to, co on robi ze mną.

Sprawia, że jestem dla niego tak gorąca, że błagam go, żeby był szorstki, jakbym była jakimś szalonym zwierzęciem pod nim, które musi być oswojone.

Kontrolować.

Jego usta opadają niżej... i niżej... a ja wstrzymuję oddech i zamykam oczy.

O Boże, jest w tym niesamowity.

Król.

Jego język przeczesuje moje ciało, a on chwyta moje nogi i zmusza je do powrotu na materac. "Otwórz się", warczy, gdy jego ciemne oczy trzymają moje. Czule całuje moje wewnętrzne udo.

To zbyt wiele, zbyt intensywne, zbyt intymne. Odwracam wzrok.

"Obserwuj mnie, Bridget," nakazuje.

Przeciągam moje oczy z powrotem na jego.

"Patrzysz, jak mój język zlizuje twoją śmietankę i sprawia, że ta śliczna mała cipa tańczy". Oblizuje swoje wargi i ponownie mnie ssie. Wyraz czystej przyjemności na jego twarzy sprawia, że się rumienię.

Zaczynam się konwertować. Na litość boską. Jak jeden mężczyzna może być tak gorący?

Gryzie moją łechtaczkę, a ja odrzucam głowę do tyłu i dochodzę w pośpiechu.

Kurwa, wytrzymałam dwie minuty.

Uśmiecha się, gdy mnie oblizuje, a potem podnosi jedną z moich nóg, a potem drugą nad swoje ramiona. W jednym ostrym ruchu, Ben slams domu głęboko.

"Ben!" wołam.

"Mam cię, kochanie", mruczy przeciwko moim ustom i kładzie się na mnie.

Potem mnie całuje, i to jest miękkie, czułe i opiekuńcze i... Boże.

To nie może się skończyć. To co mamy jest zbyt dobre, żeby kiedykolwiek się skończyło.

Jakby wyczuwając moje uczucia, jego twarz marszczy się z bólu na tle mojej i przytrzymuje mnie trochę bliżej.

Jego ciało zaczyna ujeżdżać moje. Długo, powoli i głęboko. Nasze oczy są zamknięte i cholera, to jest najlepszy seks, jaki kiedykolwiek miałem w całym moim życiu.

Kogo ja oszukuję?

Każdy czas z Benem to najlepszy czas w moim życiu. Ten człowiek jest jednym piekłem kochanka.

Pot pokrywa nas jak pijemy siebie nawzajem w.

"Teraz..." szepcze, wyczuwając swój szybko zbliżający się punkt kulminacyjny. "Musisz dojść teraz." Podnosi tempo, a ja zaciskam się wokół niego.

Jęczy gardłowo i zagrzebuje głowę głęboko w mojej szyi, podczas gdy ja uśmiecham się do sufitu.

Nie zapomnisz tego w pośpiechu, duży chłopcze.

Jego pompowanie staje się twardsze i głębsze, szybsze i szybsze, a ja zaciskam się wokół niego, zanim spadam.

"Ahh..." oddycham.

Zaciskam oczy, żeby powstrzymać łzy. On jęczy, gdy dochodzi głęboko we mnie.

Całujemy się, przez długi czas. Jest miękki i czuły, a jego ciało wciąż jest w moim, powoli opróżniając się z powolnymi pompami.

"Kocham cię, Ben", szepczę.

"Ja też cię kocham", oddycha, gdy opiera głowę o mój policzek. Zatrzymuje się na chwilę. "To dlatego muszę cię opuścić".

Wyciąga się z mojego ciała w jednym szybkim pędzie.

Co zrobić, siadam. Nie. "O czym ty mówisz?" szepczę. "Możemy to rozpracować."

Jego oczy przeszukują moje. "To jest pożegnanie, Bridget; nie utrudniaj tego bardziej niż już jest".

"Ben..." Szepczę. Moje ciało wciąż pulsuje od bicia, które właśnie mu zafundował.

Wciąga na siebie ubrania, a ja w milczeniu patrzę dalej.

Nie idź. Proszę, nie odchodź.

Z ostatnim, przeciągającym się pocałunkiem, wstaje i wychodzi z mojego pokoju, nie oglądając się za siebie.

Wpatruję się w drzwi po tym, jak się za nim zamykają.

Nie. Proszę, Boże.

To nie stało się tak po prostu.

Przepełnia mnie rozpacz.

Zwijam się w kłębek. Serce fizycznie boli mnie w piersi, a ja płaczę.




Rozdział 1 (1)

========================

1

========================

Bridget

Pięć lat później

Uśmiecham się do mojej ukochanej siostry przez tylne siedzenie i ściskam jej dłoń. "Boże, tak dobrze cię widzieć" - szepczę.

Tash uśmiecha się smutno. "Naprawdę jest."

"Ile czasu minęło od naszego pobytu w Stanach?" Abbie marszczy brwi.

"Pięć miesięcy." Natasha wzdycha, gdy wydmuchuje głęboki oddech. "Ale pamiętaj, że przyjeżdżasz na Święto Dziękczynienia".

"Spróbuj nas zatrzymać", mruczy Abbie, gdy ponownie nakłada swój błyszczyk na usta. Toczy swoje usta, jak studiuje swoje odbicie w jej kompaktowym lustrze.

Jesteśmy w tylnej części samochodu Natashy w drodze do baru koktajlowego, aby spotkać się z chłopakami. Natasha, moja siostra, mieszkała w Stanach Zjednoczonych ze swoim mężem Joshuą i ich dziećmi przez pięć lat, a teraz wróciła do domu w Sydney w Australii na jutrzejszy ślub rodzinny. Byłam tak podekscytowana jej obecnością w domu, że nie mogłam spać przez cały tydzień.

Nasza najlepsza przyjaciółka, Abbie, jest z nami, wraz z dwoma ochroniarzami Natashy, którzy są z przodu. Max prowadzi, a Anton siedzi na miejscu pasażera.

Joshua, mąż Natashy, jest twórcą aplikacji, który trafił w dziesiątkę. Bezpieczeństwo jest absurdalnie wysokie wokół niej i ich dzieci po tym wszystkim, co przeszli.

Tash trzyma ręce w powietrzu w przesadnym geście. "Więc, opowiedz mi wszystko. Co mnie ominęło?"

Wzruszam ramionami. "Cóż..." Zerkam na Abbie. "Nie wiem."

"Nie mogę się doczekać, żeby poznać twojego nowego chłopaka, Didge". Tash się uśmiecha.

Uśmiecham się. Wszyscy nazywają mnie Didge. To skrót od Bridget.

"Ja też nie mogę się doczekać, aż go poznasz. Przyjedzie jutro na ślub". Uśmiecham się dumnie.

"Świetnie." Tash beams.

"Eric jest..." Abbie pauzuje i zwęża oczy, gdy myśli o idealnej analogii. "Znienawidzisz go, Tash." Uśmiecha się.

Moje usta opadają otwarte, ale nie jestem w stanie powstrzymać mojego szerokiego uśmiechu. "Nie będziesz." Cholerna Abbie i jej zdecydowanie zbyt szczere opinie.

"Będzie, też," Abbie zatrzaskuje. "Poczekaj, aż go poznasz. On spędza więcej czasu patrząc w lustro niż patrząc na Bridget. Myśli, że jest Starsky'm lub Hutch'em, albo jakimś gównem".

Oczy Nataszy migotają do mnie w pytaniu.

"On nie jest taki zły." śmieję się. "I tak, jest policjantem... i jest paląco gorący, więc ma wiele do kochania. Zachowaj swoje opinie dla siebie, Abs. Pamiętaj, że spotykasz się z gorylem na sterydach. Nie możesz dokładnie oceniać."

Natasha i Abbie śmieją się, a ja zerkam w górę i widzę Maxa uśmiechającego się we wstecznym lusterku.

"Tak, cóż, ten goryl jest zwierzęciem. Jestem tak w dół z goryli."

Tash i ja uśmiechamy się, ponieważ Abbie jest dziwką - bona fide, samozwańczą, dziwką. Uwielbia mężczyzn i seks, i korzysta z każdego przywileju bycia super atrakcyjną samotną kobietą. Jej włosy są długie i złote, a ona ma wspaniałe ciało, które bez skrępowania pokazuje.

Każdy napotkany mężczyzna je jej z ręki.

Jej mantra to: żadnych chłopaków, żadnych zobowiązań... tylko zabawa.

I, chłopcze, ona się dobrze bawi. Nie wiem, jak ona ma energię, szczerze mówiąc. Wydaje się, że to dużo pracy.

Samochód zaczyna powoli pełznąć, zanim się zatrzyma, a my wysiadamy, by udać się do baru, gdzie wszyscy się spotykamy.

Joshua, Cameron, Scott i Adrian siedzą przy stoliku, a my podchodzimy do nich.

"Didge!" Cameron woła, jak chwyta mnie w headlock. Śmieję się i robię moją drogę wokół stołu, aby pocałować ich wszystkich w policzek.

"Och, tak dobrze was wszystkich widzieć. Najpierw dostaję drinka, a potem zaraz wracam." Uśmiecham się.

Idę do baru, brzęcząc, ponieważ moja rodzina jest w domu i czuje się tak cholernie dobrze.

Czeka nas wspaniały weekend. Wszyscy będą mieli okazję poznać Erica jutro, a wszystko idzie zgodnie z planem.

"Witaj, Bridget", brzmi znajomy głos zza pleców.

Odwracam się w pośpiechu, a potem cofam w szoku.

Dobry Boże...

Krew odpływa z mojej twarzy.

"Ben?" szepczę. Góruje nad wszystkimi wokół i, jakby moje ciało rozpoznało siłę, którą dzierży, natychmiast słabnę.

Wpatruję się w niego przez chwilę, próbując zarejestrować to, co widzę, a moje serce zaczyna wbijać się w klatkę piersiową. "Ben?" Mówię ponownie z marszczeniem czoła, zanim potrząsam głową. Cóż, zdmuchnij mnie. "Co..." Nie mam słów. "Co ty tu robisz?"

Jego spojrzenie przesuwa się w dół mojego ciała. "Jestem tu dla ciebie".

Marszczę czoło. "Co?"

"Słyszałeś mnie."

Podnoszę brwi. Czy on sobie, kurwa, żartuje? "Przyjechałeś aż do Sydney, żeby mnie zobaczyć?" pytam sarkastycznie. Zabawne, bo ten dupek nawet nie zadzwonił do mnie przez pięć lat.

Zerkam na moją grupę przyjaciół i defensywnie składam ręce przed sobą. "Nie musiałeś się przejmować", pstrykam.

On uśmiecha się seksownie, a ja zwężam oczy. Nie rób się teraz słodki, dupku.

Jestem tak ponad tobą.

"Kiedy dostałem zaproszenie, żeby tu przyjechać, pierwszą rzeczą, o którą zapytałem, było 'czy Bridget jedzie?'. Chciałem nadrobić zaległości i zobaczyć jak sobie radzisz. Minęło sporo czasu." Jego oczy spadają do moich ust i to sprawia, że czuję się nieswojo. Nie patrz na mnie w ten sposób.

Moje oczy rozszerzają się z przerażeniem. "Y-you're coming to the wedding?" Jąkam się.

On podnosi brwi. "Przyleciałem dziś rano specjalnie na to." Rzuca okiem na nasz stolik. "Jestem tu ze Stanem, Camem i Murph'em. Ponowne spotkanie, że tak powiem."

Wpatruję się w niego, gdy mój mózg próbuje nadążyć.

O, nie. Nie, nie, nie. W ten weekend przedstawiam wszystkim mojego nowego chłopaka. Nie potrzebuję mojego dawno zaginionego dupka ex wrzuconego do mieszanki.

Cholera.

To jest tak cholernie typowe.

Cholera.

Podnoszę mój podbródek wyzywająco. "Powinieneś był najpierw sprawdzić ze mną, czy to było w porządku".

Moje oczy wędrują po jego szerokiej klatce piersiowej pod czarną koszulką, a następnie znajduję się zerkając w dół na jego wyblakłe niebieskie dżinsy, które pasują przytulnie we wszystkich właściwych miejscach. Jego silne przedramiona krzyczą o bardziej skupioną uwagę, ale ja odmawiam poddania się i szybko odrywam wzrok.

Dlaczego on musi być taki wspaniały? To jest irytujące. Z pewnością powinien już być łysy, gruby i brzydki.




Rozdział 1 (2)

Uśmiecha się bezczelnie. "A jest?"

Marszczę czoło. "Czy to co?"

"Czy to dobrze, że tu jestem?" pyta sarkastycznie.

"Nie." przerzucam włosy przez ramię w irytacji. "Właściwie, to nie jest. Powinieneś wpełznąć z powrotem pod skałę, z której przyszedłeś."

Uśmiecha się i daje mi to bezczelne spojrzenie, które tak dobrze udoskonalił.

Zaczynam się pocić, gdy rozglądam się po moim otoczeniu.

Nie zaczynaj z tym, że jest ci teraz gorąco. Wydycham z irytacją, bo nie potrzebuję tego gówna. Spoglądam w dół na moje dżinsy i kremowy top. Dlaczego nie założyłam dziś czegoś bardziej seksownego? Wiedziałam, że powinnam była założyć czerwoną sukienkę.

Wewnętrznie kopię siebie. Przestań!

Kogo obchodzi, co masz na sobie? Ben jest dupkiem, ty masz chłopaka, a to jest pieprzona katastrofa.

Jego ciemne oczy wracają do skupienia na moich ustach, a ja czuję, jak nerwy w dole żołądka zaczynają się gotować.

Och, pamiętam to spojrzenie.

"Co to będzie?" pyta barman.

Pochylam się nad barem. "Czy mogę mieć trzy margarity, proszę?" Uśmiecham się. To uroczy barman obsługuje-ten, którego często tu widzimy.

Mruga z przyjaznym uśmiechem i odwraca się, aby zrobić nasze drinki.

Ben przemieszcza się i staje bezpośrednio za mną. Blisko... zbyt blisko... i czuję, jak jego twarde ciało przylega do mojego. Jest ciepły i twardy.

Zamykam oczy, gdy moje ciało zaczyna pulsować.

To tylko ciasna przestrzeń, to wszystko. Za chwilę się ruszy, mówię sobie.

Dlaczego jego ciało promieniuje tak wielką mocą?

Ktoś popycha nas od tyłu. Jego ręka opada na moje biodro, gdy jego ciało napiera na moje z siłą.

W pośpiechu wstaję z pozycji pochylonej.

"Whoa, kochanie", szepcze mi do ucha od tyłu. Jego ciało jest przytulone do mojego, a jego ręka jest nadal mocno na moim biodrze, jego usta przy moim uchu.

"Ben," ogłaszam, patrząc prosto przed siebie na bar. "Zabierz swoją rękę z mojego biodra i swoje usta z dala od mojego ucha, zanim cię zeszklę".

Chichocze, a ja czuję, jak jego oddech pyli moją szyję. "Widzę, że nadal masz to chrapliwe poczucie humoru".

Chcę odpowiedzieć, a ty nadal masz tego dużego pięknego kutasa, założę się, ale powstrzymuję się.

Przysuwa się bliżej i jego usta znów szczotkują moje ucho. "Dobrze cię widzieć, Bridget. Czujesz się tak dobrze przyciśnięty do mnie."

Przełykam bryłę w moim gardle. Chrystusie Wszechmogący.

To jest to.

Odciągam się od niego w pośpiechu. "Słuchaj, Ben. Nie masz prawa mnie więcej dotykać. W rzeczywistości, nie masz nawet prawa do mnie mówić".

Uśmiecha się powoli, seksownie i robi kroki w moją stronę. "Naprawdę?"

Kiwam nerwowo głową i składam ręce przed sobą. "Naprawdę. Mam chłopaka," pluję.

On znowu robi kroki do przodu, aż jego ciało góruje nad moim, a on się pochyla i pochyla się, aby szepnąć mi do ucha. "Przyprowadź go do mnie. Musimy się spotkać."




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Możesz złamać mi serce tylko raz"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści