Playboys

Część I - 1. Chloe

Część I           

1 Chloe      

"Wychodzisz za mąż!" Stella podnosi swój kieliszek do szampana w powietrzu, gdy moje druhny wszystkie ją dopingują. 

Nie mogę uwierzyć, że wychodzę za mąż. A co jeszcze bardziej niewiarygodne, to z Walkerem Randoffem, człowiekiem, którego początkowo uważałam za największego kutasa na całym świecie. Spójrzmy prawdzie w oczy, ma ego wielkości boiska piłkarskiego, na którym trenuje każdego dnia. Nie można go winić - gwiazda rozgrywająca, legenda Super Bowl, koronowany na najseksowniejszego mężczyznę futbolu przez trzy lata z rzędu - kobiety padają mu do stóp codziennie. Seryjny kobieciarz. 

Osobiście, nie chciałem mieć z nim nic wspólnego. To znaczy, musiałem posprzątać o jeden koszmar jego public relations za dużo w moim czasie - rzekome seks taśmy, dziewczyny, zbyt ostre imprezy. 

Więc dlaczego, u licha, wychodzę za niego? 

Facet jest nieugięty, a kiedy coś sobie wymyśli, dąży do tego. W końcu mnie zmęczył. Powoli, ale nieuchronnie, przez lata, pokazał mi swoją łagodniejszą stronę, oczyścił swój wizerunek, przestał się podlizywać i to właśnie w nim się zakochałam - nie w legendzie futbolu, ale w duszy, która kryje się pod tą całą brawurą i pizzą. 

Kto może odmówić seksownemu piłkarzowi? 

Czując się lekko zdenerwowana tym dniem, chciałam mieć mały, intymny romans, ale Walker potrzebował tego wyszukanego dnia wypełnionego gwiazdami i legendami futbolu. Zaprosił tak wiele osób, że nawet nie znam połowy z nich. Szczerze mówiąc, zrobiło się z tego trochę cyrku. Powiedział mi, żebym się o nic nie martwiła, że ma wszystko pod kontrolą. Kto wiedział, że Walker ma w sobie Groomzillę? Im więcej firm przychodziło do niego chcąc sponsorować imprezę, tym bardziej szalone stawały się jego pomysły. Szczerze mówiąc, gdybyśmy mogli uciec, zrobiłabym to. 

"Wyglądasz na trochę spiętego. Masz, napij się szampana. To złagodzi twoje nerwy." Ariana wkłada mi kieliszek do ręki. 

"Chciałabym móc pić." Tracey pouts podczas gdy jej ręce pocierają nad jej wystającym brzuchem. "Ten mały robi somersault z powodu wszystkich nerwów. Musi się uspokoić." Uśmiecham się do mojej najstarszej przyjaciółki, biorąc pod uwagę jej wspaniały guz, który wije się pod jej koszulką. 

"On już jest garstką". Patrząc, jak jej żołądek się wykrzywia, Tracey wypuszcza ciężkie westchnienie, gdy Ariana podaje jej szklankę musującego soku jabłkowego. 

Znam Tracey całe moje życie. Dorastałyśmy razem jako sąsiadki. Nasze mamy były najlepszymi przyjaciółkami, co oznaczało, że my również. Kiedy moi rodzice zmarli w ostatniej klasie liceum, Tracey i jej mama, Linda, przygarnęły mnie. Mój starszy brat, Elliot, mieszkał za granicą, uczęszczając do szkoły kulinarnej, więc nie mógł się mną zajmować. Staliśmy się rodziną. 

Ona i mój brat są wszystkim, co mi pozostało na świecie. Jak bardzo ją kocham, Tracey zawsze pakuje się w dramatyczne sytuacje, zwłaszcza jeśli dotyczą one złego chłopca - źli chłopcy to jej kryptonit. Tak właśnie Tracey znalazła się w sytuacji, w której jest teraz - w ciąży i samotna. Dupek, z którym się spotykała, zostawił ją, gdy odkrył, że jest w ciąży. Kto do cholery porzuca matkę swojego dziecka w taki sposób? Wyrzucił ją z ich domu, co oznaczało, że była w ciąży i samotna. 

Na szczęście mam niezwykłego narzeczonego, który rozumie fakt, że Tracey i ja jesteśmy rodziną i zasugerował, że wprowadzi się do naszego domu gościnnego, dzięki czemu będzie miała dostęp do naszego personelu, będzie miała bezpieczeństwo wokół niej, a co najważniejsze, będzie blisko nas. Przyleciał nawet z jej matką, aby zamieszkała z nią i pomogła Tracey przygotować się do narodzin dziecka. To człowiek, który potrafi się zachować. 

"To takie wspaniałe, że nasza piątka znów jest razem" - piszczy Emma, poppingując kolejną butelkę szampana. 

"Um... wy doganiacie się cały czas." Podnosząc kieliszek do ust, biorę łyk mojego drinka. 

Emma, Ariana i Stella mieszkają w Nowym Jorku. Znamy się od czasów studiów. Ariana studiowała architekturę, a ja poznałam ją pierwszego dnia, jak przydzielono nas jako współlokatorki. Potem spotkałyśmy Emmę, która siedziała na ławce w parku na kampusie i płakała. Ariana i ja musiałyśmy sprawdzić, co u niej. Powiedziała nam, że właśnie dowiedziała się, że jedna z jej sióstr z bractwa spała z jej chłopakiem. Wtedy wzięłyśmy ją pod swoje skrzydła i wprowadziłyśmy do naszego małego duetu. 

Emma niedawno założyła własną agencję marketingu modowego, która szybko wystartowała. Lata spędzone na modelingu i pracy dla firm projektanckich dały jej świetne kontakty, wystarczające, by w końcu uruchomić własną agencję. 

A Stella, najnowszy członek naszej grupy, jest publicystką mojego brata, Elliota. Mój brat jest sławny - wstaw oko - jest sławnym szefem kuchni. Z jakiegoś powodu kobiety bardzo go lubią, sądząc po jego Instagramie. Jestem pewien, że półnagie filmy w sieci pomagają mu w popularności. Ale dla mnie zawsze będzie śmierdzącym Elliotem. Obecnie mieszka w Nowym Jorku, gdzie znajduje się jego pierwsza restauracja, ale powoli otwiera restauracje w innych miastach. W tej chwili pracuje nad jedną w Las Vegas, a ja jestem z niego tak dumny. 

"Jestem tak zdenerwowany", stwierdzam wyrażając moje uczucia do moich przyjaciół. "Walker trochę przesadził... ze wszystkim." 

"Niedopowiedzenie roku," prycha Ariana. 

"To urocze, że tak bardzo chce się ożenić", dodaje Stella, zawsze romantyczka. 

"Ciesz się tym dniem. Nie będziesz miała innego takiego jak ten", stwierdza Tracey, co brzmi bardziej jak ostrzeżenie, niż zachęta. 

Może to jej hormony i nie zdaje sobie sprawy, jak to zabrzmiało. 

Zauważam, że Ariana i Emma patrzą na Tracey ze zmarszczkami na twarzach. 

Czy one też usłyszały jej ton? 

"Lucky Walker zorganizował milion i jeden kamer, więc nie zapomnę o tym", niezręcznie mówię jej. 

"Chodź, idziemy się rozpieszczać". Stella szybko zmienia temat.       

* * *  

Z zewnątrz dochodzi dźwięk pukania, a Ariana staje, by otworzyć drzwi. 

"Wieczór, panie." 

Walker wkracza do apartamentu, pewność siebie sączy się z każdego jego pora. "Kochanie." Chwyta mnie, podnosząc w ramionach, i całuje mnie. Totalny hollywoodzki styl. Moi przyjaciele krzyczą i rzucają we mnie profanacjami. 

"Potrzebowałem tylko jednego ostatniego pocałunku, zanim jutro poślubię gówno z ciebie". Stawia moje stopy z powrotem na podłodze. 

Jestem cały rozchichotany po jednym zbyt wielu kieliszkach szampana. "Ja też nie mogę się doczekać, żeby się z tobą ożenić." 

"Chciałbym, żebyś został ze mną dziś wieczorem". On nuzzles do mojej szyi, dając mi gęsią skórkę. 

"Ja też." 

"To tradycja", przypomina Tracey. 

Przewracam oczami i zasysam głęboki oddech jego wody kolońskiej. On zawsze pachnie tak dobrze. 

"Będę za tobą tęsknić. Moja ręka jest marnym substytutem", szepcze do mnie Walker, wysyłając dreszcze po moim ciele. 

"Obiecuję ci to wynagrodzić w naszą noc poślubną". Strzelając mu bezczelne mrugnięcie. 

"Tak, zrobisz", warczy, chwytając swoją dużą rękę na moim tyłku. 

"Proszę, nie każcie mi rzygać, chłopaki," żartuje Ariana. 

"Nienawidzę być z dala od ciebie." Walker pouts, dając mi te szczeniackie oczy psa, którym nie mogę się oprzeć. 

"To tylko dwadzieścia cztery godziny. Potem będziesz miał mnie w swoim łóżku na zawsze." Ten komentarz sprawia, że się uśmiecha. 

"Nie mogę się doczekać." Ponownie mnie całuje. "Cóż, panie... muszę się wyłączyć. Wszystko to..." macha ręką nad swoją twarzą, "... potrzebuje ośmiu godzin." Jego reżim piękna jest o wiele bardziej rygorystyczny niż mój własny. "Do zobaczenia jutro", mówi kierując się do drzwi. 

"Walker, czekaj", woła Tracey. 

Zauważam, że jego ramię napina się, gdy wypowiada jego imię. Nigdy wcześniej tego nie widziałem, myślę sobie. 

Tracey odwraca się do nas. "Ja też zamierzam udać się do łóżka". Jej ręce ocierają się o jej brzuch. "Inaczej nie dam rady wytrzymać całego jutrzejszego dnia". 

Jestem zaskoczony, że wytrzymała tak długo, będąc w tak ciężkiej ciąży. Tracey żegna się i wychodzi za drzwi z Walkerem. 

Kiedy się odwracam, zauważam, że Ariana nadal wpatruje się w drzwi z grymasem na twarzy. "Wszystko w porządku?" pytam. 

Ona potrząsa głową, jakby oczyszczając cokolwiek, co myśli z jej umysłu. "Tak, przepraszam. Rozproszyły mnie sprawy związane z pracą." 

Ona mnie okłamuje. Wiem, bo jej prawe oko ma najsłabsze drgawki, co jest jej powiedzeniem. 

"On jest takim dobrym facetem", jęczy Emma, flopping się do tyłu na sofie. "Chcę jednego z nich. To bycie singlem gówno jest wyczerpujące." 

"Co, nie ma dobrych mężczyzn w Nowym Jorku?" pytam. 

"Proszę... Pracuję dwadzieścia godzin dziennie. Nie mam czasu na randki." 

"Um... a co z tym męskim modelem? Jak ma na imię?" dodaje Stella. 

"Ivan?" Emma przewraca oczami. 

"Tak. Ten. Jest taki gorący." Stella praktycznie się ślini. 

"On był odstresowaniem. Ten człowiek jest nudny. Gorący mężczyźni nie muszą się w ogóle starać. Wystarczy, że pokażą swój brzuch i szczękę, a kobiety natychmiast spuszczą majtki." 

Emma ma rację. Ale są tam gorący faceci o wspaniałych osobowościach, musi tylko znaleźć czas, aby ich znaleźć. Ale założenie własnej firmy nie pozostawia zbyt wiele czasu na nic innego. 

"Nie mogę wejść na spotkanie bez jakiegoś faceta, który próbuje mi tłumaczyć architekturę. Ja, osoba, którą zatrudniłeś do budowy swojego cholernego domu." 

"Poznałaś EJ, prawda?" dodaje Stella. 

EJ to pseudonim mojego brata, to skrót od Elliot Jones. 

"Ego szefa kuchni ... człowieku, oni są najgorsi." Zwraca się do mnie. "Bez urazy, Chlo." 

"None taken. Ego mojego brata jest całkiem spore." 

"Założę się, że to nie jedyna rzecz, która jest duża." Emma macha brwiami na Stellę. 

"Ew..." Przeklinam Emmę. 

"Emma!" Stella piszczy. 

"Jakbyś nie wiedziała", Emma ją nakłania. 

"On jest moim szefem," Stella argumentuje. 

"To najlepszy rodzaj seksu. Na biurku przy zasłoniętych żaluzjach. Późno w nocy, albo na kolanach pod jego biurkiem, gdy on rozmawia przez telefon." Pokój natychmiast milknie na słowa Emmy. "Co?" Patrzy na nas wszystkich niewinnie. "Nie mówcie mi, że żadna z was nie zrobiła czegoś takiego?". Wszyscy potrząsamy głowami. "Nie miałam pojęcia, że moi przyjaciele są takimi pruderami". 

"Nie, nie chcę zostać zwolniona lub zrujnować sobie reputacji," dodaje Ariana. 

Emma macha rękami w powietrzu i śpiewa, "Nieważne, chłopaki. Popsikajmy jeszcze trochę szampana".




2. Chloe

2 Chloe      

Moi druhowie wszyscy cicho chrapią. Ostrożnie odsuwam pokrywy mojego łóżka, szybko kołysząc nogami na boki, palcami wkopując się w dywan. Nie śmiem oddychać, bo nie chcę ich zaalarmować o moim wyuzdaniu. 

Spoglądam na zegar, jest tuż po północy, więc technicznie rzecz biorąc jest to dzień mojego ślubu, a ja nie łamię żadnych zasad ani tradycji. 

Słuchaj, to brzmi jak wielka logika o tej porze nocy. 

Po prostu zamierzam zakraść się do pokoju Walkera, mieć szybkie ciacho, a potem prosto wrócić. Dostrzegając moją sukienkę z wcześniej, szybko się w nią przebieram, bez bielizny. 

Pokój Walkera jest po drugiej stronie ośrodka, więc muszę przejść przez lobby, aby dostać się do jego wieży. Po cichu przechodzę przez apartament, chwytając zapasowy klucz do pokoju Walkera z obok mojej torebki, zaczynam iść na palcach w dół korytarza. Coraz wolniej przekręcam klamkę, modląc się, żeby nie wydała dźwięku, co nie następuje, i ukradkiem się przez nią wślizguję. 

Tak - wyrzucam rękę w górę i pompuję powietrze pięścią. 

Cicho, ale szybko, toruję sobie drogę do wind, zanim ktokolwiek zauważy, że mnie nie ma. Dziewczyny mnie zabiją, gdyby wiedziały, co knuję. 

W końcu docieram do apartamentu Walkera. Wsuwając kartę do drzwi, miga zielone światło. Na szczęście drzwi nie skrzypią, alarmując go o mojej obecności. W pokoju jest ciemno, pewnie śpi, ale gdy wchodzę dalej, słyszę kobiecy jęk. 

Moje serce zaczyna szybko bić. 

Czy Walker ogląda porno? 

"Tak, kochanie." 

Nadal. 

Głos Walkera przechodzi przeze mnie jak lód. 

Skręcam w róg do salonu, a tam jest mój ciężarny najlepszy przyjaciel ujeżdżający mojego wkrótce przyszłego męża na kanapie. Mój umysł i ciało idą w szoku, nie mogąc pojąć tego, co widzę. 

"To jest to, Mama. Ujeżdżaj mnie. Ujeżdżaj mnie", mówi jej Walker, gdy oboje dochodzą do siebie. 

Tracey chichocze, lekki połysk potu pokrywa jej twarz. 

Walker patrzy na nią i jak sztylet w moje serce, owija rękę wokół jej szyi i całuje ją. 

O, kurwa! Myślę, że będzie mi niedobrze, ale moje stopy są przyklejone do podłogi. 

Walker zwraca uwagę na guz Tracey. "Nie mogę się doczekać, żeby poznać mojego małego człowieka". 

Czekaj. Co on właśnie powiedział? 

Potykam się lekko, moja dłoń dotyka ściany korytarza. 

"On też nie może się doczekać, żeby poznać swojego tatusia", mruczy Tracey. 

"Cieszę się, że mieszkasz z nami. To oznacza, że mogę spędzać z nim tyle czasu, ile tylko mogę". Walker uśmiecha się, ale twarz Tracey zmienia się. 

"Nie rozumiem, dlaczego wciąż się z nią żenisz". Znowu jest ten ton, ten, który pokazała mi wcześniej dzisiaj. 

"Tracey..." Głos Walkera jest jak stal. "Kocham Chloe." 

"Mimo to, pieprzyłeś się ze mną przez ostatni rok". 

Ta wiadomość uderza mnie frajersko, a ja zamykam oczy, podczas gdy ból zaczyna rejestrować się wewnątrz mnie. 

"To ty się do mnie zbliżyłeś. Pamiętasz?" Walker przypomina jej. 

"Nie postawiłaś zbyt wiele do walki" - prycha Tracey. 

"Powiedziałaś mi, że jesteś szczęśliwa przyjmując wszystko, co ci dałem". 

"Ale, ja mam twoje dziecko. To ja powinnam się z tobą ożenić. Nie ona." Jestem zaskoczona jadem płynącym z ust Tracey. 

Robiąc krok do tyłu, przyciskam się do ściany korytarza, mając nadzieję, że jakoś uda mi się zniknąć jak kłąb dymu z tego koszmaru. 

"Nie mogę sobie pozwolić na skandal. A to z całą pewnością byłby skandal". 

"Ale-" Tracey zaczyna się kłócić. 

"Nie." Walker podnosi głos - "Chcesz, żebym stracił miliony dolarów w sponsoringu? Chcesz stracić dostęp do tej karty kredytowej, którą ci dałem. Zasiłku. Funduszu powierniczego?" Zapada cisza. "Nie sądziłem." 

Nie mogę już słuchać. Pchając moje galaretowate nogi do ruchu, jedna przed drugą, powoli toruję sobie drogę do wyjścia z pokoju hotelowego. 

Dzwonek windy przywraca mnie do chwili obecnej chwilę później. 

Co jest kurwa! 

Jak oni mogli? 

Jak oni, kurwa, mogli? 

Tracey - jest dla mnie jak siostra. 

I pieprzyła mojego narzeczonego przez ostatni rok. 

I rodzi jego dziecko. 

Jego dziecko! 

Podwajam się z bólu, potykając się na korytarzu w kierunku moich drzwi. Ssąc płytkie oddechy, zdaję sobie sprawę, że nie oddycham. Nie mogę oddychać. Panika ogarnia mnie, gdy upadam na podłogę w powodzi łez. 

"Czy to moja siostra?" męski głos odbija się echem po korytarzu. 

"Nie wiem?" odpowiada kobiecy głos. 

"Chloe. Chloe." Słyszę, jak mój brat krzyczy na mnie, jego ręce potrząsają moim ciałem. "Obudź się, Chlo." Troska w jego głosie sprowadza mnie z powrotem do rzeczywistości, której nie chcę być częścią. Wtedy słyszę głośne walenie. 

"Co się dzieje?" kobieta odpowiada na drzwi. 

"Stella, coś jest nie tak z Chlo". 

"Powinnam wyjść", dodaje nierozpoznawalny głos. 

"Tak, powinnaś. To rodzinny interes", mówi Stella do rozmytej postaci obok mnie. Potem kolejna para rąk jest na mnie, potrząsając mną, ale wszystko, co chcę zrobić, to zwinąć się w pozycję płodową. 

"Powinniśmy zadzwonić do Walkera", stwierdza Stella. 

"Nie!" krzyczę, szybko siadając. "Nie." Drugi raz wychodzi w rannym zawodzeniu, łzy znów spadają, gdy ściany zamykają się na mnie. EJ podnosi mnie w ramionach i wpycha się do mojego apartamentu. 

"Co się dzieje?" pyta Ariana. 

"Nie wiem. Znalazłem ją na zewnątrz w ten sposób," mówi jej EJ. 

"Ona nie chce, żebyśmy dostali Walkera," dodaje Stella. 

Następną rzeczą, którą wiem, Ariana owija swoje ramiona wokół mnie, gdy leżymy na kanapie. 

"Co on zrobił?" szepcze mi do ucha. 

"Co do..." Emma kończy, gdy wchodzi do pokoju. 

Stella i EJ wypełniają ją. 

"Widziałaś coś, prawda?" Ariana pyta. 

Patrząc w górę na nią, natychmiast zna odpowiedź. 

"Oh, babe." Trzyma mnie mocniej. "Chcesz iść?" Zgadzam się ze zwykłym skinieniem głowy. "Chcesz odwołać ślub?" 

Wewnątrz krzyczę, wykrzykuję słowo "tak", ale nie jestem w stanie wypowiedzieć tych słów. 

Na szczęście Ariana potrafi mnie czytać. "Dobrze, siedź cicho. Zaraz wszystko spakujemy." Ariana rozplątuje się ze mnie. "Prawda, drużyno? Walker jest popieprzony." 

Pojawiają się gazy. 

"Kurwa, zabiję go gołymi rękami," warknął EJ. 

"Będziecie mieli na to czas później, ale na razie Chloe chce się stąd wydostać. Więc operacja "Uciekająca panna młoda" musi się odbyć, i to teraz," Ariana rozkazuje wszystkim. 

Nie mam pojęcia, jak długo to trwa, ale następną rzeczą, którą wiem, jestem whisked away z mojego apartamentu z naszych toreb w towarze, EJ trzyma mnie blisko, jak idziemy do piwnicy, aby dostać się do naszych samochodów. Umieszcza mnie tak delikatnie na skórzanym siedzeniu, a następnie zapiąć mnie w. 

"Kiedy jesteś gotowy, Chlo, jestem tu dla ciebie". Całuje moje czoło, podczas gdy wszyscy inni wsuwają się do samochodu. "Dokąd?" EJ pyta. 

W jakiś sposób znajduję swój głos. "Do domu! Muszę spakować mój dom. Muszę uciec daleko, daleko od nich." Wypluwam te słowa z siebie. Samochód milknie, EJ podąża za moimi wskazówkami i kierujemy się w stronę domu. 

Po krótkiej jeździe podciągamy się pod duże, przerośnięte bramy. Mamroczę kod dostępu do EJ, który wpisuje go do systemu bezpieczeństwa. Kontynuujemy przez bramę i podjeżdżamy przed wysokie, białe kolumny frontowego wejścia. Przekraczając próg, ten, który Walker miał mi przenieść, czuję się odrętwiała. Nasz dom nie czuje się już tak samo. Nie ma tu teraz nic oprócz surowych białych ścian i fałszywych obietnic. 

"Proszę, muszę tylko spakować tyle, ile mogę". Mówiąc moim przyjaciołom, co chcę zabrać, rozumieją i szybko zabierają się do pracy, pakując moją sypialnię, w tym wszystkie moje ubrania, buty, torby i biżuterię. 

"Zorganizowałem dla ciebie prywatny odrzutowiec. Możemy iść gdziekolwiek chcesz", mówi mi EJ, gdy kończymy ostatnią część pakowania. 

"Nowy Jork. Chcę jechać do Nowego Jorku." EJ daje mi ścisk na ramieniu, gdy zabiera moje torby do samochodu. 

Nie ma wahania, kiedy zamykam drzwi do mojego starego życia. Kto wiedział, że czyjeś życie może się tak bardzo zmienić w ciągu najkrótszych chwil? Nie wiem już, kim jest ta dziewczyna, ta, która mieszkała w białej rezydencji na szczycie wzgórza, ta, która była błogo nieświadoma, że jej życie było jednym wielkim kłamstwem. Że jej najbliższy sojusznik wbija jej nóż w plecy. 

Byłam zaślepiona miłością. 

Nigdy więcej.       

* * *  

Kiedy jesteśmy już w powietrzu, wreszcie czuję się bezpiecznie. Martwiłam się, że Walker lub Tracey mogą się zorientować, co robię i mnie zatrzymać. Ale teraz, wysoko w chmurach i co wydaje się jak milion mil od nich, jestem wystarczająco bezpieczny, aby podzielić się ze wszystkimi. Poza tym, nie ma mowy, żeby któryś z moich przyjaciół poszedł do więzienia za morderstwo, kiedy usłyszy prawdę. 

Popijając moją wódkę, oczyszczam gardło chwytając uwagę wszystkich. "Wy naprawdę jesteście ride or die. Wszyscy spakowaliście moje życie bez wahania lub pytań i wyciągnęliście mnie z piekła Dodge. Jak mogę się wam kiedykolwiek odwdzięczyć?" Łzy dobrze w moich oczach. 

"Wydarzyło się coś wielkiego. Byłeś w szoku. Wiedzieliśmy, że musisz się stamtąd wydostać" - wyznaje Emma. 

Wyciągając rękę, chwytam jej dłoń, ściskając ją z wdzięcznością. "Dziękuję." Uśmiechając się smutno, kontynuuję, "Wymknęłam się z naszego pokoju, żeby odwiedzić Walkera." Wyjaśniając, spoglądam na moich przyjaciół i brata. "To, czego się nie spodziewałem, to że Walker nie będzie sam". 

"Ten skurwiel," przeklina EJ. 

"Mam nadzieję, że jego kutas odpadnie", dodaje Emma. 

"Z kim był?" pyta Ariana, ale myślę, że już zna odpowiedź. 

"Tracey." 

Samolot milknie. 

Śmiertelnie cichy. 

"Nie..." Stella przerywa ciszę, "...nie zrobiłaby tego?". 

"Nie uwierzyłbym, gdybym nie widział na własne oczy, jak pieprzą się na jego kanapie". 

"Ten skurwiel," przeklina EJ, ciskając swoim kryształowym tumblrem po samolocie uderzając w ścianę i rozbijając ją na drobne diamenty uciszając wszystkich, bursztynowy płyn toczy się jak rzeka po białym kadłubie. 

"EJ," krzyczy Stella. 

Stewardesa pospiesznie wychodzi z tyłu samolotu słysząc zamieszanie. "Tak mi przykro z tego powodu". Stella wskazuje na ścianę. "Mieliśmy złe wiadomości, a on nie poradził sobie z nimi dobrze". Piękna blondynka spogląda przez ramię Stelli na miejsce, w którym EJ packuje po kabinie, prawie wyrywając sobie włosy. Lekka zmarszczka tworzy się na jej czole, zanim zwróci swoją uwagę z powrotem na Stellę, gdzie obdarza ją profesjonalnym uśmiechem i szybko sprząta bałagan EJ'a. 

Mam nadzieję, że nie zwariuje bardziej, gdy powiem mu, co jeszcze wiem. Ssąc głęboki oddech, jednocześnie próbując uspokoić chorobę toczącą się w moim żołądku nad słowami, które mam zamiar wypowiedzieć, "Dziecko jest jego". 

Wszyscy patrzą na mnie z niedowierzaniem. 

Cisza. 

"Teraz rozumiem, dlaczego czekałaś, żeby nam powiedzieć". Ariana dodaje: "Wiesz, że zabilibyśmy ich obu". Przesuwa się i siada obok mnie na krześle. Skulam się w jej ramionach. 

"To jest kurwa popaprane," przeklina Emma. 

"To trwa już od jakiegoś roku." Cała płaszczyzna ludzi wybucha przekleństwami i potrząsaniem głową. 

"I wprowadził ją do twojego domu", stwierdza ze złością Emma. 

"Pieprzony drań," przeklina EJ. 

"Będzie świrował, gdy się nie pojawisz". Stella uśmiecha się. 

"To największe 'fuck you' w historii." Ariana szturcha mnie. 

"Wiem." 

"Chwileczkę..." Emma wstaje gwałtownie, "... zostawienie go przed ołtarzem nie wyrządzi mu szkody. Ludzie będą mu współczuć. Będą cię malować jako złoczyńcę, Chloe." 

Ona zawsze jest marketingowcem. 

"Ma rację," zgadza się Stella. 

"Nikt nie wie o Tracey. Pomyślą tylko, że jesteś suką, albo on to odwróci i powie, że go zdradzałaś." 

"Czy nagranie ich rozmowy pomogłoby mi w sprawie?" 

"Robisz sobie jaja." Emma uśmiecha się. 

"Nie wiem, co robiłem w moim szoku, ale najwyraźniej uderzyłem w nagrywanie na moim telefonie i mam to wszystko". Lata obcowania z piłkarzami i ich skandalami chyba ustawiły mnie na mój własny skandal. 

"Stella. Musisz wysłać nagranie do prasy", mówi jej EJ. 

"Chcesz, żebym ja, do?" pyta Stella. "Kiedy to wyjdzie na jaw, nie ma już odwrotu," radzi mi. 

"Masz rację. On zamierza to odwrócić na mnie. Zrób to!" Podając telefon, obserwuję, jak leci do akcji.




3. Noah

3 Noe.      

"To jest raj." Czując ciepło słońca na mojej skórze, prawie daje mi gęsią skórkę, ale w dobry sposób. 

"Powinniśmy pracować", przypomina mi mój brat i bliźniak, Logan. 

"Powiedziałeś mi, że to wakacje opłacone wszystkimi wydatkami. Nie mówiłeś nic o pracy" - jęczy obok niego Anderson, mój najlepszy przyjaciel. 

"Mamy udawać, że jesteśmy na wycieczce dla facetów, pamiętasz?" przypominam mojemu bratu. "Napij się jeszcze piwa." Grindując na niego, toczy oczy i kładzie się z powrotem przeciwko swojemu leżakowi, ściągając swoje designerskie okulary przeciwsłoneczne na oczy, podczas gdy napięty kleszcz drga w poprzek jego szczęki. 

"Nie wiem, jak wy dwaj myślicie, że ta tajna misja będzie działać. Każdy wie, jak wyglądacie. Jesteście 'bliźniakami playboya z Nowego Jorku'." Anderson chichocze, popijając swoje piwo. 

Kurwa, nienawidzę tego przezwiska, które nadała nam prasa. Tak, umawiamy się na randki. Ale nie wszystkie kobiety, które widzimy na naszych rękach, sypiają z nami. To dobre dla biznesu, żeby być widzianym na zewnątrz i w pobliżu. Sprzedajemy luksusową markę, styl życia - oczywiście mój brat i ja musimy udawać, że żyjemy życiem, które sprzedajemy. 

"Pierdol się." Odwracając się do mojego przyjaciela, wie jak bardzo nienawidzimy tego przezwiska. "Jeśli zamierzasz być kutasem przez cały tydzień, możesz wsiąść do następnego samolotu do domu". 

Anderson chuckles i ignoruje mnie. Ściągając moje własne okulary przeciwsłoneczne na oczy, mając nadzieję, że przebranie zadziała, wszyscy osiadamy na naszych leżakach przy basenie. 

Logan i ja skanujemy ośrodek, szukając obszarów, w których możemy się poprawić - upewniając się, że personel robi to, co został przeszkolony, sprawdzając, czy goście dobrze się bawią. 

Logan i ja założyliśmy The Stone Group lata temu. Firma ta jest właścicielem luksusowych hoteli butikowych na całym świecie, przeznaczonych dla zamożnej elity. Ludzie płacą duże sumy pieniędzy, aby móc spędzić z nami wakacje w stylu i anonimowości, więc musimy mieć pewność, że spełniamy tę obietnicę. 

Anderson, jakkolwiek jest kutasem, to właśnie on sfinansował nasz pierwszy hotel na Bali. Poznaliśmy go na studiach, typowy chłopak z funduszy powierniczych ze Wschodniego Wybrzeża, ale różnica polega na tym, że jest inteligentny. Ma talent do liczb i biznesu. 

Byliśmy pijani pewnej nocy w barze, powiedzieliśmy mu w chwili słabości nasz pomysł, on powiedział nam, że to uwielbia, sfinansuje to, a następnego dnia byliśmy w jego prywatnym odrzutowcu na Bali, badając lokalizacje. Reszta jest historią, jak to mówią. 

"Proszę, powiedz mi, że widzisz to, co ja widzę." Anderson klepie mnie w klatkę piersiową. 

Logan i ja patrzymy na to, co przykuło jego uwagę. Zamilkliśmy. Trzy najpiękniejsze kobiety wchodzą na teren basenu ubrane w różnych stadiach ubioru kurortowego od bikini po zakrycie. Wszystkie mają w rękach koktajle i chichoczą. Myślę, że może już wypiły o jeden za dużo przed wizytą na basenie. Przesuwają się w paczce w naszym kierunku, nasza trójka obserwuje, jak chichocząc podchodzą do miejsca, w którym siedzimy. Czy oni przychodzą, aby z nami porozmawiać? Biorąc szybki łyk mojego piwa, aby ukryć fakt, że nie mogę przestać się na nich gapić, obserwujemy z fascynacją, jak rzucają swoje torby na krzesła tuż obok nas. Nie przerywają rozmowy, gdy każde z nich chwyta leżak i przesuwa je bliżej siebie. 

Zauważyłam, że inni mężczyźni wokół basenu są równie zafascynowani jak my nowymi gośćmi. 

"Kto ma ochotę popływać?" pyta wysoka kruczowłosa kobieta, ściągając sarong z bioder, odsłaniając najmniejsze białe bikini. 

"Pieprz mnie", mój brat przeklina obok mnie, gdy ona odwraca się w kierunku basenu, zanim nagle się zatrzyma. Jasne, jadeitowe, zielone oczy obserwują nas. Inne dziewczyny zatrzymują swoje różne etapy rozbierania się i podążają tam, gdzie jej uwaga została zwrócona. 

"Cóż, witajcie chłopcy." Umieszcza wypielęgnowaną dłoń na swoim biodrze, jednocześnie ściskając łukowate brwi w naszym kierunku. "Cieszycie się tym widokiem?" 

"Z pewnością tak", odpowiada Anderson. Oczy kruczowłosej piękności zwężają się na niego, a ona daje mu chytry uśmieszek. Obracając się na pięcie, idzie w kierunku basenu, jej biodra kołyszą się w hipnotycznym transie. Pozostałe dwie dziewczyny podążają za nią, dołączając do niej w basenie. 

"Chlo," woła brunetka, co zwraca moją uwagę z nich w basenie na kogoś innego. Macha do pięknej blondynki, która idzie wzdłuż brzegu basenu, z ręcznikiem w jednej ręce i komórką w drugiej. Spogląda momentalnie w górę znad ekranu i obdarza ich uśmiechem, zanim odwraca się z powrotem do swojego telefonu. 

"Odczep się od telefonu" - krzyczy kruczowłosa dziewczyna do swojej przyjaciółki. "Wiesz, że nic dobrego nie może z tego wyniknąć" - mówi, ostrzegając ją. 

Odrzuca prośbę przyjaciółki, gdy ta wściekle pisze na swoim telefonie. Jest tak pochłonięta tym, że nie zauważa kroku, a następną rzeczą, którą wiem, jestem skacze z mojego krzesła, jak ona zaczyna rozbić się na ziemi. Lunging i rozciągając się tak daleko, jak tylko mogę, chwytam ją w samą porę, zanim uderzy w beton, ale jej telefon odpływa i rozbija się na kamieniu otoczenia basenu. 

"Nic ci nie jest?" Moje ramiona owijają się ciasno wokół niej. Ona patrzy na mnie, chwilowo oszołomiony, przed szybko wyskakuje z moich ramion i szczotkowanie wyimaginowany kurz z niej. 

"Och... um... dzięki." Ona brzmi spanikowana. Czy ja ją przestraszyłem? "Cholera." Krzywi się zbierając swój roztrzaskany telefon, po czym zamyka oczy, a ja zauważam, że jest na skraju łez. 

"Mówiłam ci, że nic dobrego nie wyniknie z tego telefonu", woła kruczowłosa dziewczyna z basenu, jednocześnie chichocząc. 

Wydaje się, że to trochę ostre słowa jej przyjaciółki w tym momencie. 

Blondynka podnosi swój telefon i wrzuca go z powrotem do torby. Jest tak zaabsorbowana, że dopiero po kilku chwilach orientuje się, że nadal stoję niedaleko niej. "Przepraszam, nie jestem w tej chwili sobą. Dziękuję. Dzięki za uratowanie mi tyłka." Obdarza mnie małym uśmiechem. 

"Nie przeszkadza mi, że piękna kobieta pada u moich stóp." Pękając okropny żart, patrzy na mnie, a mały uśmiech znika z jej twarzy. 

"Mężczyźni," mamrocze pod swoim oddechem, odsuwając się ode mnie. 

Czy mój pick-up line był aż tak zły? 

Rzuca swoją torbę w dół z innymi i szybko rozbiera się z jej słonecznej sukienki i dołącza do innych w basenie. 

"To był epicki strikeout". Anderson śmieje się, a ja go odwracam. 

"Tak gorące, jak są, jesteśmy tutaj, aby pracować", mój brat przypomina mi.       

* * *  

"Cholera!" Patrząc w dół na plamę czerwonego wina rozbryzganą przez moją białą koszulę i kapiącą na moje kolana. 

"Tak mi przykro, proszę pana". Kelnerka wygląda, jakby miała się rozpłakać. 

"Wszystko w porządku", mówię jej przez zgrzytające zęby. "To był wypadek." 

Który był - gość przepchnął ją, co spowodowało, że szkło wylądowało na moich kolanach. 

"Wrócę do swojego pokoju i przebiorę się". 

Anderson, oczywiście, nie przestaje się śmiać. Skurwiel. Przewracam oczami, gdy wychodzę z restauracji. 

Gdy tylko znajduję się na opuszczonej ścieżce prowadzącej z powrotem do mojego plażowego bungalowu, zdejmuję białą koszulę. Nie potrzebuję, żeby mokry materiał przyklejał się do mnie w tym upale. Idzie prosto do kosza, jestem pewna, że nic go nie uratuje. Okrążam róg do mojej willi i wpadam wprost na blondynkę z basenu idącą ścieżką. Znów jest pochłonięta swoim telefonem. 

"Cholera. Przepraszam." Wyciągam rękę i łapię ją za ramiona, prawie ją przewracając. 

"Nie... to wszystko..." Patrzy w górę i uświadamia sobie, kto na nią wpadł. "Znowu ty." Jej ton zmienia się dramatycznie. 

"Musimy przestać się spotykać w ten sposób". Znowu zaczynam z kiepskimi żartami. Nie uśmiecha się, ale zauważa fakt, że nie mam na sobie koszuli. Więc, zginam tak subtelnie. Ćwiczę, kiedy jestem w domu, biegając przez Central Park każdego ranka przed pracą, aby przygotować się na dzień. Jestem wystarczająco pewny siebie, aby wiedzieć, że wyglądam dobrze - w koszuli lub bez niej. 

"Dlaczego masz zdjętą koszulę?" Glaring na mnie, ona składa ręce przed klatką piersiową defensywnie. 

"Kelnerka wylała na mnie czerwone wino". Flicking zniszczonej koszuli w górę w powietrzu, pokazuję jej plamy. 

"Czy użyłeś złej linii podrywu na nią, też?" Jej ton ma trochę gryzie do niego. 

Co? Zastanawiam się, dlaczego ona ma na mnie chodzić. 

"Nie. Gość ją potrącił, gdy podawała mi drinka". Nie żebym był jej winien jakiekolwiek wyjaśnienie. "Jeśli mi wybaczysz..." przechodząc obok niej, "...życzę dobrej nocy". Zmierzając do mojej willi, widzę, że ma wypisane na czole, że jest nienawidzona przez mężczyzn. Nie mam czasu na takie kobiety. 

"Hej," woła. 

Ignorując ją, podchodzę bliżej mojej willi. Nie bawię się z kobietami. Albo na mnie lecisz, albo nie. Nie gram z trudem, żeby dostać. Nie robię całej tej rutyny "traktuj je wrednie, żeby je utrzymać". 

Kroki odbijają się echem wzdłuż kamiennej ścieżki za mną. 

"Czekaj, przepraszam." 

Jestem o krok od sięgnięcia do klamki drzwi mojej willi, kiedy dłoń dotyka mojego przedramienia, zatrzymując mnie. 

"Zwykle nie jestem taką suką." Słowa szybko wypływają z jej ust, a ja się uśmiecham. 

"Nie jesteś zainteresowany. Rozumiem to. Przepraszam, że wtrącam się w twoje wakacje". 

Marszczenie spada na jej twarz. "Byłeś zainteresowany..." robi pauzę, a ja obserwuję jak jej brwi mocno się ściskają, "... mną?". 

Zanim mogę jej odpowiedzieć, ona potrząsa głową od jakiejkolwiek myśli, która weszła do jej umysłu, a ona kontynuuje rozmowę, "Przepraszam. Ja tylko... patrzę na ciebie." Wskazuje na mnie. Te oceaniczne niebieskie oczy śledzą moją nagą klatkę piersiową, lekki odcień różu pada na jej policzki. "Jesteś cały..." Macha ręką w moim kierunku, podczas gdy ona trails off. 

"Wszystko co?" Jestem lekko zdezorientowany, więc chcę wiedzieć, co ona ma na myśli. 

"Chcesz, żebym powiedział to na głos?" 

"Tak, bo czuję, że przegapiłem jakąś część rozmowy". 

Przewraca na mnie oczami. 

Dlaczego ta kobieta mnie intryguje? 

"Jesteś przystojnym mężczyzną. Jestem zaskoczona twoim zainteresowaniem, to wszystko." Wzrusza ramionami, wyglądając nieśmiało. 

Czy ona mówi poważnie? Czy nie widzi, jaka jest piękna? 

"Jesteś właścicielem lustra, prawda?" pytam ją. 

"Tak", waha się. 

"Więc wiesz, jaka jesteś piękna?". 

Te słowa zatrzymują ją w miejscu. Widzę, że mój komplement wprawił ją w osłupienie. 

"Jestem w trakcie rozstania". 

Ach, to wiele wyjaśnia. Czy facet stępił jej blask, bo nie mógł sobie z nią poradzić? Z tego co słychać, nie skomplementował jej zbyt wiele, bo zachowuje się tak, jakby to był pierwszy raz, kiedy spotkała się z jakimkolwiek pochlebstwem. "Właściwie to mam być na miesiącu miodowym". 

Oh, shit! 

"Ale zamiast tego zamieniliśmy go na babskie wakacje." Wzruszyła ramionami, niezręcznie. "Więc, przepraszam za bycie suką. Ja tylko..." 

"Nienawidząc wszystkich mężczyzn w tej chwili," kończę za nią, co sprawia, że chichocze. 

"Tak. W pewnym sensie jestem," zgadza się z moim komentarzem. "Wydajesz się uroczy," dodaje szybko. "I całkowicie bym z tobą flirtowała, gdyby..." 

"Nie nienawidzisz mężczyzn". 

"Nie nienawidzę mężczyzn per se," mówi mi. "Tylko jednego w szczególności". 

"To z nim rozmawiałaś dziś przez telefon?" 

Dlaczego proszę o więcej informacji? Ta laska ma bagaż i to spory, zdecydowanie zbyt duży, bym mogła się nim zajmować. 

"Tak. Tak jakby zostawiłam go przed ołtarzem, a on jest wyjątkowo nieszczęśliwy". 

Moje oczy rozszerzają się na jej odpowiedź. "Myślę, że ja też byłabym zraniona będąc zostawioną przed ołtarzem". 

Upokorzony właściwie, ale nie powiem jej tego. 

"Mam swoje powody," odpowiada szybko. 

"Jestem pewna, że tak." 

"Co to znaczy?" Przechyla głowę, w jej tonie jest lekka zgryźliwość. 

"Nic. To znaczy absolutnie nic." 

Dlaczego nadal zabawiam tę szaloną kobietę? 

"Nie. Mów dalej... powiedz mi", naciska. 

"Naprawdę chcesz wiedzieć?" Ona kiwa głową. "Ja też byłabym cholernie nieszczęśliwa. Byłbym również upokorzony, zawstydzony, właściwie prawdopodobnie umartwiony będąc pozostawionym przed wszystkimi moimi przyjaciółmi i rodziną bez powodu, dlaczego moja oblubienica zostawiła mnie tam stojącego." 

"Bez powodu?" Jej głos podnosi się. "Żadnego cholernego powodu! A co z faktem, że przyłapałam go na ruchaniu mojej druhny i najlepszej przyjaciółki?" 

Ok. Cóż... to jest chujowy ruch. 

"Tak się składa, że jest w ciąży z dzieckiem mojego narzeczonego." 

Nie będę kłamać, szczęka mi opadła w tym momencie i zabrakło mi słów. 

"To po tym, jak przeniósł ją do naszego domu, jakby to była wielka przysługa dla mnie, kiedy w rzeczywistości, to było trzymać ją blisko." Ona łapie hitch w jej gardle, jak słowa tumble out, te niebieskie oczy lśniące z unshed łzy. "Więc tak, myślę, że miałam cholernie dobry powód, aby zostawić go przed ołtarzem, prawda?" 

Zaniemówiłam. 

Dosłownie oniemiały. 

Po pierwsze - kto do cholery robi takie rzeczy komuś, kogo rzekomo kocha, a po drugie - kto do cholery ma czas na takie gówno? Żeby pieprzyć się ze swoją narzeczoną z jej najlepszą przyjaciółką i nie myśleć, że zostaniesz przyłapany? 

"Cholera." Zakrywa usta, jej policzki przybierają genialny odcień czerwieni. "Nie mogę uwierzyć, że powiedziałam to wszystko". Wygląda na umartwioną. "Um... Muszę iść." Odwraca się na pięcie i biegnie z powrotem do swojej willi, która jest po drugiej stronie ścieżki od mojej. 

"Hej," wołam. Teraz moja kolej, aby biec za nią. 

Ona płacze, gdy odwraca się do mnie twarzą. "Przepraszam. Jestem w rozsypce." Nie winię jej. "Normalnie nie jestem tak szalona. Nie mam kłótni z obcymi ludźmi w środku raju." 

Wyciągając rękę, odgarniam jej włosy, które ciągle wpadają w jej łzy. 

"Masz pełne prawo być zdenerwowana". 

"Proszę mnie ignorować." Macha ręką przed swoją twarzą. 

"Jesteś w pewnym sensie trudny do zignorowania." Nie chciałem, żeby to zabrzmiało tak flirtująco. 

"Czy jest coś z tobą nie tak, że ciągle flirtujesz z takim gorącym bałaganiarzem jak ja?" Te niebieskie oczy zwężają się na mnie. 

"Ja... nie... zwykle nie flirtuję z kobietami przechodzącymi kryzys życiowy, ale z jakiegoś powodu nie mogę przestać z tobą." 

Oboje wpatrujemy się w siebie przez dłuższy czas. 

"Jesteś singlem?" pyta mnie. 

"Tak. Nie mam czasu na-" 

Następną rzeczą, którą wiem, jest to, że ona mnie całuje. 

Co się dzieje, do cholery? 

Jej soczyste usta są przyciśnięte do moich, a moje każde zakończenie nerwowe jest w wysokiej gotowości. Jej palce zaciskają się na moich włosach, co jest jednym z moich głównych podniet. Potem przyciąga mnie do swojej willi, jej ręce są na całym moim ciele, niemal szalone z potrzeby. 

Jestem tak zdezorientowana. Czuje się tak dobrze, ale też nie czuje się dobrze. Powoli wyrywam się z jej uścisku. Potrzebuję cholernego złotego medalu za położenie temu kresu. "Tak bardzo, jak naprawdę chcę kontynuować..." Patrząc na nią w dół, przerywam. Te usta są pulchne, gotowe i chętne na więcej. Różowe policzki. Oceaniczno-niebieskie oczy rozszerzone z potrzebą. 

"A gdybym ci powiedział, że chcę seksu bez zobowiązań. Właśnie tutaj. Właśnie teraz." 

Moje oczy się rozszerzają. To jest prawdopodobnie fantazja każdego mężczyzny. 

"Myślę, że z tego co mi powiedziałeś, jesteś w tej chwili w wrażliwym miejscu". 

"Chcę czuć się pożądany, nawet jeśli to tylko przez kilka minut". 

"Byłoby to więcej niż kilka minut," odpowiadam buńczucznie. 

"Moi przyjaciele mówili mi, że najlepszym sposobem na pokonanie kogoś jest pod kimś innym". To jest słuszna uwaga. "W tej chwili jestem gotowa zrobić wszystko, żeby się z nim pogodzić". 

Czy powinnam być urażona tym stwierdzeniem? Trudno mi myśleć, kiedy mój kutas jest gotowy do działania. 

"Więc, co ty na to?" Oblizuje wargi, drażniąc się. 

Pieprz mnie! Wszystko we mnie krzyczy: Tak. Tak. Tak. 

"Co powiesz na to..." Zaczynam, mój kutas będzie mnie nienawidzić w ciągu dwóch sekund. "Dlaczego ty i twoi przyjaciele nie przyjść i dołączyć do mojego na kolację dziś wieczorem? Możemy imprezować, mieć trochę zabawy, a pod koniec nocy, jeśli nadal czujesz się jak trzeba dostać pod kogoś, to jestem twoim człowiekiem." 

Ona mulls to nad przez kilka chwil. "Jesteś dobrym facetem, prawda?" 

"Chyba tak." 

Nooo, mój kutas krzyczy na mnie. 

"W porządku," ona huffs. "Myślę, że mogę sobie z tym poradzić." Dając mi mały uśmiech, czeka na moją odpowiedź. 

"Świetnie. Muszę się przebrać. Ale jesteśmy w barze Tropicana, jeśli chcesz się tam z nami spotkać." 

"Dobrze." Uśmiecha się. 

Zrobiłaś dziś właściwą rzecz, mówię sobie. Wykorzystanie kobiety w jej najbardziej wrażliwym momencie nie byłoby właściwą rzeczą. Odwracając się, kieruję się za jej drzwi i w dół ścieżki. 

"Hej," woła, zatrzymując mnie w moich śladach. "Jak masz na imię?" 

Cholera, nawet nie wymieniliśmy się imionami. 

"Noah." 

Ona to rozważa, stukając palcami w drewniane drzwi. "Chloe," stwierdza swoje imię. Jest ładne. 

"Do zobaczenia, Chloe". I z tym, chodzę z powrotem do mojej willi i szybko wysłać sms do chłopaków, że będziemy mieli cztery dodatkowe osoby dołączające do nas na kolację.




4. Chloe

4 Chloe      

Nie mogę uwierzyć, że właśnie to zrobiłam. Kim ja do cholery jestem? Nie chodzę z propozycjami dla mężczyzn. Zwłaszcza po tym, jak zrzuciłam cały mój bagaż prosto u jego stóp. Jesteś taką frajerką, Chloe. 

Ten zdradzający gnojek trzyma mnie w ryzach, a ja mam tego dość. Chętnie zejdę z rollercoastera zaprzeczeń Walkera Randoffa. 

W swoich tekstach przysięgał, że zrobi wszystko, by mnie zniszczyć po tym, jak upokorzył go w dniu naszego ślubu. Powiedział, że powinnam była to wyssać i wyjść za niego, a potem dyskretnie, za rok, się z nim rozwieść. 

Na jakiej planecie on żyje, skoro uważa, że to jest w porządku? 

Zaliczył moją najlepszą przyjaciółkę. Ale zgodnie ze swoim słowem, Walker niszczy mnie w prasie swoimi bzdurnymi kłamstwami, jednocześnie przerzucając doniesienia o swojej niewierności na mnie. Chyba, w pewnym sensie, spodziewałam się tego. 

Aby dodać do mojego upokorzenia, wszystkie te kobiety wyszły z lasu i sprzedają swoje historie o ich "specjalnej" nocy z Walkerem, podczas gdy byli ze mną zaręczeni. Z każdą nową historią, która się pojawia, nie wiem już kim jest mężczyzna, którego kochałam. 

Czy wszystko było fasadą? Gra? 

Powiedział dziennikarzom, że mieliśmy otwarty związek, że oboje umawialiśmy się z innymi ludźmi, gdy byliśmy zaręczeni, a ja z jakiegoś powodu nie wywiązałam się z tej umowy. Kazał nawet jednemu z kolegów z drużyny ręczyć, że się ze mną umówił. A on wziął odwet i przespał się z Tracey. 

Po prostu nie mogę. 

Nie chcę być dłużej zaangażowany w to gówno. 

To nie jest moje życie. 

Nigdy nie chciałam być tematem tabloidów, żartem, z którego śmieją się prowadzący nocne talk show. Szczerze mówiąc, chcę uciec i ukryć się, dlatego wylądowałam na tej pięknej tropikalnej wyspie. 

Tego samego wieczoru po tym, jak znalazłem ich w łóżku, spieniężyłem nasz miesiąc miodowy i wybrałem inną destynację, a także krzyknąłem do moich przyjaciółek, żeby przyszły razem. Chrzanić cię, Walker Randoff. 

Oczywiście Tracey lub "ta, która nie zostanie nazwana" nie przeprosiła za swoją część w tej całej smutnej sadze. O nie, ona jest tam obok Walkera, zgadzając się na wszystkie jego niestworzone historie o naszym związku, jednocześnie wysyłając mi obraźliwe wiadomości za kulisami. 

Skończyłem. 

Więcej niż skończony. 

Nie chcę mieć z nią nic więcej do czynienia. 

Linda, jej matka, zadzwoniła, przepraszając w imieniu córki. Nie pochwala wszystkiego, co zrobiła, ale musi być przy wnuku i ja to rozumiem. Rozumiem, że niewinne małe dziecko nie powinno być karane za niedyskrecję rodziców, ale dla mnie nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. 

Zrezygnowałem z mojej pozycji w drużynie piłkarskiej Walkera. Oni też zgodzili się, że tak będzie najlepiej. Oczywiście nie pozwolą odejść swojemu gwiazdorskiemu rozgrywającemu, w końcu wygrywa im Super Bowl. Spójrzmy prawdzie w oczy. Jestem zdecydowanie tym, którego można zastąpić. Uznali za najlepsze, że dali mi hojny prezent pożegnalny - roczną pensję - w zamian za to, że nie będę mówił o klubie. 

Hej, nie mam nic przeciwko temu. Przynajmniej pieniądze dadzą mi coś na początek w Nowym Jorku. Wiem, że mogę żyć z EJ, dopóki nie stanę na nogi. 

Zapomnij o nich - mówię. 

Dziś wieczorem będziesz się dobrze bawić. Ubierz się. Flirtować. Pij. Przestań być smutna, bo tylko ty opłakujesz utratę swojego związku. Dość tego. 

Wyciągając komórkę, piszę do dziewczyn, że za dwadzieścia minut mamy kolację z gorącymi koleżankami z basenu. Chwilę później mój telefon zapala się z szalejącym tekstem grupowym. 

Dokładnie dwadzieścia minut później, wszystkie dziewczyny przyjeżdżają. 

Gdy Emma przechodzi przez drzwi, po prostu gapi się przez kilka sekund ze ściągniętymi brwiami. "Nie masz tego na sobie". 

"Co? Myślę, że to jest słodkie?" 

Dziewczyny potrząsają głową na mój wybór sukienki. 

"Wyglądasz jakbyś miała odwiedzić cholerną królową?" Emma marszczy nos, a jej oczy zwężają się. 

"Wyglądam z klasą". 

"Chcesz wyglądać jak dziwka... ale taka za 10 tysięcy dolarów za noc?" Emma łopocze mi w twarz sukienkę, którą już wybrała dla mnie i przyniosła ze sobą. 

"Musisz odzyskać swój groove," Stella mówi mi, ironicznie. 

"W pewnym sensie już go zaproponowałam. On jest pewniakiem." Powiedziałam im o moim spotkaniu z Noah wcześniej przez nasz grupowy czat. 

"To jest dla ciebie", mówi mi Ariana. "Zapomnij o wszystkim, co się stało, choćby na jedną noc". 

Jedna noc, żeby zapomnieć o tym, jak gówniane jest moje życie w tej chwili. 

Może uda mi się to zrobić. 

"Wyglądasz cholernie gorąco" - piszczy Emma, sprawiając, że odwracam się dla nich, a potem robię mały curtsy. 

"Czuję się bardzo... odsłonięta." Pociągając za sukienkę w próbie jakoś zrobić to dłużej, ale zdając sobie sprawę, że jest tak krótki, gdybym zginał nawet lekko, mój tyłek byłby na pokaz. 

Emma pożyczyła mi wspaniałą czarną, prześwitującą sukienkę z wyhaftowanymi złotymi gwiazdami, i tak, to marka projektanta. Ma głębokie V prawie do pępka, co oznacza, że nie można nosić z nią stanika - co jest w porządku dla jej nieistniejących piersi, ale moje walczą o to, by nie mieć nip slip. Na szczęście jest taśma, która utrzymuje je na miejscu. Gwiazdy są strategicznie rozmieszczone nad moimi sutkami. Przewracam oczami, patrząc w dół. Emma zapewnia mnie, że nikt nie może powiedzieć, że nie mam na sobie stanika. Ale ja mogę. My, panie o dużych piersiach, nie chodzimy bez stanika. Nigdy. Emma dodaje pod spód urocze szorty dla chłopców i mówi mi, że skończyłam. 

Cholera! Jestem praktycznie naga, na moim bikini jest więcej materiału niż cały ten strój. 

"Wyglądasz niesamowicie" - piszczy Stella. 

"Pracuj, dziewczyno", mówi mi Ariana, gdy udaję, że chodzę po wybiegu w moim stroju, przesadnie poruszając biodrami z boku na bok, gdy robię krok. 

"Wyglądasz seksownie, ale z klasą", deklaruje Emma. 

"To jest sooo nie ja", stwierdzam, patrząc na nieznajomego w lustrze. 

"Wtedy to jest idealne." Emma umieszcza swój podbródek na moim ramieniu. "Tylko na jedną noc, Chloe Jones. Girl gone wild."       

* * *  

Idziemy w drgawkach śmiechu całą drogę do restauracji mijając po drodze innych ludzi również zmierzających na noc na mieście. 

"Musicie być gośćmi pana Noah?" potwierdza maître d. "Proszę za mną". Prowadzi nas przez restaurację i obok baru. Idziemy dalej korytarzem, aż dochodzimy do drewnianych drzwi w antycznym stylu. "To jest nasza prywatna jadalnia", informuje nas maître d. 

Popycha piękne drzwi, a my wchodzimy do tropikalnej oazy - drzewa palmowe otaczają szklaną salę, z jednej strony znajduje się wodotrysk, a na środku stoi długi drewniany stół z fioletowymi orchideami spoczywającymi w oszałamiających donicach. 

"Udało ci się." Noah stoi i wita mnie, składając pocałunek na każdym z moich policzków. Wygląda ostro w świeżej białej koszuli, równoważąc jego tropikalną opaleniznę. Jego jasnobrązowe włosy są wciąż mokre od jego prysznica wcześniej. A te usta? Te miękkie, pulchne usta, które wysłały zaps elektryczności bezpośrednio między moimi nogami - coś, czego nie czułem od dawna - to coś, czego chcę spróbować ponownie, i ponownie, i ponownie. 

"To jest cudowne." Rozglądając się po luksusowym prywatnym szklanym pokoju, zauważam zieleń otaczającą na zewnątrz, jakbyśmy jedli bezpośrednio w lesie, minus komary. Tiki pochodnie linii ścieżki na zewnątrz, które migotać przez liście jak światła bajki. 

"Pomyślałem, że tutaj może być ładniej". wzrusza ramionami. "Pozwól, że przedstawię cię chłopakom". Noah odsuwa się ode mnie, a to wtedy zauważam, że jest jeszcze jeden. Rzucam podwójne spojrzenie i mrugam oczami. "Nie jesteśmy identyczni," stwierdza, zauważając moją reakcję. 

"Dokładnie. Jestem większy" - pęka żartem bliźniak Noah. "Jestem Logan," przedstawia się. 

"A ten tutaj to..." 

Wysoki, szeroki blondyn ubrany w marynarskie polo wstaje. Mężczyzna musi mieć co najmniej sześć stóp sześć. Góruje nad nami. "Jestem Anderson." Wyciąga rękę do mnie, potem do moich dziewczyn. Jego uwaga natychmiast skupia się na Emmie. "Więc, panie, co sprowadza was do ośrodka?" Anderson pyta, a ja widzę spanikowany wygląd na twarzy Noaha, jak próbuje zdobyć uwagę przyjaciela, aby zmienić temat, co jest miłe dla niego, biorąc pod uwagę, że zna powód, dla którego tu jesteśmy. 

"Wycieczka dziewczyn," Ariana po prostu stwierdza. 

"Aw... wszechmocna wycieczka dziewczyn. Więc, ya'll single?" Anderson jest prosto do punktu, a ja jakby lubię tę cechę. 

"Tak, i gotowy do mieszania." Emma macha brwiami na niego. 

"Będziesz miał kłopoty. Już to widzę." Anderson wybucha śmiechem, wskazując na Emmę. 

"Och, kochanie, nie masz pojęcia, jak bardzo". Oblizuje uwodzicielsko swoje czerwone usta. 

"Wyglądasz pięknie." Noah łapie mnie z zaskoczenia swoim komplementem. Nerwowo dotykam mojej sukienki, czując się strasznie odsłonięta, jednocześnie po raz kolejny próbując pociągnąć za obszycie. 

"Naprawdę? Dziewczyny kazały nam to nosić." Tugging na flimsy materiału, który nie pozostawia nic do wyobraźni wokół moich piersi, kontynuuję, "I rodzaju czuć trochę nagi. To nie jest normalnie mój styl." 

Dlaczego to powiedziałam? 

On nie musi znać wewnętrznego działania mojego braku pewności siebie. Powinienem był powiedzieć "dziękuję" i wziąć komplement tak, jak to było zamierzone. 

"Cóż, myślę, że udało ci się to ściągnąć". Szturcha mnie w ramię. 

Po prostu uśmiechnij się Chloe i przyjmij komplement. 

"Dziękuję." 

Noc leci, przyjaciele Noah i moi wydają się dobrze dogadać. Drinki płyną, jedzenie jest imponujące, a chłopcy są świetną zabawą, opowiadając nam historie o ich wspólnym czasie podczas studiów. 

"Zmierzam z powrotem do swojego pokoju". Stella podnosi się od stołu. 

"Co? Nie", wszystkie marudzimy. 

"Kocham was, dziewczyny, ale mam wczesny poranny telefon konferencyjny". 

"Boo," syczę, trochę napalona. Ale mam szczęście, że Elliot pozwolił jej odejść z nami, ponieważ jest tak zajęty, szczególnie przygotowując się do uruchomienia jego nowej restauracji w Vegas. Stella całuje mnie w czoło i odchodzi w noc, nie oglądając się za siebie. 

"Myślę, że to może być czas dla nas, aby przejść w każdym razie". Noah spogląda przez ramię na kelnera, który ciągle wyskakuje głową do naszego pokoju, aby sprawdzić, czy jesteśmy w ogóle gotowi do wyjścia. Noah wyciąga dla mnie moje krzesło i wszyscy podnosimy się od stołu, trochę bardziej napiwki niż zaczęliśmy. 

Kleszcz numer jeden - podoba mi się, że jest dżentelmenem. Walker nigdy nie zrobił czegoś takiego jak wyciągnięcie mojego krzesła. Właściwie, jak się nad tym zastanowić, to nie był dżentelmenem. 

Wychodzimy na nocne powietrze, chłód unosi się wokół mojego ciała. 

"Kto ma ochotę na imprezę u mnie?" pyta Anderson. "Wynająłem penthouse," mówi nam. 

"Czy jest w nim alkohol?" pyta Emma. 

"Oczywiście, że tak." 

"W takim razie wchodzę w to." Łączy ramiona z Andersonem i podąża za Loganem i Arianą. 

"Co chcesz zrobić?" Noah zwraca się do mnie. 

Nagle uderza we mnie moja nieprzyzwoita propozycja z wcześniej. 

Czując się lekko zdenerwowana, odpowiadam: "Um..." 

"Nie musimy nic robić. Podoba mi się twoje towarzystwo i chętnie spędzę z tobą jeszcze trochę czasu, jeśli chcesz". 

Poważnie? Gdzie, do cholery, ukrył się ten pan? 

Biorę jego rękę i splatam palce z jego palcami. To dziwne uczucie trzymać rękę innego mężczyzny po tych wszystkich latach. Idziemy we względnej ciszy wzdłuż krętych ścieżek, aż docieramy do plaży. Srebrzysty księżyc jest wysoko na nocnym niebie, kąpiąc ciemną wodę i piasek swoim blaskiem. Zajmujemy miejsce na chłodnym piasku, leżymy i patrzymy w górę na migoczące gwiazdy. 

"Minęło dużo czasu odkąd poświęciłem czas na patrzenie w gwiazdy", mówię mu. 

"Ja też", zgadza się. "W dodatku w mieście prawie ich nie widać". 

"Tak, prawda. W którym mieście mieszkasz?" 

Nie zdobyliśmy się na zadawanie wielu osobistych pytań przy stole obiadowym. 

"Nowy Jork," stwierdza, co sprawia, że szybko siadam. 

"Nie ma mowy." 

Poważnie, świecie, co ty robisz? Wysyłasz mi idealnego mężczyznę, który jest z mojego miasta, akurat wtedy, gdy nie jestem na niego gotowa. Typowe. 

"Dlaczego? Czy to brzmi trudno uwierzyć? Czy nie wyglądam jak nowojorczyk?" 

"Nie. To nie to." chichoczę. "Po prostu się tam przeprowadziłam". 

"Co? Nie ma mowy." Patrzy na mnie ze zszokowanym wyrazem twarzy. "Mały świat, co?" 

"Jest." 

Patrzymy z powrotem w górę na gwiazdy gawędząc o wszystkim i niczym, aż nasze oczy nie mogą dłużej pozostać otwarte.




5. Noah

5 Noah      

"Jak to nie przeleciałeś jej?" Anderson patrzy na mnie z zakłopotaniem, gdy potykam się z powrotem do naszego pokoju. 

"Zasnęliśmy na plaży". 

"Zasnęliście na pieprzonej plaży? To nie jest chick flick." 

"Nie muszę spać z każdą kobietą, którą spotkam". Anderson i mój brat obaj rzucają mi brudne, ale zdezorientowane spojrzenia. "Cóż, nie tym razem, w każdym razie." 

Dlaczego tak bardzo mnie o to proszą? 

"Jej przyjaciele byli DTF," Anderson mówi mi. 

"Cóż, dobrze dla ciebie", odpowiadam, brzmiąc na zirytowanego. 

"Hej, nie wyżywaj się na mnie, że nie zaliczyłeś," żartuje. 

"Zignoruj go," mówi mi Logan, przesuwając mnie na bok. "Jesteśmy po prostu zaskoczeni, że nic się nie stało. Wy dwaj wyglądacie, jakbyście trafili na siebie wczoraj podczas kolacji". 

"Tak było." 

Jak mam im powiedzieć, że miło było po prostu prowadzić rozmowę z inteligentną kobietą, nie brzmiąc przy tym jak cipa? 

"Lubisz ją." Mój bliźniak odbiera moje wibracje. 

"Tak. W pewnym sensie tak." 

"To pierwszy raz." Patrzy na mnie, tym razem spojrzenie wydaje się bardziej oszołomione niż cokolwiek innego. 

"Ona ma dużo bagażu," stwierdzam, a Logan marszczy się. "Czy żadna z dziewczyn nie powiedziała ci, dlaczego tu są?". 

Logan potrząsa głową. 

Wow! Te dziewczyny są jak skarbiec utrzymujący tajemnicę swojego przyjaciela, musisz dać im kredyt. 

"To miał być jej miesiąc miodowy". Oczy Logana rozszerzają się. "Przyłapała go ze swoją najlepszą przyjaciółką, którą najwyraźniej zapukał". 

"To jest gówniana tona bagażu." Mój brat klepie mnie po plecach, gdy przechodzi obok. 

"Wiem, prawda? Jest wrażliwa. Wierzy, że przelotny romans pomoże jej zapomnieć o nim." 

"Ale nie chcesz być tym odbiciem?" 

Kiwam głową w zgodzie. 

"Ta historia brzmi znajomo," przerywa nam Anderson. "Jakbym właśnie czytał o niej w wiadomościach". 

"Wątpię," mówię przewracając na niego oczami. 

Anderson wyciąga swój telefon i szaleńczo zaczyna pisać, po czym zatrzymuje się, aby przeczytać. "Jasna cholera, stary..." obracając telefon w moją stronę, "... to jest twoja dziewczyna". 

Na ekranie widnieje Chloe. Co jest kurwa! 

"Mówi, że była zaręczona z Walkerem Randoffem i zostawiła go przy ołtarzu po tym, jak znalazła swoją druhnę w łóżku z nim". Wyrywając telefon z jego ręki, wpatruję się w informacje, czytając i przyswajając wszystko, co zostało zgłoszone. 

"Ta laska ma o wiele za dużo bagażu", ostrzega mnie mój brat. 

"Była zaręczona z Walkerem Randoffem, stary. Jak możesz konkurować z legendą Super Bowl?" Anderson pyta mnie. 

"Nie ma żadnej konkurencji. To ten kutas, który ją zdradzał i pukał jej przyjaciółkę". 

"Bądź ostrożny", ostrzega mnie ponownie mój brat. 

"Czy obaj moglibyście się uspokoić? Nic się między nami nie dzieje. Myślę, że jest słodka. Ma świetną półkę, ale jest tam o wiele za dużo bagażu, żeby do czegokolwiek doszło." 

Za mną odzywa się gardło, więc odwracam się i zauważam Chloe, Emmę i Arianę stojące w naszym foyer. 

O cholera! Czy ona to właśnie usłyszała? 

Cholera! Słyszała. 

Patrzę, jak jej twarz opada. 

Obraca się na pięcie i wychodzi prosto z pokoju hotelowego. 

"Dick," Emma mamrocze pod swoim oddechem, gdy gonię za nią. 

"Chloe... czekaj." Wciska przycisk do windy w kółko, prawdopodobnie chcąc, żeby się pospieszyła i ją odebrała. "Chloe." Odwraca się gwałtownie, jej wspaniałe niebieskie oczy szkliste, i natychmiast czuję się jak gówno. "Przepraszam za to, co podsłuchałaś". 

"Nie, wszystko w porządku. Nie jesteś mi nic winien. Nie znamy się. Jesteśmy obcy i utknęliśmy razem na wyspie." Winda dzwoni, a ona pędzi do środka, a drzwi zaczynają się zamykać. 

Pieprzyć to. Zatrzymuję je ręką, co ją zaskakuje. Więc wskakuję szybko, drzwi zamykają się tuż za mną. Teraz tkwimy w zamkniętej przestrzeni. 

"Chłopcy dawali mi ostro popalić dziś rano, a ja... po prostu -" 

"Proszę, Noah. Nie musisz mi niczego tłumaczyć." 

"Byłaś zaręczona z Walkerem Randoffem?" Moje pytanie odrzuca ją, gdy słyszalny gazp opuszcza jej usta. 

"Jak... -" 

"Powiedziałam im mgliście, dlaczego byłaś tu na wycieczce z dziewczynami, a Anderson powiedział, że historia brzmi znajomo. Wygooglował ją i znalazł cię. Tabloidy są pełne tej historii, przykro mi to mówić." 

Drzwi do windy otwierają się, a Chloe zasuwa z nich w promieniach słońca. 

"Poczekaj," wołam za nią. 

Ona obraca się i wpatruje się we mnie. "Nie." Jej głos jest stanowczy. Nie rusza się. "Zostaw mnie w spokoju. Tak jak powiedziałaś nic się między nami nie dzieje. Jesteśmy tylko znajomymi. Miłej podróży, ale nie zawracaj mi więcej głowy". I z tym, ona szturmem odchodzi do dżungli. 

Może to i lepiej, myślę sobie, gdy wracam do penthouse'u, gdzie grupa wciąż się zbiera. 

"Chyba nie poszło tak dobrze?" Anderson uśmiecha się do mnie. 

"Jesteś kutasem!" 

"Zamierzam po prostu..." zerkając dookoła, widzę, że cała czwórka wygląda przytulnie, "... iść do swojego pokoju". 

"To chyba lepiej, że nic się nie stało. Chlo przechodzi przez wiele", stwierdza Emma. 

Daję proste skinienie głową i znikam w swoim pokoju.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Playboys"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści