Błagaj o jej miłość

Rozdział 1

W salonie sekretariatu Dennis Wood mocno obejmował Zarę od tyłu, obsypując jej szyję ognistymi pocałunkami. To było popołudnie pełne namiętności i tęsknoty, rzadka chwila dla nich, ponieważ Dennis wyruszył w dwutygodniową podróż służbową bez swojej osobistej sekretarki u boku. Zara nie mogła przestać się zastanawiać, czy ta nieobecność oznaczała, że Dennis zmęczył się jej obecnością.

Potajemnie poczuła ulgę.

Pięć lat temu, kiedy do jej drzwi zapukali windykatorzy, a jej babcia poważnie zachorowała, Zara rozpaczliwie potrzebowała dużej sumy pieniędzy. To właśnie wtedy przypadkowo wpadła na Dennisa, który dostrzegł uderzające podobieństwo między nią a swoją wieloletnią sympatią, Mackenzie Phillips.

Jednak Mackenzie wżeniła się w znaną arystokrację R Country po tym, jak Dennis miał wypadek i skończył w stanie wegetatywnym. Mimo to Dennis nie mógł zapomnieć o swojej miłości do Mackenzie i znalazł ukojenie w obecności Zary.

Dennis pomógł Zarze spłacić długi jej rodziny i zapewnił jej babci najlepszą opiekę medyczną. W ciągu dnia Zara pracowała jako sekretarka Dennisa, a w nocy stała się jego zastępczą kochanką.

Przez pięć lat odgrywała rolę Mackenzie, naśladując jej maniery i zachowując się ulegle i oddanie, aby zadowolić Dennisa. Ale zmęczyło ją to wszystko. Miała nadzieję, że Dennis wkrótce odejdzie do kogoś innego.

Ku jej zaskoczeniu, kiedy Dennis wrócił z podróży służbowej, wydawał się niecierpliwy, by ją zobaczyć. Nie mógł się doczekać, aż skończy pracę i pospieszył prosto do firmy.

"Prezesie Wood, akcjonariusze czekają na pana spotkanie", delikatnie przypomniała mu Zara.

Dennis odpowiedział chłodno i puścił ją, kierując się prosto do łazienki.

Zara westchnęła z ulgą.

Pomimo dyskomfortu, wzięła z salonu zapasowy garnitur dla Dennisa i pomogła mu się przebrać, gdy skończył brać prysznic. Kiedy wiązała mu krawat, spojrzała w jego piękne, ale obojętne oczy.

Dennis zawsze był dla niej hojny, ale tym razem było inaczej. Wręczył jej czek na dwadzieścia milionów dolarów i poinformował, że willa w Moonlit Lake zostanie przeniesiona na jej nazwisko.

Zara była oszołomiona, nie mogąc pojąć tej nagłej hojności.

"Prezydencie Wood, jak to się stało, że nagle..." zaczęła Zara, ale Dennis przerwał jej z pogardliwym spojrzeniem w oczach. Mocno chwycił jej podbródek i szyderczo powiedział: "Uznaj to za nagrodę".

Nagrodę? Co takiego zrobiła, że zasłużyła na tak hojne prezenty?

Kciuk Dennisa delikatnie potarł jej usta, mówiąc zimnym, uwodzicielskim tonem: "Tak długo, jak będziesz dobra i posłuszna, dam ci jeszcze więcej w przyszłości".

Oczy Zary wypełniło zakłopotanie. Co miał na myśli mówiąc "w przyszłości"? Czy nie planował z nią skończyć?

Zara skinęła posłusznie głową, udając delikatną i czarującą kobietę, której pragnął Dennis. Ale w głębi duszy nie była pewna jego intencji.

"W porządku - odpowiedział chłodno Dennis. "Nie masz wiele do zrobienia tego popołudnia, idź do domu i odpocznij.

"Dobrze - przytaknęła Zara, ukrywając swoje prawdziwe emocje.Gdy tylko Dennis wyszedł, Zara odebrała czek i zmarszczyła mocno brwi. Nie mogła pozbyć się wrażenia, że coś jest nie tak. Dennis stawał się coraz bardziej odległy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, a nawet widziała go z inną kobietą, która jeszcze bardziej przypominała Mackenzie.

"To nie powinno być..." mruknęła Zara.

Jej telefon zawibrował na stoliku nocnym, przyciągając jej uwagę. Było to powiadomienie o wiadomościach finansowych.

"Przełomowa wiadomość! Prezes Bane Corporation zaręczył się z księżniczką stuletniej rodziny Rosso, tworząc potężny sojusz między dwiema zamożnymi rodzinami. To ważne wydarzenie może zmienić strukturę kapitałową świata".

Ból przeszył oczy Zary, gdy przeczytała wiadomość.

Prezesem Bane Corporation był nie kto inny jak sam Dennis.

Pokój pozostawał w nieładzie, a spódnica Zary i garnitur Dennisa leżały rozrzucone na ziemi. Zara dotknęła skroni, czując mieszankę emocji i wydała z siebie bezradny śmiech.

Więc to był powód nagłej hojności Dennisa. Pieniądze i willa były sposobem na utrzymanie jej jako uległej kochanki i outsiderki w jego małżeństwie.

Mdłości ogarnęły Zarę i rzuciła się do łazienki, wymiotując.

Kiedy spojrzała na swoje odbicie w lustrze, zobaczyła bladą i rozczochraną kobietę wpatrującą się w nią.

Osiągnęła punkt krytyczny z Dennisem i jego gierkami. Miał się ożenić, ale nie mógł odpuścić swojej sympatii i nalegał, by zatrzymać ją jako zastępstwo.

Nadszedł czas, aby ktoś inny przejął tę rolę.

Zara uspokoiła się, oszacowała, kiedy spotkanie Dennisa dobiegnie końca i przygotowała swój list rezygnacyjny. Z determinacją udała się do biura prezesa.

Gdy stała przed drzwiami, by zapukać i wejść, usłyszała, jak przyjaciel Dennisa, Russell Griffin, droczy się z nim: "Dennis, żenisz się. Co zamierzasz zrobić z sekretarzem Kingiem?".

Zapadła krótka cisza, zanim zimny głos Dennisa odpowiedział: "Tak jak zwykle".

"Czy ona chce być twoją kochanką?" zapytał Russell.

"Dopóki jest wystarczająco dużo pieniędzy, jest gotowa zrobić wszystko - odpowiedział drwiąco Dennis.

Zara zesztywniała, jej serce zabolało gwałtownie.

Od samego początku sprzedawała się Dennisowi. A teraz zdała sobie sprawę, że była niczym więcej niż towarem, kimś, kto mógł go rozbawić, o ile cena była odpowiednia.

Zastygła w miejscu i przysłuchiwała się ich rozmowie.

"Naprawdę?" Głos Russella nagle stał się podekscytowany. "Więc powiedz mi, jeśli zaoferuję ci wyższą cenę, sprzedasz mi ją?".

Zanim mogli kontynuować, asystent Dennisa, Dylon Elms, zawołał zza drzwi, przerywając ich rozmowę.

"Sekretarzu King?"

Zara wróciła do rzeczywistości, skinęła głową Dylonowi, po czym zapukała do drzwi biura i weszła do środka.

Russell, który właśnie wygadywał bzdury, zaniemówił.

Próbował zachowywać się tak, jakby nic się nie stało, witając Zarę ciepłym uśmiechem. Ale jej wspomnienie jego słów napełniło ją obrzydzeniem. Zignorowała go i podeszła do Dennisa, który miał lodowaty wyraz twarzy."Czy nie kazałem ci iść do domu i odpocząć?" Dennis zapytał ostro, wyraźnie niezadowolony.

"Prezydent Wood - odpowiedziała Zara bez swojej zwykłej łagodności. Z godnością wręczyła mu swój list rezygnacyjny. "To jest moja rezygnacja."

Nagły chłód ogarnął twarz Dennisa, który odparł: "O czym ty mówisz?". Zara odłożyła list i kontynuowała: - Kiedy zaczęłam dla ciebie pracować, zawarliśmy umowę. Nie będę drugą kobietą. Gdybyś się ożenił, odeszłabym".

Wzięła głęboki oddech, po czym dodała: - Zakończę pracę tak szybko, jak to możliwe. Ty i prezydent Griffin możecie kontynuować beze mnie. Nie będę już przeszkadzać".

Po tych słowach Zara odwróciła się i zaczęła iść. Gdy minęła Russella, który wyglądał na całkowicie zszokowanego, zatrzymała się.

Nie mogąc dłużej udawać, spojrzała na Russella oczami zimnymi jak lód i odpowiedziała na jego poprzednie pytanie.

"Nie sprzedaję się."


Rozdział 2

Gdy Russell odzyskał spokój, był zszokowany, że Zara już wyszła. Odwrócił się do Dennisa z niedowierzaniem i wykrzyknął: "Czy to był twój wdzięczny sekretarz King, którego właśnie widziałem?".

Wyraz twarzy Dennisa stał się ponury, a w jego oczach pojawił się błysk paniki i zdezorientowania, nieznany nawet jemu samemu. Pamiętał swoje wcześniejsze ustalenia z Zarą, ale nie mógł pojąć, dlaczego miałaby go porzucić tylko dlatego, że się żenił.

Przez te wszystkie lata zawsze była posłuszna, spełniając wszelkie jego nikczemne żądania...

Jak mogła mu się przeciwstawić?

Jak śmiała mu się przeciwstawić!

Ignorując paplaninę Russella, Dennis podniósł się z groźną aurą i ruszył w pogoń za Zarą.

Zara nie lubiła przeciągać sprawy. Po złożeniu rezygnacji planowała natychmiast przystąpić do przekazania obowiązków.

Ale gdy wróciła do sekretariatu, Dennis wszedł za nią, promieniując chłodem.

"Czy prezydent Wood ma jakieś inne instrukcje? Zara spojrzała na niego, a jej zwyczajowa potulność całkowicie zniknęła.

Wyraz twarzy Dennisa stał się jeszcze bardziej zacieniony, a na jego twarzy wyryły się złość i zmieszanie. "Zara, czyż nie byłem dla ciebie dobry? Co to za gra, w którą grasz?

Kroki Dennisa stawały się coraz bardziej rozważne, gdy zbliżał się do Zary, emanując przytłaczającą obecnością. Wyczuwając dyskomfort, Zara lekko zbladła, a jej instynkt nakłaniał ją do stworzenia dystansu. Jednak Dennis mocno chwycił ją za nadgarstek, przyciągając bliżej.

"Prezydencie Wood, od początku uzgodniliśmy, że odejdę, gdy się ożenisz - powiedziała Zara głębokim głosem.

Dennis zaśmiał się szyderczo, z drwiną w oczach. "Więc 20 milionów i willa nie wystarczą?

Zara spięła się, a fala mdłości ogarnęła ją, gdy przypomniała sobie poprzednią uwagę Dennisa: "Mając wystarczająco dużo pieniędzy, jest gotowa zrobić wszystko!".

Walczyła, by się powstrzymać, by uwolnić się od mężczyzny, który ją upokorzył i zdeptał.

"Dennis, puść!"

"Zara, moja cierpliwość jest ograniczona. Nie mam czasu na twoje gierki. Powiedz czego chcesz - głos Dennisa był lodowato zimny, a jego uścisk na nadgarstku Zary zacieśniał się.

Nawet teraz Dennis wciąż wierzył, że Zara chce odejść, ponieważ nie dał jej wystarczająco dużo pieniędzy.

Tak jak na początku, Zara nie chciała się sprzedać. Ale co później? Kiedy było wystarczająco dużo pieniędzy, posłusznie wspięła się do jego łóżka i pozwoliła mu na wszystko.

Więc to tylko dlatego, że nie dał jej wystarczająco dużo pieniędzy. Nie mogła naprawdę chcieć go zostawić!

Zara zmarszczyła brwi, patrząc na Dennisa. Poczuła ulgę. Przez te wszystkie lata zawsze była świadoma, że była tylko zastępstwem, substytutem kogoś innego w uczuciach Dennisa.

Cała czułość, jaką okazywał jej Dennis, nigdy nie była tak naprawdę przeznaczona dla niej. Gdyby pozwoliła sobie na choćby odrobinę czułości, czy nie byłaby teraz naznaczona emocjonalnymi ranami spowodowanymi bezdusznością Dennisa, odczuwając nieznośny ból?

"Dennis, odchodzę! Zara spojrzała na niego. "Moja matka została doprowadzona do śmierci przez kochanka, nigdy nie będę niszczycielem domu.W biurze sekretarki zapadła krótka cisza, w której słychać było tylko ich oddechy.

Nawet Dennis, który starał się zrozumieć, zdał sobie sprawę, że Zara naprawdę zerwała z nim więzi.

"Od dawna nie odwiedzałeś swojej babci. Dam ci miesiąc wolnego, żebyś to przemyślała - powiedział, tłumiąc złość i łagodząc ton.

Jej babcia...

Zara zamarła na chwilę. Potem stała się jeszcze bardziej zdeterminowana.

"Nie ma się nad czym zastanawiać, podjęłam już decyzję".

"Zara King!"

Dennis nie mógł dłużej powstrzymywać gniewu. Upokorzył się i dał jej wiele możliwości! A ona wciąż nie chciała docenić jego dobrej woli!

"Jesteś niczym więcej niż substytutem Mackenzie. Spędziłem pięć lat przyzwyczajając się do ciebie. Naprawdę myślisz, że nie mogę bez ciebie żyć?"

Tak, po prostu się do niej przyzwyczaił. Nie było tak, że nie było innych substytutów, ale był zbyt leniwy, by się dostosować.

Dennis skończył i wyszedł, nie oglądając się za siebie.

***

Gdy Zara zatraciła się w swoich myślach, jej telefon zaczął dzwonić. Identyfikator dzwoniącego pokazywał, że to połączenie z centrum zdrowia. Jakiś czas temu jej najlepsza przyjaciółka Paige Owens wróciła ze studiów za granicą i martwiła się o samopoczucie Zary. Paige przekonała ją do poddania się badaniom lekarskim, aby rozwiać obawy przyjaciółki.

Spodziewając się, że wyniki badania będą już dostępne, Zara odebrała telefon, mając nadzieję na uzyskanie pewnej jasności.

"Pani King, dzwonimy z Mercy Health Center".

"Wiem, po prostu wyślij mi e-mailem cyfrową wersję raportu medycznego" - odpowiedziała Zara.

Była gotowa się rozłączyć, ale druga strona odezwała się pierwsza: "Pani King, jest pani w ciąży!".

Zara była zaskoczona: "Co?".

"Powiedziałem, gratulacje, jesteś w ciąży, 8 tydzień!" Głos po drugiej stronie był tak radosny, jakby to było Boże Narodzenie.

Zara była oszołomiona.

Była w ciąży? Jak to możliwe? Ona i Dennis zawsze byli ostrożni!

"Pani King, oferujemy najlepsze w kraju prywatne centrum położnicze i luksusowe centrum pielęgniarskie..." Druga strona entuzjastycznie się reklamowała.

Zara była oszołomiona, nie słyszała ani słowa.

"Rozumiem, skontaktuję się z wami w razie potrzeby".

Kiedy oprzytomniała, Zara wymamrotała kilka słów i pospiesznie odłożyła słuchawkę.

Następnie spojrzała na jesienny deszcz.

Przez chwilę była oszołomiona. Potem jej racjonalność powoli powróciła, szybko rozważając za i przeciw w swoim umyśle.

Spojrzała na swój płaski brzuch, myśląc: Nie mogę zatrzymać tego dziecka.


Rozdział 3

Zara rzucała się i przewracała przez całą noc, nie mogąc znaleźć odpoczynku. Następnego ranka udała się do szpitala na kolejne badanie. Lekarz potwierdził to, czego się obawiała - była w ósmym tygodniu ciąży.

Wspomnienia zalały jej umysł, gdy próbowała przypomnieć sobie dokładny moment, który doprowadził do tej sytuacji. Stało się to w urodziny Dennisa, dwa miesiące temu, podczas ryzykownego zachowania. Tylko raz. Tylko raz...

"Młoda damo, nie jesteś typem, który łatwo zachodzi w ciążę, więc najlepiej będzie zatrzymać to dziecko" - poradził łagodnie lekarz, wyczuwając wyczerpanie i samotność Zary.

Nie było łatwo zajść w ciążę, ale w tym jednym przypadku się udało. Miała szczęście czy pecha?

W sercu Zary zagościła gorycz.

"Przemyślę to dokładnie", odpowiedziała Zara przed opuszczeniem szpitala.

Stojąc na zimnym jesiennym wietrze, Zara rozważała swój następny ruch. W końcu zdecydowała się kupić bilet i wrócić do domu. Wsiadając na pokład samolotu, mieszanka emocji zawirowała w jej wnętrzu.

Samolot wylądował w L City, a Zara wysiadła, niosąc bukiety róż i fioletowych stokrotek. Złapała samochód i skierowała kierowcę do Hillside Memorial Park. Gdy zbliżali się do cmentarza, zaczęła padać lekka mżawka, potęgując ponurą atmosferę.

Dozorca, który obserwował ich z daleka, pospieszył z parasolem, gdy zobaczył przybycie Zary.

"Pani King, nie ma nawet dnia. Dlaczego tu jesteś?" - zapytał dozorca.

"Przyszłam tylko popatrzeć" - odpowiedziała grzecznie Zara.

Po wymianie uprzejmości opuściła dozorcę z butelką wina. Trzymając parasol, samotnie udała się w stronę cmentarza.

Dozorca przyglądał się jej smukłej sylwetce trzymającej wino i westchnął z politowaniem.

"Co się stało? Czy ona jest twoją krewną?" zapytała sprzątaczka w pobliżu.

Dozorca potrząsnął głową i ponownie westchnął. "To biedna dusza. Jako dziecko pochowała tu swoją matkę. Jako nastolatka pochowała tu dziadka. A pół roku temu... pochowała swoją babcię. Tego dnia uklękła i nie jadła ani nie piła przez cały dzień".

Zara z łatwością odnalazła nagrobki.

Jej dziadek i babcia zostali pochowani razem, a matka obok nich.

Róże były dla jej dziadków; jej dziadek codziennie kupował różę dla jej babci. Fioletowe stokrotki były ulubionymi kwiatami jej matki.

"Babciu, dziadku, mamo, wróciłam tym razem, ponieważ jest coś, co muszę wam powiedzieć" - wyszeptała Zara.

"Jestem w ciąży".

"Logicznie rzecz biorąc, nie powinnam zatrzymywać tego dziecka".

"Ale teraz wszyscy odeszliście... Nie mam już żadnej rodziny na tym świecie, a to dziecko jest moim jedynym ciałem i krwią".

Biorąc głęboki oddech, jakby podejmując monumentalną decyzję, Zara kontynuowała: "Lekarz powiedział, że trudno mi zajść w ciążę, więc zdecydowałam się urodzić!".

Zatrzymała się na chwilę, a na jej ustach pojawił się uśmiech. "Jeśli jesteś w niebie, proszę, pobłogosław ją, aby urodziła się zdrowa i dorastała w dobrym zdrowiu!"

W tętniącym życiem mieście H, atmosfera w biurze prezesa korporacji Bane była tego dnia szczególnie ożywiona.Wiadomość o rezygnacji sekretarza Kinga rozeszła się dzień wcześniej, przez co wszyscy zdawali sobie sprawę, że prezydent Wood polegał na jej kompetentnej pomocy.

Gdy wśród pracowników zawrzało, rano pojawił się nowy sekretarz, który miał przejąć rolę sekretarza Kinga.

Dylon, odpowiedzialny za przygotowania, przydzielił ją do byłego biura sekretarza Kinga.

Podobieństwo nowej sekretarki, panny Camilli Roberts, wywołało spore zamieszanie w firmie.

Pani Roberts była uderzająco podobna do sekretarza Kinga.

Opinie na temat relacji między prezesem a sekretarzem Kingiem różniły się wśród pracowników.

Teraz, gdy sekretarz King zrezygnowała i ktoś tak podobny do niej zajął jej miejsce, plotki stały się bardziej szalone i zróżnicowane.

Dennis wyjechał na spotkanie z działem projektów zagranicznych wcześnie rano.

Gdy spotkanie dobiegło końca, było już południe.

Po powrocie do biura prezesa, Camilla podeszła do niego ze zmartwionym wyrazem twarzy.

"Dennis, zajęłam miejsce sekretarza Kinga. Czy jest zdenerwowana? Czy odmówi uczenia mnie?" zapytała Camilla.

Dennis zmarszczył brwi, spoglądając na Dylona. "Gdzie jest Zara?

Dylon, zdając sobie sprawę ze swojego błędu i nie informując wcześniej Dennisa, szybko wyjaśnił: "Sekretarz King wziął urlop z powodu spraw rodzinnych. Przepraszam, że nie poinformowałem cię dziś rano, ponieważ byłem zajęty przygotowaniami do spotkania".

"Sprawy rodzinne? To musi być coś poważnego, skoro nie mogła nawet poinformować mnie z wyprzedzeniem" - zauważył Dennis, wyraźnie zaniepokojony.

Camilla, z łagodną i niewinną miną, spojrzała na niego ze zmartwieniem. "Jeśli jej tu nie ma, to czy powinnam wrócić i przyjść, kiedy wróci?

Dennis, wyczuwając stan emocjonalny Camilli, subtelnie się zdystansował. "Jeśli jej tu nie ma, możesz na razie wrócić. Przyjdź, gdy wróci."

Camilla przeniosła wzrok na biuro sekretarki, a jej wyraz twarzy zmienił się w rozgoryczenie, gdy zacisnęła zęby.

To musiała być Zara, celowo próbująca sabotować jej postępy!

Nie wierzyła, że Zara ma jakiś nagły wypadek; po prostu chciała umocnić swoją władzę!

Zara, tylko poczekaj!

To ty pierwsza mnie sprowokowałaś, a dzisiejszy dzień będzie niezapomniany!

"Dennis, o trzeciej po południu masz grę w golfa z panem Mullenem z Peak Construction", Dylon jak zwykle poinformował o harmonogramie Dennisa.

Niezadowolony wyraz twarzy Dennisa pogłębił się, gdy wziął łyk kawy. Świeżo zaparzony napój nie przyniósł ukojenia, którego szukał; zamiast tego jego kłopoty narastały.

"Zadzwoń do Zary i poproś ją, aby natychmiast wróciła na przekazanie!"

Nie doszło do właściwego przekazania, a ona po prostu uciekła. Ludzie w biurze prezesa nie potrafili nawet zrobić przyzwoitej filiżanki kawy!

"Tak!" Dylon natychmiast sięgnął po telefon.

Dennis spojrzał na niego, jego irytacja rosła.

Zara najprawdopodobniej wróciła ze względu na stan zdrowia babci.

Ale teraz, gdy o tym pomyślał, nie było jej w domu od ponad pół roku.

Mouna impatini lu odstawił kawę, wziął teczkę i zaczął czytać z mrocznym wyrazem twarzy.Dylon dyskretnie odsunął się na bok i wysłał wiadomość do Zary: #płacz #sekretarz King, prezydent Wood od rana jest w złym humorze. Kiedy skończysz, wróć i uratuj nas!

Zara nie miała dokąd pójść po wizycie na cmentarzu. Po otrzymaniu wiadomości od Dylona zdecydowała, że najlepiej będzie szybko dokończyć przekazanie i jak najszybciej odejść.

Nie było możliwości, by Dennis dowiedział się o dziecku. Nigdy nie pozwoliłby komuś takiemu jak ona mieć dziecko z nazwiskiem Wood.

Im szybciej zakończy przekazanie i opuści Bane Corporation, tym bezpieczniej będzie trzymać się z dala od Dennisa.

Zara nie zwlekała i szybko odleciała z powrotem do H City.

Następnego ranka Zara dotarła do firmy na czas.

Ludzie w biurze prezesa przywitali ją tak, jakby łączyli się z dawno niewidzianymi członkami rodziny.

"Sekretarzu King, dlaczego rezygnujesz? Co zrobimy bez ciebie?"

"Tak, prezydent Wood jest przerażający, gdy jest zły. Wczoraj bałem się nawet oddychać zbyt ciężko!"

"Sekretarzu King, proszę, nie odchodź. Nie przetrwamy bez ciebie uspokajającej prezydenta Wooda!"

Gdy to mówili, zapalił się sygnał ekskluzywnej windy prezydenta. Narzekający tłum natychmiast się wyprostował i utworzył zgrabną linię przy drzwiach windy.

Chwilę później drzwi windy otworzyły się.

Dennis, ubrany w czarny garnitur, wyszedł z Camillą u boku.

"Dzień dobry, prezydencie Wood - przywitało się zgodnie całe biuro, łącznie z Zarą, która stała z tyłu.

Zara, ubrana w swoją zwyczajową czarno-białą sukienkę, pozwoliła swoim długim włosom swobodnie spływać na ramiona.

Ale jej niegdyś łagodny wyraz twarzy zmienił się w zimną i zdystansowaną postawę.

Dennis podszedł do Zary w towarzystwie Camilli i przedstawił ją jako swoją nową sekretarkę, jego głos był pozbawiony ciepła i emocji. "To jest Camilla. Upewnij się, że odpowiednio ją przeszkolisz - poinstruował, a w jego słowach zabrzmiał lodowaty ton.


Rozdział 4

Spojrzenie Zary spotkało się ze spojrzeniem Camilli, a podobieństwo między nimi było niezaprzeczalne. Camilla wyglądała o wiele bardziej jak Mackenzie niż Zara.

"W porządku, prezydent Wood - przytaknęła Zara, zachowując uprzejmą i pełną szacunku postawę.

"Dziękuję bardzo, Lynn! Obiecuję ciężko pracować i szybko się uczyć! Camilla odpowiedziała, jej ton ociekał kokieterią.

"Nie ma sprawy."

Dennis uważnie obserwował Zarę, szukając jakichkolwiek oznak niechęci lub zazdrości. O dziwo, żadnych nie znalazł. Wydawała się obojętna, nie zazdrosna. Irytacja wkradła się do jego umysłu, przyćmiewając jego myśli.

"Kawy - rozkazał Dennis, z ponurym wyrazem twarzy, gdy wszedł do swojego biura.

W spiżarni Zara rozmawiała z Lynn o szczególnych upodobaniach Dennisa do kawy.

"Lynn, powinnaś trzymać się z dala od Dennisa. Za każdym razem, gdy cię widzi, jego nastrój się pogarsza. Jest teraz ze mną i czuję się źle, gdy jest nieszczęśliwy - oświadczyła Camilla, krzyżując ramiona i przybierając wyniosły wyraz twarzy, potwierdzając swoją pozycję oficjalnej dziewczyny.

Niezrażona Zara skupiła się na mieleniu ziaren kawy, zachowując spokój. Spokojnie odpowiedziała: "Pani Roberts, jeśli chce pani, żebym szybko wyszła, sugeruję, żeby mówiła pani mniej i uczyła się bardziej efektywnie".

Camilla miała nadzieję sprowokować Zarę, sprawić, że straci panowanie nad sobą i wybuchnie. Chciała, aby Dennis jeszcze bardziej znielubił Zarę, współczuł jej i ostatecznie usunął ją z planu. Ale ku jej zaskoczeniu, Zara pozostała niewzruszona.

Camilla zacisnęła zęby ze złości. Została wysłana do Dennisa kilka miesięcy temu, w pełni świadoma, że stanęła na drodze Zary. Pomimo ich uderzającego podobieństwa, Dennis nadal faworyzował Zarę i lekceważył Camillę. Nigdy nie wyciągnął ręki, by dotknąć jej dłoni, a poza sporadycznymi spojrzeniami na jej twarz, rzadko okazywał jej jakąkolwiek życzliwość.

Pełna urazy Camilla spojrzała na Zarę z mieszaniną gniewu i zazdrości w oczach.

"Z czego jesteś taka dumna? Jesteś tylko kimś, kogo Dennis zmęczył i porzucił!" Camilla prychnęła, jej pogarda była oczywista.

Zara spojrzała na Camillę, jakby wszystko widziała. "To nasze pierwsze spotkanie, prawda? Pani Roberts, dlaczego mnie pani tak nienawidzi?

Camilla przerwała, odruchowo zaprzeczając oskarżeniom Zary. "Nie nienawidzę!"

"Czy to dlatego, że nie dotarłaś jeszcze do łóżka Dennisa?" drażniła się Zara.

"Gadasz bzdury!" Camilla odpowiedziała, jej bolesny punkt został trafiony.

"Na biurku sekretarki leżą dwa zeszyty. Jeden to podręcznik sekretarki Dennisa, a drugi to podręcznik kochanka Dennisa, zawierający wszystkie jego preferencje".

Zdezorientowana Camilla zapytała podejrzliwie: "Co masz na myśli?".

"Przekazanie pracy, co innego może to oznaczać?" Zara uśmiechnęła się. "Pani Roberts, nie zależy mi na Dennisie tak bardzo, jak pani myśli. To tylko praca. Zawsze byłem profesjonalistą, jeśli chodzi o pracę, a wszystko, co powinno zostać ci przekazane, nie zostanie pominięte. Jednak to, ile się nauczysz i czy będziesz w stanie zadowolić Dennisa, zależy od twoich własnych umiejętności".

Camilla zmarszczyła brwi, przyglądając się Zarze podejrzliwie. Naprawdę jesteś aż tak dobroduszna?Po chwili kontemplacji Camilla odezwała się, jej ton był przeplatany ostrzeżeniem. "Lepiej dotrzymaj swoich zobowiązań, albo będą reperkusje!"

Zara dokończyła kawę, popychając filiżankę w stronę Camilli z łagodną postawą. "Pani Roberts, wyraziła pani swoje przemyślenia, a ja chciałabym panią ostrzec. Dzisiejszy dzień może zostać wybaczony, ale w przyszłości radzę skupić się na własnych kontaktach z Dennisem i trzymać się ode mnie z daleka. Nie prowokuj mnie, bo poniesiesz konsekwencje".

Nagły dreszcz przebiegł po kręgosłupie Camilli pod spojrzeniem Zary. Nie doceniała jej, myśląc, że jest łatwym celem. Ale teraz wyglądało na to, że Zara wcale taka nie była.

W tym momencie z zewnątrz rozległo się pukanie.

"Sekretarz King, szef jednego z działów sprzedaży jest tutaj, szuka cię!

Zara postukała palcami w stół. "Na co czekasz? Idź i daj prezesowi Woodowi jego kawę.

Następnie Zara opuściła spiżarnię.

"Sekretarz King!"

Gdy Zara wyszła, szef działu sprzedaży podbiegł do niej.

"Jak mogłaś popełnić tak wielki błąd? Planujesz zrezygnować?! Gdybyśmy nie zaplanowali wcześniej spotkania z klientem w celu przedstawienia propozycji, do czasu tego incydentu już byś odeszła! Podejrzewam, że wziąłeś pieniądze od konkurencji i celowo manipulowałeś naszym kontraktem, przez co straciliśmy szansę na współpracę!".

Dyrektor sprzedaży, Maverick Johnson, był znany ze swojego gorącego temperamentu i prostolinijności. Ostatnio blisko współpracował z Zarą.

"Panie Johnson, może się pan uspokoić? Co się stało?" zapytała Zara, jej głos był głęboki i spokojny.

"Chodzi o The Prodigy Inc. Dane dotyczące kontraktu zostały dostarczone przez ciebie, prawda?" Maverick zapytał ze złością.

"Tak - przytaknęła Zara. "Dokładnie sprawdziłam wszystkie dane i potwierdziłam, że nie ma żadnych problemów, zanim przekazałam je do działu sprzedaży.

"Gówno prawda!" krzyknął Maverick.

To zamówienie było kluczowe dla jego zespołu. Jego utrata oznaczała utratę ogromnej premii i priorytetu zasobów firmy na następny kwartał.

"Spójrz, jaki kolosalny błąd popełniłeś! To zamówienie warte miliardy dolarów. Czy masz pojęcie, ile wysiłku włożył w to cały nasz zespół?" wykrzyknął Maverick, ze złością rzucając stos dokumentów na stół przed Zarą.

Zara podniosła dokumenty i dokładnie je przejrzała. Zauważyła, że błędy zostały już zakreślone na czerwono. W sumie było sześć błędów, wszystkie trudne do wykrycia. Dwa z nich dotyczyły błędnie umieszczonych miejsc po przecinku.

"Dane nie wyglądały tak, gdy opuszczały moje ręce", stwierdziła z przekonaniem Zara.

"Więc mówisz, że nasz dział sprzedaży spieprzył sprawę, ignorując ogromne prowizje tylko po to, by tak ustawić sekretarza Kinga? powiedział Maverick, uderzając dłonią w stół.

"O co to całe zamieszanie? W tym momencie Dennis wyszedł ze swojego biura.

"Prezydent Wood! Maverick szybko podszedł do niego, bijąc się w pierś i tupiąc nogami, gdy po raz kolejny wyjaśniał sytuację.Stojąca obok Dennisa Camilla wyglądała na zaskoczoną. Spojrzała na Zarę. "Panie Johnson, wygląda na to, że coś się ostatnio wydarzyło w domu Lynn. Mogła być rozkojarzona. Proszę, uspokój się. Zawsze znajdzie się inna oferta. Nie warto się denerwować!"

Zara spojrzała chłodno na Camillę, która najwyraźniej zignorowała jej poprzednie ostrzeżenie.

"Sekretarz Roberts, czy pani kogoś oskarża? Zara zapytała ostro.

"Lynn, źle mnie zrozumiałaś. Chciałem ci tylko pomóc... Dennis, ja tylko próbowałam stanąć w obronie Lynn. Ona źle mnie zrozumiała!"

Dennis rzucił Zarze znaczące spojrzenie, sugerujące głębsze zrozumienie.

"Więc po pięciu latach udawania łagodnej owieczki, prawdziwa natura wilka została w końcu ujawniona, a pazury i kły odsłonięte?

To była prawdziwa twarz Zary, zdemaskowana i obnażona.


Rozdział 5

"W porządku - uspokoił ją Dennis w nonszalancki sposób, próbując złagodzić jej obawy.

Camilla schroniła się za nim, udając, że boi się Zary.

Zara nie miała słów.

"Zara, czy ona nie może cię oskarżyć? Mogę, prawda?" Głos Dennisa stał się zimny i cięty.

Oczy Zary wypełniły się łzami, zaskoczona brakiem wiary Dennisa w nią.

Dennis wyjął z teczki kilka arkuszy danych i podał je Zarze. "Nawet jeśli ktoś inny manipulował danymi, to jest na nich twój podpis, prawda?

"Tak - odpowiedziała Zara.

"W takim razie jesteś odpowiedzialna - oświadczył Dennis, obwiniając Zarę. "Masz trzy dni na uporządkowanie tej sprawy. Jeśli nie, wezwę policję".

Zara wpatrywała się w niego, czując ukłucie urazy, ale szybko je stłumiła. Niezależnie od tego, czy była w jakikolwiek sposób zaangażowana w tę sytuację, Dennis w głębi duszy wiedział.

Rozczarowanie nie do końca oddawało jej nastrój.

Dennis zawsze był mściwy. Zdecydowała się odejść i stanowczo odrzuciła jego próby zatrzymania jej. Jeśli Dennis jej nie zabił, oznaczało to, że okazał litość.

Zara wiedziała jednak, że nie jest całkowicie odpowiedzialna za cały ten bałagan. Nie chciała być kozłem ofiarnym.

"W porządku - odpowiedziała z niezachwianą nieustraszonością.

Oczy Dennisa pociemniały, zaniepokojone jej upartą i nieustraszoną postawą. Bez słowa odwrócił się w stronę swojego biura, a Camilla podążyła tuż za nim.

Gdy Camilla spojrzała z powrotem na Zarę, promieniowało z niej zadowolone poczucie triumfu. Wkrótce plotki o zdradzie Zary rozeszły się po całej korporacji Bane. Zara nie miała już swojego biura, więc wzięła laptopa i udała się do firmowej biblioteki. Uważnie monitorowała każdy krok projektu Maverick, a jej plan był bezbłędny.

Osobiście przeprowadziła badania nad wymaganiami Prodigy Inc., więc propozycja powinna być niezawodna i gwarantować ich akceptację.

Jaka szkoda!

W porze lunchu Zara kupiła kanapkę i usiadła w cichym kącie. Biorąc kęs, odpowiedziała na wiadomość od Paige.

Kiedy Paige dowiedziała się o sytuacji, natychmiast zadzwoniła do Zary.

"Znajdź winowajcę! Niech się przyzna!" Paige wykrzyknęła ze złością, a jej słowa przerywało tupanie nogą. "Oczyść swoje imię! A przy okazji spuść im porządne lanie!"

Zara odpowiedziała ponurym tonem: - Ale ta znacząca transakcja i tak nie doszła do skutku. Wiele osób poświęciło na to miesiące pracy i nie powinno się to tak skończyć".

"Zara, masz jakiś plan? zapytała Paige.

"Złapię ich i będę walczyć o tę umowę!" Zara odpowiedziała z determinacją.

"Nie pozwolę się oczerniać!"

"Co mogę zrobić, by pomóc? Paige zapytała bez wahania.

"Jutro wieczorem odbywa się impreza, na której będzie Kevin Bailey, szef Prodigy Inc. Przyniosę propozycję i znajdę go".

"Wiem o tej imprezie i powinienem być w stanie zdobyć dla nas zaproszenia. Ale słyszałam od mojego ojczyma, że Kevin jest bardzo surowy. Twoja propozycja już miała wadę..." Paige pozostawiła to bez komentarza."Skąd mam wiedzieć, jeśli nie spróbuję?" zdecydowała Zara.

Paige skinęła głową. "W porządku, dziewczyno, pomogę ci!"

"Kiedy to się skończy, zafunduję ci wykwintną kolację!" zaśmiała się Zara.

"Jasne!" Paige odpowiedziała podekscytowana. "Przy okazji, nie ociągaj się ze strojem. Chodźmy teraz na zakupy!"

Po tym Paige nie mogła powstrzymać się od drażnienia Zary z powodu jej poprzedniego skromnego wyglądu.

"Spójrz na siebie. Jesteś naturalną królową, przestań ukrywać się w cieniu, dobrze?".

"Dobrze!" Zara zaśmiała się w odpowiedzi.

Nie planowała dłużej ukrywać się w cieniu.

Stojąc przy sięgających od podłogi do sufitu oknach na trzecim piętrze biblioteki, Dennis obserwował Zarę z delikatnym uśmiechem na ustach.

Czy kiedykolwiek obdarzyła go takim uśmiechem? Nigdy.

Nagły przypływ gniewu przepełnił klatkę piersiową Dennisa, potęgując jego emocje.

"Dennis, nie sądzisz, że jesteś zbyt surowy, jeśli chodzi o problem z kontraktami w dziale sprzedaży? Dobrze znasz Zarę, prawda? Czy naprawdę mogła popełnić te małe błędy?" zapytał Russell, spoglądając na Dennisa. "Spójrz na nią, taką samotną i bezradną, siedzącą na mrozie!

Dennis pozostał zimny i bezduszny.

"To jej wina, że opuściła moją ochronę. Dlaczego miałbym jej współczuć? powiedział Dennis, jego wzrok skupił się na Zarze. "Zasłużyła na to.

Russell zawahał się, nie wiedząc co powiedzieć.

W tym momencie na pobocze podjechał czarny Benz.

Zara uśmiechnęła się, wstała i podbiegła podekscytowana.

Russell spojrzał na nią ze zdumieniem. Nigdy nie widział Zary tak żywej i beztroskiej.

Gdy Russell obejrzał samochód i dostrzegł zdenerwowany wyraz twarzy Dennisa, żartobliwie zapytał: "Co się dzieje? Czy Zara ma nowego chłopaka? Czy to dlatego jest tak zdeterminowana, by zerwać z tobą więzi?".

Wyraz twarzy Dennisa stał się lodowaty i milczał. Gwałtownie odwrócił się i wyszedł.

Następnego wieczoru, gdy światła miasta oświetlały okolicę, wspaniały statek wycieczkowy zacumował przy molo.

Na pokład weszli zamożni i wpływowi ludzie, a nawet celebryci, ubrani w swoje najlepsze stroje.

Zara i Paige weszły na pokład już wcześniej.

Jednak... nie miały zaproszeń, a jedynie przepustki dla personelu.

"Tym razem impreza cieszy się ogromną popularnością. Każdy w H City chce tu być. Zaproszenia są trudne do zdobycia, więc możemy wkraść się tylko jako personel" - powiedziała przepraszająco Paige.

"Nie ma problemu, o ile jesteśmy na pokładzie - odpowiedziała Zara, sprawdzając swoją bezbłędną propozycję.

"Wkrótce rozpocznie się przyjęcie koktajlowe. Przebierz się w swoją suknię i idź poszukać Kevina - Paige poklepała leżącą obok niej torbę, w której znajdowała się suknia Zary. "Kochanie, jesteś oszałamiająca. Z pewnością wprawisz wszystkich w zachwyt. Dziś wieczorem chcemy nie tylko zabezpieczyć zamówienie Kevina, ale także znaleźć ci nowego chłopaka!"

Zara nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Który mężczyzna chciałby mieć dziewczynę w ciąży z cudzym dzieckiem?

Wkrótce rozpoczęło się przyjęcie koktajlowe.

Zara przebrała się w suknię i z gracją wyszła przez niskie okno.

Gdy tylko wylądowała i założyła buty na wysokim obcasie, rozległ się za nią śmiech.Zmarszczyła brwi i odwróciła się, by zobaczyć czarującego faceta z uroczymi kręconymi włosami, trzymającego kieliszek szampana i wpatrującego się w nią jak zahipnotyzowany.

"Czy potrzebuje pan pomocy? Zara zawahała się przez chwilę, zanim zapytała.

"Ty..." Przystojny facet spojrzał na niskie okno, a potem z powrotem na Zarę.

Zara zaniemówiła. Jej szczęście było naprawdę straszne, została złapana, gdy tylko próbowała uciec!

Przygotowała się do wymyślenia kłamstwa.

Ale przystojny facet kontynuował marzycielsko: "Jesteś taka piękna, jak księżniczka uciekająca z bajki!".

Zara stała tam, chwilowo oszołomiona sytuacją.

Ubrana w urzekającą suknię bez ramiączek, która podkreślała jej figurę złotym odcieniem, Zara przyciągała wzrok. Jej długie do pasa włosy opadały kaskadą w obszernych falach, dodając jej uroku.

Gładka i jasna cera, delikatnie nałożony makijaż i delikatna morska bryza muskająca jej spływające kosmyki sprawiały, że w świetle księżyca i gwiazd wyglądała zapierająco dech w piersiach. Gdy odwróciła się, by spojrzeć za siebie, jej wielbiciel był urzeczony jej czarującą obecnością, przystojną postacią zagubioną w jej hipnotyzującej aurze.


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Błagaj o jej miłość"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści