Ciąża i odrzucenie przez partnera alfa

Rozdział 1

POV Selene

Jest ciemno. Nie widzę wolnej ręki Garricka, ale słyszę brzęk klamry jego paska.

To mój ojciec. Wyciąga skórzane narzędzie ze spodni i wyrzuca je, uderzając końcem o mój nagi brzuch.

Z moich ust wydobywa się ochrypły krzyk.  "Nie! Co ty wyprawiasz? Jesteś pijana! Wynoś się!"

Jego pazury wbijają się w papierowe ciało mojej szyi, a ostry zamek błyskawiczny wypełnia powietrze, gdy rozpina spodnie.

Gwałtowna panika przebija się przez moją świadomość, gdy zaczyna próbować rozdzielić moje nogi. Burza huczy nad ciężkim oddechem Garricka, stanowiąc idealną ścieżkę dźwiękową do mojej agonii.

Łzy płyną mi z oczu, gdy kopię i rzucam się na niego. Ale nic nie uwalnia mnie z jego uścisku.

Odkąd moja matka zmarła osiem lat temu, mój obłąkany ojciec trzyma mnie w więzieniu, codziennie zatruwając mnie wilczą zmorą.

Wciąż czekam na śmierć, kładąc się spać każdej nocy z przeświadczeniem, że nie dożyję poranka, w którym wzejdzie słońce. Ale moja wilczyca Luna umarła pierwsza. Ona odeszła. Straciłem ją, moją jedyną przyjaciółkę i nadzieję.

Od wczoraj nie jadłam ani nie piłam wody, ale nie wiem, po co się tak męczę. Jaki jest sens przetrwania, jeśli mam żyć samotnie w tej brudnej celi?

Kiedy widzę twardy pręt między nogami mojego ojca, ogarnia mnie przerażenie. Nie ma mowy, żeby to coś się we mnie zmieściło, to będzie czysta agonia.

Rozsuwa moje nogi, nie zważając na to, jak mocno krzyczę i kopię, ale wtedy mój gniew przezwycięża strach.

Nie obchodzi mnie, dlaczego mi to robi, nie pozwolę mu na to. Nie będę tak po prostu leżeć i tego znosić.

Desperacko sięgam do jego twarzy, próbując wydrapać mu świecące oczy. Złośliwym szarpnięciem Garrick uderza moją głową o podłogę, oszałamiając mnie na tyle, że tymczasowo mnie puszcza, by móc obiema rękami łapać moje niedorozwinięte piersi.

Jego pazury wbijają się w moją skórę, przeciągając po mojej klatce piersiowej i brzuchu. Próbuję krzyczeć, ale nic z tego nie wychodzi. Garrick wydaje z siebie obłąkańczy pomruk, wbijając palce między moje nogi i wpychając je we mnie.

"Nie!" Ledwo wydobywam z siebie głos, a mój krzyk staje się szeptem. "Nie możesz tego zrobić, jestem twoją córką! Nie obchodzi cię, co pomyśli o tobie moja mama?".

Garrick zastyga w bezruchu, zdziwione spojrzenie przebija się przez pijacką mgłę jego myśli. Zamrugał: raz, dwa razy. Potrząsając głową, szydzi: "Ty głupia dziewczyno, nie jestem twoim ojcem".

"Co?" Jestem zszokowana. Jego słowa mocno mnie uderzyły.

Nie puścił mnie, ale był wystarczająco rozproszony, by opóźnić atak. "Twój ojciec był jakimś kundlem z innego stada. Garrick warknął: - Twoja matka została spłodzona przez żonatego mężczyznę i musiała uciekać w niesławie.

"Byłem na neutralnym terytorium, kiedy znalazłem twoją matkę skuloną bez grosza przy duszy w rynsztoku. Uratowałem jej bezwartościowe życie i sprowadziłem ją tutaj. Ożeniłem się z nią, adoptowałem jej bękarta i dałem jej dom. Zawdzięczała mi wszystko! I co dostałem w zamian?" Żąda, a z jego kłów leci ślina.

"Nic. Nigdy nie pozwoliła mi nawet tknąć jej palcem! Zrobiłem wszystko, co mogłem, by udowodnić swoją miłość, ale ona nigdy nie potrafiła przejść do porządku dziennego nad faktem, że jestem Omegą. Drwi ze mnie: "Jesteś taka jak ona. Volana - ale w przeciwieństwie do niej jesteś moja". Wygląda na tak oszalałego, że obawiam się, że może się całkowicie zmienić. I nie możesz powiedzieć "nie"!Rzuca się w moją stronę, przykrywając moje ciało swoim. Adrenalina buzuje we krwi, a moje palce zaciskają się na szyjce butelki whisky.

"Idź do diabła! Jesteś chory!"

Pang! Rozbijam ciężki flakon na jego głowie, zaciskając oczy, by ochronić je przed deszczem odłamków krwawego szkła. Garrick przewraca się na mnie, a jego ciężar miażdży mi powietrze w płucach.

Potrzeba całej mojej siły, by zrzucić z siebie jego wielkie ciało, ale udaje mi się. Zrywam się na równe nogi i ruszam w stronę drzwi.

----

Wybiegam w noc, mój umysł szuka jakiegokolwiek bezpiecznego miejsca. Nie zatrzymuję się, by się zorientować, moją jedyną myślą jest zwiększenie dystansu między mną a Garrickiem. Poruszam się tak szybko, jak tylko mogę, zataczając się na drogę i zmuszając samochody do zatrzymania się, abym mógł przejechać.

Nie pozostaję niezauważona. Ze wszystkich stron witają mnie zaskoczone spojrzenia i zaniepokojone miny. Potem, jak w wizji ze snu, widzę twarz, którą rozpoznaję w świetle latarni.

Bastien Durand śnił mi się wiele razy w ciągu ostatnich ośmiu lat. Wygląda na znacznie starszego niż pamiętam, ale nie sposób pomylić jego surowych rysów. Wysoki, szeroki, z ciemnymi blond włosami i wyrzeźbioną szczęką; łatwo zrozumieć, dlaczego wyobrażałam sobie, że jestem w nim zakochana jako dziecko. Jest synem i spadkobiercą Alfy, a teraz zbliża się do mnie z zatroskanym wyrazem twarzy.

Srebrne oczy Bastiena błyszczą w ciemności, a jego dłonie są wyciągnięte w geście ułaskawienia, gdy zbliża się do mnie. Błyskawica uderza z głośnym trzaskiem, a niesamowita iluminacja zmienia jego przystojną twarz w coś naprawdę złowieszczego.  Jego ludzie otaczają mnie, a wszystkie moje dziewczęce fantazje znikają.

Zbliża się do mnie potężny wilk alfa, kolejny człowiek, który pragnie mnie skrzywdzić. Kiedy się zbliża, jego głęboki głos wywołuje dreszcze na moim kręgosłupie, a jego uspokajające słowa padają na głuche uszy: "Spokojnie, mały wilczku".

Tuż przed tym, jak jego palce dotykają mojej skóry, bronię się. Blokuje moje pierwsze uderzenie, zaciskając dłonie na moich ramionach, ale wydaje się niechętny do użycia prawdziwej siły. Jego niezdecydowanie ratuje mnie, bo wyrywam się mu, uderzając i kopiąc, aż się uwalniam i uciekam sprintem.

Przez jedną błogosławioną chwilę myślę, że mam szansę - wtedy słyszę jego głos, tak grzmiący jak każda burza. "Złap ją." rozkazuje Bastien. "Teraz."


Rozdział 2

POV Selene

Biegnę, aż nie mogę dłużej biec, znajdując się na skraju jednego z niezliczonych parków przyrody Elysiums. Las rozpościera się przede mną i chociaż nie mogę sobie wyobrazić żadnego schronienia tutaj, przynajmniej wiem, że nie będzie żadnych ludzi.

Wpadam w gęsty las, a nierówna ziemia wrzyna mi się w stopy, gdy depczę po kamieniach, zwalonych gałęziach i liściach. Nie słyszę już wilków za sobą, ale nie zatrzymuję się. Zagłębiam się w las tak głęboko, jak tylko mogę, aż trudno sobie wyobrazić, że w ogóle jestem w mieście.

Ciemność jest tu kompletna i pocieszająca po przytłaczającym ataku świateł i dźwięków w mieście. Wspinam się na gałęzie dużej jodły, obcierając przy tym prawie każdy centymetr ciała. Wtulam się w szorstki pień. Wiem, że powinnam planować i ustalać kolejne kroki, ale moje zmęczenie nie daje mi spokoju. Staram się mieć otwarte oczy, ale toczę przegraną bitwę. Chwilę później ulegam i świat staje się czarny.

_____

Zawsze byłem outsiderem. Może w głębi duszy moi rówieśnicy wyczuwali, że nie należę do Nova Pack, ale bycie wilkiem Volana było wystarczającym pretekstem, by mnie dręczyć. Moja matka i ja byłyśmy jedynymi w Elysium, a dzieci nie dbały o rzadkie linie krwi, wiedziały tylko, że jestem inna.

Kiedy miałem pięć lat, szkolny łobuz zagonił mnie do krętych górskich tuneli pod Elysium. Myślałem, że będę w stanie znaleźć drogę powrotną; nie rozumiałem, jak skomplikowane były starożytne ścieżki, dopóki nie zgubiłem się na dobre.

Błąkałam się po podziemnym labiryncie przez dwa dni, zanim odnalazł mnie Bastien. W tym czasie był młodym nastolatkiem, ale nigdy nie wydawał się niezręczny ani niepewny, jak inne dzieci w jego wieku.

Nie ma gwarancji, że dziecko alfy będzie jego spadkobiercą. Inny wilk zawsze może być większy, silniejszy, bardziej okrutny. Pod koniec dnia te pierwotne cechy zawsze decydują o tym, kto rządzi, ale w przypadku Bastiena nigdy nie było żadnych wątpliwości. Od pierwszego dnia było jasne, że żaden wilk w stadzie nie będzie w stanie zakwestionować jego dominacji lub inteligencji, gdy dorośnie.

Doprowadził mnie do bezpiecznego miejsca te wszystkie lata temu i oto znów stoi, spoglądając na mnie w mojej najczarniejszej godzinie z obietnicą zbawienia. Tylko tym razem mu nie wierzę.

Kiedyś był dla mnie miły, ale Garrick również. Obsypywał mnie miłością przez dziesięć lat, zanim pokazał swoje prawdziwe oblicze. Nie popełnię błędu, ufając tak łatwo ponownie.

"Zejdziesz do mnie, mały wilczku?" Głęboki głos Bastiena przeszywa mnie dreszczem.

Kręcę głową, trzymając się gałęzi. "Odejdź." Błagam potulnie. Mój głos jest ledwie szeptem, ale wiem, że jego wilcze uszy mnie słyszą.

Jego usta, pełne i miękkie na tle ostrych linii i kątów, tworzą twardą linię. "Nie mogę tego zrobić. Odpowiada: "Jesteś ranna".

Szukam wyjaśnienia, które go odstraszy. "Zadrapałam się, wspinając się tutaj, to wszystko".

Po spojrzeniu jego srebrnych oczu poznaje, że kłamię: - A dlaczego ty tam jesteś?To takie surrealistyczne rozmawiać z inną osobą, kimś innym niż Luna czy Garrick. Szukam logicznej odpowiedzi: "Burza mnie przestraszyła". Jak na zawołanie, nad głową rozlega się grzmot. Wzdrygam się na wspomnienie Garricka pędzącego w moją stronę.

"Jeśli zejdziesz, mogę zabrać cię do środka, gdzie będzie bezpiecznie i ciepło. przekonuje Bastien.

Obraz mojej celi w piwnicy zastępuje myśli o ataku Garricka. Nie, nie lubię zamkniętych pomieszczeń. "Tutaj jest mi dobrze. nalegam.

Czuję na sobie jego ciemne, oceniające spojrzenie. Wzdrygam się pod ich ciężarem, chowając twarz w pniu drzewa. Jeśli ja nie widzę ciebie, to ty nie widzisz mnie.

"Skoro jest tam tak ładnie, to może do was dołączę? proponuje Bastien.

"Nie!" Prawie krzyczę, serce wali mi dziko w piersi. Muszę od niego uciec, muszę znaleźć lepszą kryjówkę. Spoglądam na drzewo po mojej lewej stronie, rozważając jego ciężkie gałęzie i zastanawiając się, czy będę w stanie poruszać się między koronami drzew.

"Nawet o tym nie myśl. Autorytet w jego głosie zatrzymuje mnie w miejscu. Nikt nie może sprzeciwić się rozkazowi alfy stada, mamy to w DNA. Jęczę, przytulając się mocniej do drzewa, gdy spadają świeże łzy.

"Nie musisz się bać. Szorstkie dudnienie przeczy jego słowom. "Powiedz mi, jak masz na imię.

Wtedy zdaję sobie sprawę, że nie pamięta, jak uratował mnie z tuneli. Nie wiem, dlaczego to tak boli, ale tak jest. Jego ratunek znaczył dla mnie wszystko. Zanim Garrick mnie uwięził, te dni w tunelach były najbardziej traumatycznymi w moim życiu - ale dla niego były niczym.

Jego niepamięć o tym doniosłym wydarzeniu wzmacnia moją nieufność. "Jestem nikim".

"Zaczynam tracić cierpliwość. Jego głęboki głos niesie się do mnie. "Albo ty zejdziesz na dół, albo ja wejdę na górę.

Ponownie potrząsam głową, oczy mi płoną. To niesprawiedliwe, dopiero co się uwolniłam.

W ciągu kilku sekund dokonuje wspinaczki, z którą tak strasznie się zmagałam. Srebrne oczy omiatają mnie, gdy wtulam się w pień drzewa, a moje ciało zwija się w ciasny kłębek.

W piersi Bastiena rozlega się warknięcie, a mój puls przyspiesza. Napinam wszystkie mięśnie na myśl o zbliżającym się ataku i zaciskam oczy, pewna, że to koniec.

Jego dłonie są ogromne i zrogowaciałe, ale niewiarygodnie delikatne. "Jego głos jest niskim pomrukiem w moim uchu. "Nic ci nie jest. Ciepło otacza mnie, gdy Bastien wtula mnie w swoje ramiona i choć nie potrafię tego wyjaśnić ani nawet zacząć rozumieć, czuję się jakoś spokojniejsza.

Jednym skokiem znajdujemy się na ziemi. Wiem, że powinnam z nim walczyć, ale nie mogę zmusić swoich kończyn do wysiłku. Moje powieki znów są ciężkie i jedyne, czego pragnę, to wtulić się w otaczające mnie mięśnie.

Jakby czytając w moich myślach, Bastien mocniej otula mnie swoim płaszczem, wydając z siebie pocieszający pomruk, który wibruje na moim policzku. "Śpij, mały wilczku. Jesteś bezpieczna."

-----

Szarpię się, wstając do pozycji siedzącej w nieznanym mi łóżku. Chwilę zajmuje moim nerwom dogonienie mojej głowy, wysyłając okrzyki protestu i bólu, gdy już to robią; boli mnie każdy centymetr ciała.Jedno z moich oczu jest spuchnięte, ale drugie mruga szybko pod światło. Pokój - duża sypialnia urządzona w stonowanych kolorach - jest zdecydowanie zbyt jasny.

Jedwabisty materiał mojej koszuli nocnej drapie moją nadmiernie uwrażliwioną skórę, pomimo swojej miękkości. Jak dawno nie miałam na sobie ubrania?

Ktoś umył mi włosy i zaplótł je w warkocz, a stopy i ramiona owinął bandażami. Do moich uszu docierają stłumione głosy, a moja uwaga kieruje się w stronę zamkniętych drzwi po mojej lewej stronie. Cienkie włoski na karku stają mi dęba i zsuwam się z łóżka tak zgrabnie, jak tylko potrafię.

Przemierzam niewielką przestrzeń, opierając się plecami o drzwi i przyciskając ucho do chłodnego drewna.

"Selene Moreau. Nie rozpoznaję głosu wypowiadającego moje imię. "Powinna być martwa.

"Najwyraźniej nie jest. Odpowiada drugi głos. "Czy ktoś już znalazł Garricka?"

Warknięcie zagłusza ostatnie słowo, po którym następuje znajomy bas. "Aiden prowadzi polowanie, ma instrukcje, by zameldować się, gdy tylko złapią jego trop. Ciężką pauzę przerywa Bastien. "Nie rozumiem, jak mogliśmy o tym nie wiedzieć.

"Garrick dał niezły pokaz. Pierwszy mówca zauważył: "Nikt nigdy nie podejrzewał, że może zrobić coś takiego".

"To porażka z naszej strony." Drugi mężczyzna stwierdza z powagą. "Powinniśmy byli zadać więcej pytań. Wilki Volana nie są łatwe do zabicia - dwa naraz powinny być czerwoną flagą".

"Nie mogliśmy tego wiedzieć. Pierwszy mężczyzna uspokaja.

"Nie, powinniśmy byli wiedzieć". To musi być alfa. Jako spadkobierca Bastien jest drugim dowódcą w stadzie; nikt inny nie rozmawiałby z nim w ten sposób. "Zamiast tego niewinne szczenię cierpiało przez prawie dekadę.

Byłam tak zajęta próbą uporządkowania wszystkich implikacji ich słów, że nie zauważyłam zbliżających się kroków. Usłyszałem przekręcanie gałki pół sekundy przed tym, jak poczułem, jak drzwi wciskają się w mój kręgosłup, przesuwając moje ciało w kierunku ściany.

Nagle Bastien spogląda na mnie z góry, z rozbawionym wyrazem twarzy. "Podsłuchujesz, mały wilczku?"


Rozdział 3

POV Selene

Podnoszę się na nogi, opierając się o ścianę i ignorując ból przeszywający moje nogi. Wyciąga jedną rękę, by uniemożliwić swoim towarzyszom wejście, a ja korzystam z okazji i przemykam obok niego do głównej części apartamentu.

Gabriel Durand, podobny do Bastiena, gdyby był o kilka dekad starszy, podchodzi do mnie. "Witaj Selene."

Bez zastanowienia wślizguję się za Bastiena, wykorzystując jego duże ciało, by ukryć się przed wzrokiem. Nie potrafię tego wyjaśnić. Nie chcę, by którykolwiek z nich był ze mną w tym pokoju, a Bastien jest tym, który sprowadził mnie tu wbrew mojej woli - jest ostatnią osobą, u której powinnam szukać ochrony.

Sięga do tyłu, obejmując mnie ramieniem i łapiąc, zanim zdążę pomyśleć o ucieczce. "Chodź tu. Bastien odkłada mnie z powrotem na pluszową pościel, siadając obok mnie tak, że jego duża postać pozostaje barierą między mną a nieznajomymi. "Musimy porozmawiać.

---

Perspektywa trzeciej osoby

Bastien uważnie obserwuje Selene, gdy jego ojciec wyjaśnia wszystko, co wydarzyło się od czasu jej ucieczki od Garricka. Jest skulona wśród poduszek, pochylając się jak najdalej od Alfy. Wilk Bastiena, Axel, czepia się powierzchni, domagając się, by Bastien podszedł bliżej.

W wyrazie twarzy Selene pojawia się niepokojąca pustka, a nienawiść Bastiena do człowieka, który ją uwięził, przybiera na sile. Obiecał ojcu, że jego ludzie odeślą Garricka do stada, by stanął przed sądem, gdy tylko zostanie odnaleziony, ale tak naprawdę nie ma zamiaru wpuścić drania z powrotem do miasta. Poza jurysdykcją Nova Bastien może zrobić z nim, co mu się podoba.

"Twoja matka była mi bardzo droga - powiedział ojciec, sprawiając, że Selene po raz pierwszy napotkała jego spojrzenie. Nie była w stanie spojrzeć na żadnego z nich bezpośrednio, nawet na betę Gabriela, Donovana.

"Tak, znałem ją. Gabriel kontynuuje, uśmiechając się smutno - Pomogła mi w czasie, gdy sam nie mogłem sobie pomóc. Czuję, że jestem to winien Corrine, by teraz zrobić to samo dla ciebie. Masz moje słowo, że Garrick zostanie złapany i odpowie za swoje zbrodnie.

"A w międzyczasie? Jej głos był mocniejszy niż w lesie. "Co zamierzasz ze mną zrobić?

Odebrać cię. Axel sugeruje, wyzwalając instynkt Bastiena, by oznaczyć zapachem słodką istotę stojącą przed nim. Skacze z pożądania, zaciskając zęby przed bólem, który wywołuje.

Gabriel mówi rozsądnie. "Lekarz jest zaniepokojony tym, że twoje rany jeszcze się nie zagoiły. Niechętnie spogląda na Bastiena. "Kiedy Bastien cię przywiózł, w twoim organizmie znajdowała się nadmierna ilość Wolfsbane.

Selene tylko zamrugała. "Podawał mi ją codziennie przez 8 lat." Jej stwierdzenie spotyka się z przerażoną ciszą, a ona odwraca wzrok w stronę Bastiena. Wpada w bezdenne kałuże szafiru i fioletu, wyczuwając głęboką beznadzieję, której nie rozumie, dopóki ona nie odezwie się ponownie. "Mój wilk tego nie przeżył.

Wściekłość pochłania Bastiena tak nagle i gwałtownie, że wie, iż musi wydostać się z pokoju, zanim Axel wydostanie się z jego ciała. Staje, gdy wilk ryczy w jego głowie, drżąc z wysiłku, by go powstrzymać. Bastien wychodzi z pokoju bez słowa, kierując się w stronę lasu.---

POV Selene

Nagłe wyjście Bastiena zaskakuje mnie i z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu czuję, jak łzy napływają mi do oczu. Nie wiem, dlaczego powiedziałam mu o Lunie. Z pewnością nie planowałam tego robić, ale kiedy na niego spojrzałam, jakaś wewnętrzna siła wypchnęła słowa na powierzchnię.

Być może spodziewałam się znaleźć pocieszenie w dzieleniu się sekretem; zamiast tego znalazłam odrzucenie.

"Donovan, czy mógłbyś nas na chwilę zostawić? Żwirowy głos Gabriela przyciągnął moją uwagę do teraźniejszości.

"Wygląda na to, że zawiodłem twoją matkę jeszcze bardziej, niż przypuszczałem. Powiedział, gdy zostaliśmy sami.

"Nie rozumiem." Mruczę cicho.

"Obiecałem twojej matce, że zaopiekuję się tobą, jeśli coś jej się stanie. Uratowała mi życie, a ja odwdzięczyłem się jej, pozwalając, by jej jedyna córka cierpiała z powodu niewypowiedzianego znęcania się. W każdym słowie pobrzmiewa obrzydzenie. Zanim zdążyłam zadać czekające na mnie pytania, Alfa obrzuca mnie zaciekłym spojrzeniem. "Znam tajemnicę Volany. Wiem, dlaczego Corinne cię tu sprowadziła. Przyznaje: - Gdybym wiedział, że przeżyłaś wypadek samochodowy, już dawno bym to załatwił, ale nie mogę cofnąć przeszłości.

"Ustalenia?" Powtarzam tępo.

"Aby zapewnić ci bezpieczeństwo." wyjaśnia Gabriel.

Wciąż nie rozumiem. "Ale Garrick..."

"Garrick nie jest tym, przed którym potrzebujesz ochrony, Selene. Alfa informuje mnie łagodnie. "On jest owadem, Calypso Alpha jest smokiem i pragnie twojej krwi od dnia twoich narodzin.

_________________

"O czym ty mówisz?" wykrztusiłam, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w Gabriela i desperacko próbując zrozumieć jego słowa. "Co stado Calypso ma ze mną wspólnego?

Alfa westchnął. "Co wiesz o swojej matce, Selene?

"Garrick powiedział mi, że należała do innego stada i zaszła w ciążę po romansie z żonatym mężczyzną. Uciekła w niesławie, a on ją przygarnął. Historia jest wciąż świeża w moim umyśle; przed oczami miga mi lubieżna twarz Garricka, ale odpycham ją, skupiając się na Gabrielu.

Alfa potrząsnął smutno głową - Twoi rodzice byli członkami stada Calypso, dopóki ich Alfa - Blaise - nie poznał sekretu twojej linii krwi. Nie mam pojęcia, w jaki sposób odkrył, że krew Volany może zapewnić wieczne życie, ale odkrył to i od tamtej pory na nią poluje.

"Twój ojciec poświęcił się, abyś ty i twoja matka mogli uciec. Szczęka Gabriela drgnęła ze złości - Corinne miała tak złamane serce po śmierci partnera, że prawie się poddała, gdy Garrick ją znalazł.

"Ich małżeństwo zawsze było fikcją. Garrick był w niej beznadziejnie zakochany, do tego stopnia, że zgodził się cię adoptować. Dla kobiety w jej sytuacji... to było najlepsze z wielu złych rozwiązań.

"Skąd to wszystko wiesz?

"Powiedziała mi." Gabriel odpowiada: "Prawdopodobnie jesteś zbyt młody, by pamiętać powstanie. Mój brat chciał być alfą stada przez całe nasze życie i choć był alfą z natury, nie był wystarczająco silny, by rzucić mi wyzwanie".

"Zamiast tego zorganizował powstanie, wynajmując najemników bez przynależności do stada, by pomogli mu zorganizować zamach stanu. Planował zabić mnie, Bastiena i moją towarzyszkę. Twoja matka wyszła pobiegać, gdy natknęła się na najemników zbierających się na granicy. Podsłuchała ich plany i pobiegła prosto do siedziby stada"."Jej ostrzeżenie uratowało nas wszystkich. Wyraz twarzy Alfy stał się boleśnie nawiedzony: - Zabiłem brata, a kiedy było po wszystkim, Corinne powiedziała mi prawdę. Wiedziała, że gdyby coś jej się stało, Garrick nie byłby w stanie cię ochronić.

Tępy ból pojawia się za moimi skroniami, gdy mój mózg próbuje przetworzyć nadmiar informacji - Więc teraz, gdy wiesz, że żyję, planujesz mnie chronić?

"Oczywiście. Przysięga Alfa.

Marszczę brwi, próbując poskładać puzzle. "Jak?"

Alfa przygląda mi się przez dłuższą chwilę. "Bastien."

"Bastien?" Powtarzam w całkowitym zaskoczeniu.

Oczy Gabriela, tak samo srebrne jak oczy jego syna, przeszywają mnie na wylot. "On będzie twoim mężem.

"O czym ty mówisz? - Wstaję z łóżka i ruszam w stronę drzwi. "Chcesz, żebym wyszła za Bastiena?


Rozdział 4

Punkt widzenia Seleny

Gdyby ktoś powiedział mi w dzieciństwie, że Bastien Durand pewnego dnia zostanie moim mężem, pękłabym ze szczęścia. Teraz nie wiem, co myśleć. Przyszłość mnie przeraża, ale ze wszystkich możliwości Bastien przeraża mnie najmniej.

Spuszczam wzrok na Gabriela i mówię: "Dobrze".

-------

Perspektywa trzeciej osoby

"Zabiłeś Garricka?!" Ojciec Bastiena rzuca mu śmiertelne spojrzenia, chodząc po swoim biurze jak tygrys w klatce.

"Na neutralnym terytorium." Bastien odpiera: "To było w ramach moich praw i oboje będziemy spać spokojniej wiedząc, że na dobre zniknął z pola widzenia".

"To nie ma nic do rzeczy." Gabriel syczy. "Praworządność istnieje nie bez powodu. Procesy służą jako przykład dla stada, dowód na to, że traktujemy naruszenia poważnie, że zależy nam na sprawiedliwości.

Bastien krzyżuje ręce na piersi: - Zasłużył na wszystko, co dostał.

"Bycie przywódcą nie oznacza, że możesz bezkarnie robić, co chcesz. Gabriel warknął.

"A gdyby to była mama? Bastien wie, że to cios poniżej pasa, ale nie przeprosi za ochronę swojej towarzyszki. "Gdyby ktoś zrobił jej to, co Garrick zrobił Selene?

"To co innego. Odrzuca pytanie: - Twoja matka i ja jesteśmy sobie przeznaczeni.

"Dokładnie. Bastien mówi, wpatrując się w Alfę.

W oczach Gabriela pojawiło się zrozumienie i powoli opadł z sił, a napięcie stopniowo opuściło jego mięśnie. "Ale ona...

"Straciła swojego wilka, pamiętasz? Na początku Bastien nie rozumiał, dlaczego Selene nie mogła poczuć więzi godowej. Stało się to jasne dopiero, gdy dowiedział się o jej wilku. Oczywiście, że nie mogła go poczuć, straciła esencję swojej istoty.

"Synu - Gabriel ścisnął ramię Bastiena z autentycznym bólem w głosie. "Przepraszam. Jego syn kiwa głową w podziękowaniu, ale nie może zmusić się do spojrzenia starszemu mężczyźnie w oczy. "Co zamierzasz zrobić?"

"Zamierzam zaproponować jej wyjście. Bastien westchnął - Przeprowadzimy ją przez okres przejściowy, a kiedy będzie gotowa stanąć na własnych nogach, będzie mogła zdecydować, czy chce zostać. Przeczesuje dłonią włosy - Jeszcze z nią nie rozmawiałem, ale myślę, że trzy lata powinny jej wystarczyć.

"Jesteś pewien?" Gabriel zapytał cicho.

Bastien przytakuje stanowczo.

Twarz Gabriela wykrzywia grymas. "W takim razie trzymałbym twojego wilka na bardzo krótkiej smyczy. Nie bierz jej całkowicie, dopóki nie dowiesz się, czy odbędzie się ceremonia odrzucenia". radzi. "Jeśli ją oznaczy, nigdy nie będziesz w stanie jej puścić".

--

POV Selene

Nieznajoma wpatruje się we mnie w lustrze. Ma moje oczy, pełne usta i długie, jedwabiste włosy, ale nie mogę się w niej odnaleźć.

Minął miesiąc od mojej ucieczki i choć wciąż jestem zbyt chuda, wgłębienia w moich kościach zaczęły się nieznacznie wypełniać. Moja skóra nie ma już jaskrawego odcienia szarości i jest pokryta siniakami - choć nadal jest bardzo blada - i choć nadal tęsknię za Luną, wolność przywróciła trochę światła moim oczom.

Bastien stoi za mną, przyćmiewając moje drobne ciało, gdy i on przygląda się mojemu odbiciu. Wciąż nie byłam w stanie pozwolić nikomu innemu zbliżyć się do mnie, więc to on pomógł mi włożyć suknię ślubną podczas ostatecznej przymiarki. Długa suknia jest idealna, ale czuję się bardziej jak dziecko bawiące się w przebieranki niż jak panna młoda.Nie sądzę, by Bastien cieszył się, że się ze mną żeni. Nigdy tego nie powiedział i chociaż był przy mnie podczas każdego załamania i ataku paniki bez pytania lub skargi, jest niezaprzeczalnie zdystansowany, gdy jesteśmy sami.

Niestety tak bardzo na nim polegam, że jego rezerwa staje się naprawdę niepokojąca.

Nie lubię się tak czuć. Przywiązywanie się do niego - do kogokolwiek - jest niebezpieczne.

Powoli uczę się o stadzie i wszystkim, co mnie ominęło przez ostatnie osiem lat, poprzez połączenie formalnych lekcji i podsłuchiwania. Spędzam dużo czasu z uchem przyciśniętym do ścian i drzwi, choć brakuje mi umiejętności skradania się. Bastien przyłapał mnie na tym wiele razy, ale na szczęście wydaje się to bardziej zabawne niż irytujące.

To właśnie dzięki jednej z takich sesji podsłuchiwania dowiedziałem się o Arabelli. Najwyraźniej zanim się pojawiłam, Bastien planował poślubić wilczycę o imieniu Arabella Winters. Wygląda na to, że edykt Gabriela zmusił ich do zakończenia zaręczyn i nie mogę zaprzeczyć, że ma to sens. Zakochanie w kimś innym z pewnością tłumaczyłoby dystans Bastiena.

Ciepłe dłonie otaczają moją talię, przyciągając mnie z powrotem do teraźniejszości. "O czym myślisz?

Spotykam jego srebrne spojrzenie w lustrze, opierając się plecami o jego klatkę piersiową. "O niczym ważnym.

"Jego dudniący pomruk wibruje na moim kręgosłupie - Więc dlaczego mi nie powiesz?

"Myślałam o małżeństwie. Przyznaję. "Naszym małżeństwie."

Bastien marszczy brwi i opuszcza głowę - przypuszczam, że w zamyśleniu. Kiedy podnosi ją ponownie, kiwa potakująco głową: "Od jakiegoś czasu chciałem z tobą o tym porozmawiać".

Mój żołądek opada. "O czym?"

"O naszej umowie małżeńskiej. Wyjaśnia, odsuwając się ode mnie. "Czy wiesz, czym jest ceremonia odrzucenia?

Kręcę niepewnie głową.

"To rytuał odprawiany przez partnerów, którzy chcą zakończyć swoje małżeństwo. Bastien wyciąga plik papierów z kieszeni na piersi swojej porzuconej kurtki. "Biorąc pod uwagę nasze... wyjątkowe okoliczności, pomyślałem, że postanowienie o odrzuceniu może być odpowiednie."

Wręcza mi dokument; nasz kontrakt małżeński. Skanuję jego treść, potykając się o nieznane mi słowa. "Więc - podsumowuję powoli - będziemy małżeństwem przez trzy lata, a potem zdecydujemy, czy odrzucić siebie nawzajem?


Rozdział 5

POV Selene

"Trzy lata powinny dać ci wystarczająco dużo czasu na dostosowanie się do wolności, a twój status małżonki Alfy zagwarantuje ci dożywotnią ochronę, nawet jeśli nie zostaniemy razem. Będziesz mogła wybrać innego partnera". Bastien potwierdził.

W tym momencie przełącza się we mnie przełącznik, a przypływ emocji, które groziły wybuchem, wyłącza się, pozostawiając mnie w błogim odrętwieniu. "Jeśli tego właśnie chcesz." słyszę, jak mówię.

"Myślę, że tak będzie najlepiej. Bastien brzmi bardzo daleko, a ja odwracam się z powrotem do lustra, ponownie spoglądając na nieznajomą. Światło zniknęło z jej oczu i zastanawiam się, jak w ogóle się pojawiło.

Moja przyszłość jest teraz jasna. Promyk nadziei, który powoli pielęgnowałam przez ostatnie kilka tygodni, zaczyna migotać; jeśli nie uda mi się przekonać Bastiena przed zakończeniem naszego kontraktu, stracę swoją nową linię życia.

Trzy lata później

Stały szum ultrasonografu wypełnia małą salę badań.

Słabe dudnienie dołącza do obcych dźwięków sprzętu, a lekarz siedzący między moimi nogami uśmiecha się do mnie: "I jest bicie serca".

"To bez wątpienia najpiękniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałam." szepczę.

"Będę matką." Oddycham z błogim niedowierzaniem.

Nie mogę się doczekać, aż powiem Bastienowi.

Nie zajęło mi dużo czasu, by zakochać się w nim po uszy.

Kocham Bastiena, ponieważ jest miły i delikatny, kiedy nie musi; ponieważ poświęciłby wszystko dla członków swojego stada. Kocham go, ponieważ jest tak samo mądry i zabawny, jak opiekuńczy i odważny, ponieważ sprawia, że czuję się tak, jak nikt inny nigdy nie czuł i nigdy nie będzie.

Muszę sobie przypomnieć, że Bastien już znalazł miłość, kiedy się poznaliśmy, z kobietą, która nie potrzebowała ciągłego pocieszania i rozpieszczania; kobietą, która była mu równa. Nic dziwnego, że zawsze trzymał mnie na dystans, nigdy się nie otwierając, nigdy nie wpuszczając mnie do środka.

Nie udało mi się sprawić, by mnie pokochał, przynajmniej nie w taki sposób, w jaki ja kocham jego. A jednak ostatnio byliśmy tak szczęśliwi, na tyle szczęśliwi, że postanowiłam zaproponować przedłużenie umowy w naszą rocznicę.

Nie chcę być samolubna, nie chcę, żeby Bastien zadowalał się mną, jeśli nie jestem tym, czego naprawdę chce - ale jeśli jest szansa, że mógłby mnie chcieć, muszę ją wykorzystać.

W drodze do domu zatrzymuję się, by kupić artykuły spożywcze, planując specjalną kolację na moje oświadczyny. Idę na całość, kupując dobre wino, mimo że nie mogę go pić, a także najlepsze kawałki mięsa i najbardziej dekadencki deser, jaki mogę znaleźć.

Jadąc do domu, spoglądam na zegar, mając nadzieję, że uda mi się wyprzedzić Bastiena i przemycić towar na górę. Chociaż rodzina Alfy i ich Bety mieszkają w domu watahy wraz z kilkoma egzekutorami, oficjalne sprawy watahy odbywają się w budynku rządowym obok. Niektóre mniejsze watahy są w stanie załatwić wszystko ze swojego centralnego domu, ale Novowie przerośli tę przestrzeń wieki temu.

Bastien i ja mieszkamy w prywatnym apartamencie na najwyższym piętrze, co daje nam możliwość gromadzenia się i spędzania dni z resztą domu lub zaszycia się na własną rękę. Dzisiejsza noc jest zdecydowanie nocą spędzoną w dziupli.Od momentu opuszczenia gabinetu lekarskiego uśmiechałam się jak głupia, nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek czuła się tak lekko. Ćwiczyłam dzielenie się wiadomościami podczas jazdy, przechodząc przez wiele strategii, zanim zdecydowałam się po prostu powiedzieć Bastienowi bez gierek i udawania.

Motyle szybko trzepoczą mi w brzuchu, gdy wchodzę po schodach, a moje ciało pulsuje z niecierpliwości. Muszę żonglować torbami w ramionach, by dosięgnąć klamki, ale w końcu mi się udaje.

Ekstatyczny uśmiech znika z mojej twarzy w chwili, gdy wchodzę do środka.

Bastien już tam jest i czeka na mnie. Siedzi sam w zaciemnionym salonie, z kubkiem bursztynowego płynu zaciśniętym w dużej pięści i poważnym grymasem na przystojnej twarzy.

Podchodzę krótko, przyglądając mu się uważnie. Jego oczy błyszczą srebrem, co jest nieomylnym znakiem, że jego wilk walczy o kontrolę. Odkładam torby i z wahaniem podchodzę do męża.

"Bastien? mówię ostrożnie. "Czy wszystko w porządku?"

"Usiądź Selene. Bogaty ton jego głosu jest szorstki i pozbawiony emocji.

Robię to, co mówi, siadam na krawędzi kanapy i prostuję kręgosłup. Od razu wiem, co mnie czeka. Widzę, jak moje nadzieje i marzenia rozbijają się wokół mnie, jakby były prawdziwe, a nie wytworem mojej wyobraźni. Listy miłosne i obrączki ślubne, zdjęcia USG i wózki dziecięce, dziecięce zabawki i malutkie buciki - wszystko to leży u moich stóp.

Boję się mówić. Wiem, że nie da się zmienić raz podjętej decyzji Bastiena, ale jakaś urojona część mojego mózgu wciąż wyobraża sobie, że nieunikniony rezultat może się zmienić, jeśli zrobię lub powiem coś właściwego.

Jego niezgłębione oczy trzymają mnie w niewoli, wpatrując się we mnie, gdy cisza się przeciąga. Cisza ciągnie się tak długo, że muszę walczyć z chęcią wiercenia się w fotelu. Zazwyczaj Bastien lubi sprawiać, że się wiercę, ale tutaj jest inaczej. To nie jest wilk bawiący się swoim jedzeniem, to drapieżnik, który chce zabić.

W końcu się odzywa. "Wiem, że nasza rocznica jest dopiero jutro - zaczyna poważnie - ale nie mogę tego dłużej odkładać.

Jeśli Garrick nauczył mnie jednej przydatnej umiejętności, to było to ukrywanie uczuć w imię własnego samozachowania. Bastien nigdy nie wykorzystałby moich emocji tak, jak zrobił to Garrick, ale nie chcę, żeby wiedział, jak bardzo mnie to zrani, nie kiedy już czuję się tak głupio. Nie mogę uwierzyć, jaka byłam głupia i naiwna.

"Jutro poproszę ojca, by przygotował naszą ceremonię odrzucenia.

Jego telefon zaczyna dzwonić i zanim zdążę odpowiedzieć, odbiera połączenie i podnosi słuchawkę do ucha. "Cześć Bella - wita się ciepło, wstając z sofy i przechodząc obok mnie, jakbym była całkowicie niewidzialna. Słyszę odległy kobiecy śmiech na drugim końcu linii, a on chichocze, gdy wychodzi z pokoju, nie czekając na to, co powiem lub jak zareaguję na jego ogłoszenie.

Chłód jego zachowania przeszywa mnie do głębi. Byłam przygotowana na złe wieści, ale nigdy nie spodziewałam się, że mój mąż będzie tak bezduszny. Teraz jest już jasne, co się dzieje, i jak zwykle wygląda na to, że dowiaduję się o tym ostatnia. Bastien zostawia mnie dla Arabelli, a ostatnią rzeczą, jakiej pragnie - poza mną - jest dziecko urodzone przez żałosnego półelfa.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Ciąża i odrzucenie przez partnera alfa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści