Mój hokejowy sąsiad alfa

#Rozdział 1

Carol's POV

Moje życie było zupełnie zwyczajne, aż do dzisiaj. Myślałem, że dzisiaj nie będzie inaczej.

Obudziłem się na czas, pojechałem do pracy bez korków, a nawet ubrałem się w swój normalny strój. Nawet teraz robię sobie kawę w pokoju socjalnym, tak jak zawsze. To wszystko jest częścią mojej doskonale komfortowej rutyny.

"Hej, kochanie." Znajomy głos wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Odwracam się i wita mnie widok mojego chłopaka, Zacka, wchodzącego do pokoju socjalnego.

Nikogo innego tu nie ma, myślę z psotnym uśmiechem. Zmniejszając niewielki dystans między Zackiem a mną, pochylam się, by dać mu delikatny, ale namiętny pocałunek.

"Ktoś ma dobry dzień - uśmiecha się Zack. Śmieję się.

"Może. Jestem po prostu... wdzięczna, jak sądzę". Myślę, że jestem wdzięczna za stabilność, ale nie mówię tego na głos. Zack nigdy nie lubi, gdy robię się zbyt ckliwa.

Rozpoczynam typową rozmowę z Zackiem, gdy przygotowujemy kawę. Mam nadzieję, że szybki moment PDA nie jest zbyt oczywisty. Prostuję swoją bluzkę i ołówkową spódnicę i zerkam również na jego ubrania - wygląda tak samo jak zawsze w swojej bluzce z guzikami i szarych spodniach. Patrząc na niego, można nawet nie zdawać sobie sprawy, że jest wilkołakiem.

Stojąc w pokoju socjalnym, z rozrzewnieniem wspominam moment sprzed prawie dwóch lat, kiedy śmiało ogłosił, że chce się ze mną umówić. Zawsze denerwowałam się biurowymi romansami, ponieważ rozstania mogą być niezręczne - ale kiedy dał mi znać, że jestem jego przeznaczoną partnerką, stałam się ciekawa.

Wiedziałam już o wilkołakach. Mimo to, zawsze wydawały mi się oderwane od życia, które prowadzę. Wiele wilkołaków trzyma się w swoich stadach i nie ma zbytniej potrzeby, by się od nich oddalać.

Jako człowiek, oczywiście, nie zdawałam sobie sprawy, że Zack jest moim przeznaczonym partnerem - ale jako wilkołak Omega, Zack mówi, że od razu wiedział. Tej więzi nie da się zerwać. Dla wilkołaków przeznaczeni partnerzy są na zawsze.

Ale dlaczego nie zacząć na zawsze już dziś? Głos z tyłu mojej głowy narzeka. Jak zwykle staram się go ignorować. Zbliża się nasza dwuletnia rocznica, ale to dziwne, że nigdy poważnie nie rozmawialiśmy o małżeństwie czy nawet zamieszkaniu razem.

Słodząc kawę, odpycham od siebie negatywne myśli. Kto wie, może czeka na naszą rocznicę, by się oświadczyć!

Zack i ja wychodzimy z pokoju socjalnego. Wita nas widok naszego szefa, Daniela, zbliżającego się z nieznaną kobietą obok niego.

"Carol, Zack, właśnie tych dwojga szukałem! mówi Daniel. "Chciałem przedstawić wam Sophię, najnowszego członka naszego zespołu. Proszę, powitajcie ją z otwartymi ramionami".

Z jakiegoś powodu czuję się nieswojo, gdy tylko na nią patrzę. Próbuję otrząsnąć się z tego uczucia. Co we mnie wstąpiło? Myślę. Jestem w trakcie karcenia siebie, kiedy oczy Sophii i Zacka się łączą. Zack bierze głęboki wdech i jego oczy rozszerzają się.

"Kolego - mówi nagle Zack.

Odwracam się do niego, myśląc, że mnie woła. Zamiast tego podbiega do Sophii i wciąga ją w namiętny pocałunek.

Mój świat natychmiast się załamuje. Zbyt wiele emocji przepływa przez moje ciało, abym mógł zrobić cokolwiek innego niż gapić się w szoku. Mój szef Daniel również patrzy, wyglądając na tak samo zaskoczonego jak ja.Dopiero gdy w końcu się rozdzielają, jestem w stanie się pozbierać. "Co się dzieje?" pytam. Pytanie jest bezcelowe, naprawdę. Widziałem dokładnie, co się stało.

"Co?" Zack mówi sucho. Sophia opiera się o jego klatkę piersiową z pieszczotliwym wyrazem twarzy, a on mówi swobodnie. "Sophia jest moją przeznaczoną partnerką. Dobrze, że tu jesteś - teraz możemy po prostu zerwać. To ułatwia sprawę.

To nie może się dziać naprawdę, myślę. "Ale ja jestem twoją przeznaczoną partnerką - mówię.

Zack śmieje się, a ten dźwięk przenika mnie do głębi.

"Mówisz poważnie?" drwi. Sophia też się śmieje. "Żaden człowiek nie jest wystarczająco godny, by zostać wybranym przez boginię księżyca na przeznaczonego partnera wilkołaka. Poza tym, który wilkołak pokochałby człowieka?"

To jakiś koszmar, myślę beznamiętnie. To jedyne możliwe wyjaśnienie. "Ty - ale ty mi powiedziałeś - mówię słabo. Zack prycha.

"Jesteś taka naiwna. Naprawdę dałaś się na to nabrać?

Słowa Zacka są jak uderzenie w twarz. To może być powód, dla którego bez zastanowienia cofam rękę. Uderzam go mocno w policzek. Potyka się o kilka kroków i wydaje z siebie okrzyk bólu. Słyszę za sobą chór sapnięć. Świetnie, myślę sucho, przyciągnęliśmy tłum.

Odwracam się do Sophii, zachowując resztki rozsądku. "I zamierzasz to po prostu zaakceptować?" wykrzyknąłem. "Spotykał się ze mną kilka minut temu. Jesteśmy razem od prawie dwóch lat!"

Sophia wzrusza nonszalancko ramionami, nawet nie patrząc na to, że Zack marudzi z powodu posiniaczonego policzka. "I co z tego? Wiele wilkołaków jest w związkach, zanim spotkają swojego przeznaczonego partnera. Zatrzepotała rzęsami. "Ale teraz on ma mnie.

Czuję łzy w moich oczach. Gdziekolwiek spojrzę, wszędzie gapią się ludzie. Muszę wyjść, myślę rozpaczliwie. Odwracam się do szefa.

"Potrzebuję dnia wolnego - wymuszam. Daniel kaszle niezręcznie w pięść i kiwa głową. Nie czekam, aż powie coś więcej. Biegnę w stronę drzwi, nie oglądając się za siebie.

Opadam na przednie siedzenie samochodu i tłumię szloch. Wyciągam telefon. Moje palce drżą, gdy piszę wiadomość do mojej najlepszej przyjaciółki Fiony: "Zack oszukał. Drinki?

Fala emocji staje się coraz gwałtowniejsza, gdy jadę do domu. Myślałam, że jest mi przeznaczony, myślę beznamiętnie. Zmarnowane dwa lata mojego życia.

Wychodzę z samochodu na autopilocie i moje stopy niosą mnie do mieszkania. Zauważam, że przed mieszkaniem obok mojego leży sterta pudeł. To mieszkanie było puste przez jakiś czas, ale wygląda na to, że moja prywatność się skończyła. Jeśli moi nowi sąsiedzi nie mogą znieść tego, że płaczę dziś do snu, mogą przyjść i mnie pocieszyć, myślę sucho.

Gdy tylko zamykają się za mną drzwi, zalewam się łzami i padam na kanapę. Reszta dnia mija jak przez mgłę. Nie jestem pewna, ile czasu spędziłam na wypłakiwaniu oczu, ale nie mogę nic na to poradzić. Myślałam, że w końcu mam to, czego szukałam. Stabilność - miłość. Ale to wszystko było kłamstwem.

Z użalania się nad sobą wyrywa mnie pukanie. Wiem, kto to, zanim jeszcze otworzę drzwi.

"Ten pieprzony dupek! Wiedziałam, że nie jest dla ciebie odpowiedni" - oświadcza Fiona. Wciąga mnie w ciasny uścisk."Powiedział, że jest twoim przeznaczonym partnerem!" wykrzyknęła. Podnoszę głowę z ramienia Fiony na tyle długo, by wymamrotać: "Kłamał. Spotkał dziś prawdziwego".

"Kto to był?" domaga się Fiona.

"Sophia. Nowo zatrudniona. Wilkołak. Pocałował ją na moich oczach". Wiem, że mówię urywkami, ale boję się, że jeśli będę mówić dalej, znowu zacznę płakać. "Chciałabym tylko..."

"Nie życzę sobie teraz." Fiona przerywa mi. "Dzisiaj idziemy się nawalić i popatrzeć na słodkich chłopców. Wszystko inne załatwimy później". Ociera moje łzy i uśmiecha się pewnie.

Nie jestem pewna, czy wierzę Fionie, ale wiem, że muszę wyjść z domu. Uśmiecham się. "Dzięki, Fiono. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła".

Fiona się uśmiecha. "Prawdopodobnie piłabym o wiele mniej.

"Broń Boże - śmieję się.

Fiona stara się odwrócić moją uwagę, gdy przygotowujemy się do wyjścia. Fiona nalega, abym założyła moją nową czarną mini sukienkę, aby zwiększyć moją pewność siebie. Wycieramy resztki moich łez i wychodzimy za drzwi.

Gdy Fiona i ja idziemy korytarzem, zauważam, że drzwi mieszkania mojego nowego sąsiada są otwarte. Rzucam okiem, gdy przechodzimy obok. Zastygam w miejscu.

Po drugiej stronie framugi drzwi stoi wysoki i szeroki mężczyzna, jakiego w życiu widziałam.

Jest wysoki, szczupły i ma jasnobrązowe włosy. Nawet z drugiej strony drzwi widać, że jest rozebrany. Ma na sobie tylko prostą czarną koszulkę i szare spodnie dresowe - w jakiś sposób czyni go to jeszcze bardziej seksownym.

Jednak coś dziwnego przykuwa moją uwagę.

Nieznajomy świeci słabym, migoczącym różem.


#Rozdział 2

Carol's POV

Po kilku mrugnięciach kolor zanika. Pewnie kręci mi się w głowie. To był długi dzień.

Wygląda na zszokowanego, ale jego wyraz twarzy szybko zmienia się w uśmiech. Boże, ten uśmiech. Bierze głęboki oddech i opiera się o drzwi.

"Cześć - mówi. Jego głos jest głęboki i miękki. "Jestem twoim nowym sąsiadem. Miałem przynieść trochę wina, żeby się przedstawić, ale przegapiłem swoją szansę.

W końcu wyrywam się z osłupienia i uśmiecham. "Cóż, możemy udawać, że to się nie wydarzyło, jeśli to oznacza, że przyniesiesz mi wino.

Śmieje się - Boże, nawet jego śmiech jest atrakcyjny - i wyciąga rękę. "Jestem Aiden.

Uścisnęłam jego dłoń i uśmiechnęłam się. "Ja jestem Carol.

"Carol", powtarza. "Jak piosenka. Zapamiętam to." Nigdy nie uważałam, że moje imię jest szczególnie wyjątkowe, ale kiedy je wypowiedział, poczułam się jak najcenniejsza rzecz na świecie.

"Jestem Fiona, ale to nie ma znaczenia - wtrąciła wesoło Fiona. "Idziemy dziś na drinka. Do nowego baru o nazwie The Full Moon. Powinniśmy się tam spotkać".

"Jestem pewna, że masz dużo do zrobienia - mówię szybko. "Ale... Jeśli masz czas, mógłbym zapisać dla ciebie nazwę baru?" Aiden macha ręką.

"Nie martw się. Będę pamiętał. Zaśmiał się. Jestem wilkołakiem, więc często słyszę o "pełni księżyca".

Serce mi się kraje. Po prostu mam szczęście. Nie ma mowy, żebym znowu popełniła ten błąd.

"Powinniśmy już iść - te margarity same się nie wypiją - mówię. Zanim Fiona zdążyła zaprotestować, łapię ją za ramię i wyprowadzam.

"Zaczekaj - mówi.

"Co?" pytam. Zmuszam się do ponownego nawiązania z nim kontaktu wzrokowego w samą porę, by zobaczyć skomplikowane emocje na jego twarzy.

"Twoje perfumy - mówi. "Są ładne, ale nieuchwytne. Czy to specjalny produkt?

"Dziękuję, ale tak naprawdę nie używam perfum. Spodziewam się, że Aiden będzie wyglądał na zakłopotanego - zamiast tego na jego ustach pojawia się tajemniczy uśmiech.

"Przepraszam - mówi. "To musi być coś innego. Proszę, nie pozwól mi odciągnąć cię od drinków".

Pomimo jego przeprosin, ta chwila daje mi dziwne uczucie. Czuję, jak Fiona wpatruje się we mnie z ogromnym uśmiechem na twarzy, gdy ciągnę ją w dół schodów i wychodzę przez drzwi. Dopiero gdy siedzimy przy barze, w końcu wybucha.

"Carol!" wykrzykuje podekscytowana. "Słyszałaś to? Flirtował z tobą!"

Zaciskam usta. "Nie wiem - mówię z powątpiewaniem. "Mógł coś wyczuć na korytarzu".

"Być może - mówi Fiona. "Ale widziałaś, jaki był seksowny! Poza tym miał na sobie Rolexa. Jest wyraźnie naładowany!"

Wzdycham. "Nie jestem w odpowiednim stanie umysłu. I jest wilkołakiem."

"Więc?"

"Co masz na myśli mówiąc 'więc'?" mówię. "Nawet gdybym się nad nim zastanawiała, w końcu znalazłby swoją przeznaczoną partnerkę".

"Cóż, ty możesz być jego przeznaczoną partnerką" - mówi żartobliwie Fiona. Robię minę.

"Ludzie zazwyczaj nie są przeznaczonymi partnerami wilkołaków. Zack tak mi powiedział. Serce mi się kraje na to przypomnienie.

Fiona i ja przekomarzamy się w tę i z powrotem. To jasne, że Fiona próbuje odwrócić moją uwagę, ale mój umysł nie może przestać błądzić. Nic nie zostało rozwiązane. Będę musiała zobaczyć się jutro z Zackiem i Sophią w pracy. Kiedy Fiona sugeruje, byśmy zamówiły kilka drinków, z przyjemnością się zgadzam. Postanawiam uporać się z moim smutkiem, tylko ten jeden raz. Potrzebuję tego.Fiona i ja debatujemy nad czymś, kiedy moje światło zostaje zablokowane. Serce podskakuje mi do gardła. Potrafię rozpoznać tę sylwetkę wszędzie, bez względu na to, jak bardzo jestem pijany.

"Och", wymamrotałam, "nie sądziłam, że przyjdziesz".

"Cóż, przykro mi, że zawiodłem - drażni się Aiden. Fiona podrywa się na nogi.

"Zajmij moje miejsce!" nalega. "Wychodzę. Natychmiast."

Odwracam głowę w jej stronę. "Co? Od kiedy?" żądam. Fiona uśmiecha się.

"Przepraszam! Przyjechał mój Uber!" Zanim zdążyłem się spierać, wybiega przez drzwi.

Wydaję z siebie jęk. Zostawienie Aidena samego byłoby zbyt niezręczne, więc uśmiecham się.

"Przepraszam za to - mówię - Fiona jest... dość charakterna.

Aiden śmieje się i wsuwa do kabiny naprzeciwko mnie. "Mogę powiedzieć. Ale ty też masz charakterek. Jesteś zabawny. I tajemniczy."

"Za dużo o mnie myślisz - mówię, podnosząc szklankę do ust, próbując ukryć swoje zdenerwowanie.

"Wręcz przeciwnie. Masz o sobie zbyt niskie mniemanie" - odpowiada. Wskazuje na kelnera, aby zamówił sobie kolejkę drinków, dając mi chwilę na pozbieranie się. Gdy kelner odchodzi, zwraca swoją uwagę z powrotem na mnie.

"Opowiedz mi o sobie - mówi.

Intensywność jego spojrzenia sprawia, że moje serce podskakuje. "Co chcesz wiedzieć?"

"Wszystko - mówi niskim głosem. "Ale na początek, czym się zajmujesz na co dzień?

Lekko się odprężam. Przynajmniej pierwsze pytanie nie jest zbyt intensywne. "Jestem pośrednikiem w handlu nieruchomościami - mówię. Niezupełnie "tajemniczym".

Aiden uśmiecha się. "To z pewnością ważna praca. Szukałem domu, więc teraz szczególnie doceniam twoją pracę. Nie mam pojęcia. Natychmiast się ożywiłam.

"Och, cieszę się, że mogę pomóc!" mówię entuzjastycznie. "W tym obszarze jest wiele do rozważenia. Wszystko zależy od podziału na strefy. Układ też robi dużą różnicę..." Urywam, zdając sobie sprawę, że bredzę. Już mam przeprosić, gdy zdaję sobie sprawę, że Aiden pochyla się do przodu.

"Jesteś pełna pasji - zauważa Aiden. Patrzy na mnie, jakbym była najbardziej interesującą osobą na świecie. Moje serce trzepocze.

"Chyba tak - mówię z zakłopotanym uśmiechem. "Ale naprawdę - jeśli potrzebujesz pomocy, nie krępuj się.

"Będę musiał o tym pamiętać. Jutro mam spotkanie z biurem nieruchomości, ale jeśli to nie zadziała dobrze, to zapukam".

Rozmowa między nami jest szokująco naturalna. Nasze poczucie humoru idealnie do siebie pasuje. Zamawiamy kolejkę za kolejką, oboje nie chcąc, aby ta noc się skończyła. Nawet nie zdaję sobie sprawy, ile czasu minęło. Przez chwilę wydaje mi się, że znów widzę dziwną różową poświatę. Decyduję, że muszę być tak pijany, że mam delirium.

Kiedy zamykają bar, oboje jesteśmy już nieźle wstawieni. Wychodząc, oboje opieramy się o siebie, wciąż się śmiejąc. Dopiero gdy wchodzimy po schodach, zdaję sobie sprawę, że od przyjazdu Aidena ani razu nie pomyślałam o Zacku.

Nawet nie zdaję sobie z tego sprawy, kiedy przechodzę obok swojego mieszkania. Zauważam to dopiero, gdy stajemy przed drzwiami Aidena.

"Och - mówię. Jestem zbyt pijana, by się wstydzić. "Po prostu cię śledziłem".Na ustach Aidena pojawia się chytry uśmiech. "Nie narzekam - mówi. Odblokowuje drzwi. "Nie zatrzymam cię, jeśli nadal będziesz podążać".

Przełykam ciężko. Aiden odwraca się i wchodzi do swojego mieszkania. Waham się tylko przez chwilę, zanim wchodzę za nim.

Aiden już siedzi na łóżku. Jeszcze do niego nie dołączam. Stoję zaledwie kilka stóp od niego.

"Więc", mówię, "zamierzasz zaprosić mnie, żebym do ciebie dołączyła?".

Wzrok Aidena wędruje po moim ciele. Wypuszcza głęboki oddech.

"Proszę - mówi niskim głosem. Nie musi prosić dwa razy. Zmniejszam dystans między nami, kładąc się na nim na krawędzi łóżka. Przyciąga mnie do siebie tak delikatnie, że aż sapię.

Gdy tylko jestem wystarczająco blisko, przyciąga mnie do siebie w czułym, ale namiętnym pocałunku. Pocałunek jest jak nic, co kiedykolwiek wcześniej czułam. Aiden upada na łóżko, a ja podążam za nim.

Wkrótce staje się jasne, że nie potrzebujemy słów, aby się ze sobą komunikować. Nasze ciała poruszają się razem, jakbyśmy byli dla siebie stworzeni. Kiedy w końcu jesteśmy zaplątani w pościel, skóra przy skórze, zdaję sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie doświadczyłem takiego poziomu satysfakcji.

Gdy Aiden przyciska się do mnie, słyszę w uchu jego ciężki oddech. Moje paznokcie wbijają się w mięśnie jego pleców. Gdyby jego usta nie były tak blisko mojej szyi, mogłabym nie usłyszeć tego, co powiedział.

"To naprawdę ty."

Nie muszę długo zastanawiać się nad jego słowami, zanim oboje dajemy się ponieść ekstazie.


#Rozdział 3

Carol's POV

Mrużąc oczy, otwieram je. Gdy tylko to robię, wita mnie palące światło. Jęczę i chowam twarz w poduszce.

Boli mnie głowa. Wszystko mnie boli. Która godzina? Odwracam głowę, by spojrzeć na budzik. O dziwo, nie ma go tam. Sprawdzam, czy nie strąciłem go na podłogę.

Ku mojemu zaskoczeniu, nie widzę budzika na ziemi. Zamiast tego mój wzrok przyciąga linia ubrań rozrzuconych po podłodze. Wspomnienia ostatniej nocy uderzają we mnie jak pociąg towarowy.

Nie. Zerkam przez ramię. Widzę zarys muskularnej sylwetki zakopanej pod kocami. Odwracam się sztywno na bok.

Zdałam sobie sprawę, że spałam z moim nowym sąsiadem. W dodatku z wilkołakiem.

Zaczyna ogarniać mnie żal. Zsuwam się z łóżka i ponownie ubieram. Potrząsam głową, by pozbyć się zbyt przyjemnych wspomnień i pędzę za drzwi.

Na szczęście mam jeszcze wystarczająco dużo czasu, by przygotować się do pracy. Biorę trochę Tylenolu i popijam wodą w nadziei, że zmniejszy to mojego kaca.

Próbuję odwrócić swoją uwagę, wykonując normalne czynności. Jednak za każdym razem, gdy moje myśli wędrują w jedno z dwóch miejsc - do Zacka lub Aidena. Nie chcę myśleć o żadnym z nich.

W końcu zmierzam do drzwi, kiedy coś zauważam. Na ziemi obok drzwi leżała mała karteczka. Odwracam kartkę i widzę schludne pismo.

Dzień dobry, brzmi notatka. Chciałbym się z tobą spotkać wieczorem, jeśli jesteś na to otwarta. Notatka jest podpisana Aiden, a obok jego imienia znajduje się numer telefonu.

Dobrze się bawiłem zeszłej nocy - lepiej niż kiedykolwiek - ale nie mogę przestać pamiętać o tym, co powiedziała wczoraj Sophia. Wiele wilkołaków umawia się na randki, zanim spotkają swojego przeznaczonego partnera - dlaczego Aiden nie miałby być taki sam?

Randki są fajne, ale zawsze wiedziałam, że chcę czegoś poważniejszego niż randki.

Mimo to nie mogę się zmusić do wyrzucenia notatki. Zapisuję jego numer w telefonie, ale zmuszam się, by nie wysyłać wiadomości.

Wracam do pracy z ciężkim sercem. Staram się pozostać w biurze przez pierwszą część dnia, aby uniknąć Zacka i Sophii. Niestety, moje zapotrzebowanie na kofeinę wpędza mnie w kłopoty.

Kiedy wchodzę do pokoju socjalnego, Zack i Sophia już tam są, przyciśnięci do siebie. Na ten widok robi mi się niedobrze. Natychmiast odwracam się na pięcie i próbuję wyjść.

"Hej - woła za mną Zack. Wydaję z siebie zdawkowe westchnienie i odwracam się.

"Czego chcesz?" mówię ostro. Robi do mnie minę.

"Nie bądź niegrzeczny - mówi. Opieram się chęci przewrócenia oczami. "To ty powinieneś przepraszać".

"Co?" Prawie się śmieję. "To bardzo miłe z twojej strony." Jestem szczerze zaskoczona samą sobą, że mój smutek został tak zdominowany przez złość. Zack i Sophia też wyglądają na zaskoczonych.

Zack jąka się przez chwilę. "Uderzyłaś mnie!" wykrzykuje. Szczerze mówiąc, prawie o tym zapomniałam. Wspomnienie to przynosi mi małą iskierkę satysfakcji.

"I?" pytam. Jego twarz zaczyna się czerwienić.

"Co to znaczy 'i'?! Wpływasz na mój wizerunek podczas spotkań z klientami!". Wskazuje na czerwony ślad z boku twarzy.Rzucam Zackowi niezadowolone spojrzenie. "Świetnie. Teraz twoi klienci wiedzą, że zrobiłeś coś, co zasługuje na spoliczkowanie - odpowiadam. Sophia sapie w szoku. Zacka ogarnia wściekłość.

"Ty suko!" krzyczy. Dźwięk jego wybuchu przyciąga uwagę pobliskich współpracowników. Drzwi do pokoju socjalnego otwierają się i kilku innych pracowników stoi na zewnątrz, obserwując mnie. Moja frustracja tylko narasta, więc ignoruję ich.

Dopóki nie widzę mojego szefa, Daniela, stojącego wśród tłumu.

"Zac, Carol, Sophia - woła do nas Daniel. "Spotkajmy się w moim biurze. Zac, który jest w trakcie wymyślania kolejnego argumentu, zamyka usta.

Świetnie, myślę. Ten tydzień staje się coraz lepszy. Przechodzę przez tłum i kieruję się w stronę biura Daniela. Słyszę odgłosy Daniela i Sophii, którzy podążają kilka kroków za mną. Wyrazy twarzy naszych współpracowników są mieszanką politowania i podekscytowania. Ani jedno, ani drugie nie sprawia, że czuję się lepiej.

Siadam przy biurku naprzeciwko Daniela. Zack i Sophia są tuż za mną. Daniel zaciska palce przed sobą.

"Wasza trójka zakłóca atmosferę w biurze. Na rynku panuje zbyt duża konkurencja, abyśmy mogli plotkować jak w jakimś czasopiśmie. Jest dla mnie jasne, że konflikt między waszą trójką nie rozwiąże się w najbliższym czasie".

Daniel wziął głęboki oddech, po czym skierował surowe spojrzenie na naszą trójkę. "Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby jeden z was dobrowolnie zrezygnował. Zapobiegnie to dalszemu chaosowi"

Zack natychmiast podrywa się na nogi. "Sophia jest moją przeznaczoną partnerką. Jeśli stracisz jedno z nas, stracisz nas oboje". Spogląda na Sophię z zadowoloną miną. "Carol powinna zrezygnować."

To oczywiste, że Zack myśli, że jego oświadczenie zagwarantuje mu bezpieczeństwo pracy. Normalnie mogłabym być bardziej zaniepokojona. Ale wyraz twarzy Daniela każe mi myśleć, że nie pójdzie na łatwiznę.

"To nie jest moje miejsce, aby angażować się w wasze życie osobiste - zaczął Daniel - ale rozumiem złożoność waszej sytuacji. To sprawa biznesowa, więc rozwiążemy ją poprzez biznes. Ponieważ Zack i Carol są najbardziej zaangażowani, decyzja zostanie podjęta przez was dwoje. Przydzielę was oboje do dużego klienta. Ktokolwiek wygra klienta, zostanie."

Pomysł wydaje mi się zbyt pochopny, ale nie ma sensu się teraz kłócić. Jedyne, co mogę zrobić, to niechętnie skinąć głową. Zack chrząknął potwierdzająco. Widząc, że się zgadzamy, Daniel kiwa głową i wyciąga dwie teczki spod biurka, podsuwając po jednej każdemu z nas.

Otwieram akta i szybko zaczynam je przeglądać. Dokument opisuje 30-letniego wilkołaka alfa. Najwyraźniej jest znaną gwiazdą hokeja, która niedawno przeniosła się do lokalnego klubu. Sądząc po informacjach, odniósł niesamowity sukces.

Kończąc szybki przegląd, wracam do pierwszej strony. Mój wzrok natychmiast przykuwa nazwisko znajdujące się z przodu pliku. Aiden Cruz. Moje serce podskakuje wbrew mnie samej. Aiden to bardzo popularne imię, przypominam sobie. Przestań zachowywać się jak zakochana nastolatka.Moje próby racjonalnego myślenia zostają zniweczone, gdy mój wzrok kieruje się na tymczasowy adres podany w pliku.

Moje serce przyspiesza. To adres mieszkania obok mojego. Czując niepokój, przesuwam wzrok na ostatnią stronę, by zobaczyć harmonogram spotkań. Moje obawy potwierdzają się, gdy widzę datę i godzinę spotkania.

Cóż, myślę ponuro, chyba i tak nie ma powodu, by do niego pisać. Jego spotkanie jest zaplanowane na dzisiejsze popołudnie.

Za trzy godziny znów go zobaczę.


#Rozdział 4

Carol's POV

"Proszę o przeniesienie mnie do innego klienta - oznajmiam. Zack zaczyna się śmiać.

"Co, już się przestraszyłeś?" kpi Zack. Nawet nie zawracam sobie głowy patrzeniem na niego.

"Dlaczego prosisz o przeniesienie?" pyta Daniel. "Konkurs ma być sprawiedliwy. Oboje macie takie same akta".

Zack tylko śmieje się mocniej. "Teraz rozumiem - chichocze. "Wycofujesz się, bo się boisz". W końcu rzucam mu spojrzenie.

"Dlaczego miałbym się bać?" odpowiadam. Zack się uśmiecha.

"Ponieważ nie wiesz nic o hokeju. Na szczęście dla naszej firmy, ja wiem". Zwraca się pewnie do Daniela. "Nie martw się, sir. Zajmę się tym."

Pocieram czoło i wzdycham. Gdyby tylko wiedział połowę tego. To prawda, że nie jestem wielką fanką hokeja, a Zack jest - zawsze wydawało mi się, że to bardziej sprawa wilkołaków. Wilkołaki, zwłaszcza Alfy, mają tendencję do bycia silniejszymi niż zwykli ludzie i przodują w sporcie. Niektórzy ludzie lubili to oglądać, oczywiście, ale ja nigdy tego nie robiłam.

"Cóż, takie są warunki mojej decyzji - powiedział surowo Daniel. "Jeśli nie czujesz się wystarczająco pewnie, masz prawo zrezygnować. Zapewniam cię, że napiszę ci doskonały list polecający".

Kręcę głową. "Nie, proszę pana - mówię z determinacją. "Podejmę wyzwanie".

Ignoruję kpiące spojrzenia Zacka i Sophii i wracam do akt. Tak jak myślałem, Aiden tymczasowo wynajmuje mieszkanie i rozważa zakup nieruchomości. Jego budżet jest dość spory - oznacza to dużą opłatę za usługę dla agenta nieruchomości, który go przekona. Presja jest oczywiście wysoka. Rozumiem, dlaczego Daniel tak nalegał na przydzielenie nam tej sprawy.

Zarówno Zack, jak i ja wracamy do swoich boksów, aby kontynuować przeglądanie sprawy. Przeglądam akta, gdy mój telefon brzęczy w kieszeni. Poświęcam chwilę, by spojrzeć w dół i widzę powiadomienie od Fiony.

"Jak poszło zeszłej nocy?"

Czytając pierwszą wiadomość, jęczę. Od czego mam w ogóle zacząć? myślę. Gdy już mam odpowiedzieć, przychodzi kolejna wiadomość.

"Btw, właśnie dowiedziałam się, że twój przystojny sąsiad jest najwyraźniej sławnym hokeistą?!".

Mrugam z zaskoczenia. Jest na tyle sławny, że się o tym dowiedziała?! Zauważam, że załączyła link do swojej wiadomości i nie mogę się powstrzymać przed kliknięciem na niego.

Zostaję przekierowana na stronę w całości poświęconą Aidenowi. Przewijam ją w oszołomionej ciszy, gdy docierają do mnie kolejne informacje. Aiden jest nie tylko gwiazdą hokeja - jest jednym z najbardziej znanych hokeistów na świecie!

Strona internetowa zawiera więcej szczegółów na temat jego życia. Aiden najwyraźniej pochodzi z zamożnej rodziny Alpha. Lokalna drużyna hokejowa, do której się przeniósł, najwyraźniej walczyła o niego z całych sił, ostatecznie ustalając roczną pensję w wysokości 60 milionów dolarów. Cała moja samokontrola sprawia, że szczęka mi opadła.

Nie mogę powstrzymać się od sprawdzenia, czy są jakieś informacje na temat jego związków. Skoro przespał się ze mną, to prawdopodobnie jest jednym z tych wilkołaków, które nie mają nic przeciwko randkom przed spotkaniem swojego przeznaczonego partnera. Jest niesamowicie przystojny i utalentowany, więc nie powinien mieć problemów ze znalezieniem kogoś, kto ogrzeje jego łóżko.Przełykam gorycz wzbierającą w moim gardle. Można się spodziewać, że nie zabraknie skandali i plotek.

Jednak gdy patrzę dalej, nie jest tak źle, jak się spodziewałam. Jest kilka plotek o tym, że Aiden był związany z różnymi celebrytami i modelkami, ale każda wzmianka o tym, że Aiden publicznie zaprzeczył tym doniesieniom. Jeszcze bardziej interesujące było słynne publiczne oświadczenie, które Aiden najwyraźniej złożył.

"Nie wierz w plotki, które widzisz w Internecie. Jeśli kiedykolwiek upublicznię jakiś związek, to tylko dlatego, że znalazłem swoją przeznaczoną partnerkę".

Czuję złożoną falę emocji. Dziś rano notatka Aidena sprawiła, że pomyślałam, że jest zainteresowany nawiązaniem niezobowiązującego związku dla zabicia czasu. Teraz ta myśl wydaje się głupia. Aiden najprawdopodobniej po prostu dobrze się bawił zeszłej nocy i chciał to powtórzyć.

Ta myśl sprawia, że marszczę brwi z irytacją.

Świetnie. Kolejny wilkołak, który myśli, że jestem do wyrzucenia, myślę kwaśno.

Już i tak czułam się wystarczająco źle, że chciał się ze mną umawiać, ale świadomość, że jestem tylko podrywaczem, tylko pogarsza moje samopoczucie.

Jestem zirytowana całą tą sytuacją. Nie chcę już nawet mówić Fionie o naszej nocnej schadzce - sama myśl o tym jest upokarzająca. Przełączam się z powrotem na komunikator i odpisuję Fionie.

Było w porządku. Odprowadził mnie do drzwi, ale do niczego nie doszło. Dzięki za odprawę".

Wkładam telefon z powrotem do kieszeni i wracam do akt. Pomimo wzburzenia, które narastało przez cały dzień, nie pozwolę, by cokolwiek powstrzymało mnie przed wykonaniem dobrej roboty. Zakasuję rękawy i rozpoczynam proces skrupulatnego przeglądania akt. Odmawiam rezygnacji.

Wiem, że z moim imponującym doświadczeniem zawodowym nie chodzi o to, że nie byłbym w stanie znaleźć innej pracy. Chodzi o zasadę tego pomysłu. To Zack mnie skrzywdził. Nie pozwolę mu ponownie zniszczyć mojego życia.

Mija godzina, zanim mój telefon znów brzęczy. Kiedy patrzę na niego, robię podwójne spojrzenie.

"Czy ty mnie okłamujesz?!

marszczę brwi. Jak się dowiedziała? Myśląc, że musiałem powiedzieć coś, co by to zdradziło, klikam powiadomienie, aby zobaczyć resztę naszej rozmowy. Następna wiadomość sprawia, że prawie upuszczam telefon w szoku.

Czy Aiden nie mówi teraz o tobie w wywiadzie?

Szybko wyszukuję imię Aidena w Internecie. Natychmiast moją uwagę przykuwa tytuł artykułu, który ukazał się zaledwie kilka minut temu: "Aiden Cruz sugeruje, że ma dziewczynę - czy miliarder Alpha w końcu znalazł swoją przeznaczoną partnerkę?".

Serce wali mi w piersi. Klikam na link i przewijam w dół do wideo dołączonego do artykułu. Wygląda jak nagranie z dzisiejszego wywiadu. Wywiad ma już setki komentarzy.

Ponowne ujrzenie twarzy Aidena tak szybko sprawia, że moje serce podskakuje. Cóż, najwyraźniej nie pociągał mnie tylko dlatego, że byłam pijana, myślę sucho. Jest ubrany bardziej formalnie niż zeszłej nocy, ma na sobie dopasowaną granatową koszulę zapinaną na guziki i parę luźnych spodni. Czuję, że znów się nim zachwycam.Widać, że prowadząca wywiad również jest zachwycona. Jej twarz jest zarumieniona przez cały film i nieustannie bawi się włosami. Aiden jest czarujący jak zawsze i sprawia, że prowadząca wywiad śmieje się niemal bez przerwy. Ignoruję dziwne uczucie, jakie wywołuje we mnie ten widok.

Pod koniec wywiadu w końcu pojawia się temat artykułu. Rozmówczyni pochyla się do przodu z konspiracyjnym wyrazem twarzy.

"Jak zapewne wiesz, wielu twoich fanów chce wiedzieć, czy nadal jesteś singielką...".

Prowadząca wywiad urywa i unosi brwi. Aiden zaśmiał się cicho, wyraźnie spodziewając się tego pytania. Przeczesuje dłonią zmierzwione włosy, a w jego oczach pojawia się odległe spojrzenie.

"Cóż... chyba już nie jestem - mówi. Uśmiech na jego twarzy jest niewielki, ale wciąż sprawia, że moje serce przyspiesza. "Mam zamiar rozpocząć związek z moim nowym sąsiadem.


#Rozdział 5

Carol's POV

Szczęka mi opada. Co? Powtarzam tę część wywiadu w kółko. Aiden bardzo wyraźnie stwierdził, że będzie publicznie rozmawiał tylko ze swoim przeznaczonym partnerem, a teraz... wygląda na to, że mówi o mnie. Człowieku. Czując się zbyt oszołomiona, by ponownie oglądać ten sam fragment, pozwalam, by wywiad był kontynuowany.

Prowadząca z podekscytowaniem zadaje jeszcze kilka pytań. Pyta, czy w końcu znalazł swoją przeznaczoną partnerkę, a następnie szybko pyta, do jakiej watahy wilkołaków należą. Ku mojej uldze, Aiden grzecznie odmawia odpowiedzi. Rozmowa dobiega końca, a ja upuszczam telefon na biurko.

Dlaczego to zrobił? Zastanawiam się, zdumiona. Nie wiem nawet, jak odpowiedzieć Fionie. Odkładam telefon na stół i chowam głowę w dłoniach. Nie mam pojęcia, jak zdołam się pozbierać przed spotkaniem z Aidenem. Nerwowo przeglądam notatki i modlę się o magiczne zatrzymanie czasu.

Moje życzenia na nic się zdają. Zanim się obejrzałam, znalazłam się w sali konferencyjnej. Zack i ja siedzimy po tej samej stronie stołu konferencyjnego. Nerwowo bawię się spódnicą i staram się nie myśleć o tym, kto będzie siedział na wolnym krześle w ciągu kilku minut.

Zack zauważa mój niepokój i uśmiecha się. "Zdenerwowana, co?" kpi. "Nie jestem zaskoczony. Lepiej zacznij już pisać swoją rezygnację". Nie zawracam sobie głowy odpowiedzią. W porównaniu ze wszystkim innym, co mnie spotyka, Zack wydaje się nieistotny.

Napiętą ciszę w pokoju przerywa dźwięk otwieranych drzwi. Oboje z Zackiem wstajemy, gdy Aiden pojawia się na widoku. Już sam jego filmik na telefonie sprawił, że moje serce zaczęło trzepotać, ale zobaczenie go osobiście to zupełnie inny poziom.

Gdy tylko wchodzi do pokoju, oczy Aidena ponownie łączą się z moimi. Widzę zaskoczenie na jego twarzy. Wyraz twarzy zmienia się w coś bardziej skomplikowanego. Zaczyna do mnie podchodzić, ale Zack powstrzymuje go uściskiem dłoni.

"Aiden Cruz! Co za zaszczyt w końcu cię poznać" - tryska radością. "Jestem twoim wielkim fanem. Uwielbiam cię od pierwszego dnia! Masz, weź moją wizytówkę!" Wciska swoją wizytówkę w ręce Aidena.

Aiden grzecznie się uśmiecha. "Dziękuję - mówi i przerywa uścisk dłoni. Wzrok Aidena przenosi się z powrotem na mnie. Zanim Aiden zdążył się odezwać, Zack znów się wtrącił.

"Potrzeba kogoś, kto wie, jak grasz, by wiedzieć, jak żyjesz", oświadcza Zack. "Właśnie dlatego jesteś we właściwym miejscu, aby połączyć się z idealną nieruchomością. Prawda, Carol?"

Zack oferuje mi niewinny uśmiech, ale widzę złośliwość w jego oczach. Udaje, że mnie obejmuje, a tak naprawdę próbuje mnie upokorzyć. Walczę z rumieńcem zażenowania. Mogłabym oczywiście kłamać - po tym, jak przez cały ranek badałam Aidena, z pewnością wiem co nieco. Mimo to wiem, że powiem mu prawdę.

"Nie wiem zbyt wiele o hokeju - przyznaję. "Niezależnie od tego, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc ci znaleźć to, czego szukasz.

Przełykając zdenerwowanie, podchodzę bliżej Aidena i wyciągam wizytówkę. Na jego twarzy pojawia się dziwny uśmiech.

"Dziękuję, Carol - mówi cicho. Dźwięk jego głosu ponownie wypowiadającego moje imię przyprawia mnie o dreszcze. Wracamy na swoje miejsca. Zack natychmiast rozpoczyna swoją pełną propozycję."Znalazłem dla ciebie idealne miejsce" - mówi z przekonaniem. Wyciąga z teczki kilka zdjęć referencyjnych. Każde zdjęcie przedstawia drogi dom, każdy bardziej wystawny niż poprzedni. Po kilku efektownych prezentacjach dociera do ostatniej nieruchomości na swojej liście.

"A ta jest moją ulubioną" - oświadcza. Pokazuje Aidenowi zdjęcie ogromnego apartamentu. "To przestronny penthouse położony w zachodniej części miasta. Znajduje się w samym sercu miasta, w odległości krótkiego spaceru od miejsca, w którym będziesz trenować hokej". Stuka w zdjęcie palcem wskazującym. "Ma niesamowity widok i kilka sypialni dla gości... Nie żeby twoi goście chcieli spać gdziekolwiek indziej niż w głównej sypialni z tobą".

Marszczę brwi na słowa Zacka. Sugestia, że stylowy penthouse przyciągnie kobiety, była oczywista. Wiem, że spodobałoby się to wielu sławnym sportowcom, ale nie pasowało to do Aidena. W pliku, który dostałam od Daniela, było kilka zdjęć jego poprzedniego domu.

Jego dom był dość minimalistyczny. Piwnica, która byłaby idealnym pokojem gier, została przebudowana na prywatną siłownię i duży basen.

Zack wydaje się być wykończony, sądząc po sposobie, w jaki krzyżuje ramiona i uśmiecha się. Aiden oferuje kolejny uśmiech, choć ten nie dociera do jego oczu.

"Wybór jest bardzo dobry", mówi. Zack odchyla się na krześle, wyraźnie zadowolony ze swojego występu. Patrzy na mnie z kpiącym wyrazem twarzy. Niewypowiedziana wiadomość jest jasna: "Nie masz szans".

Przełykam ciężko i spoglądam w dół na mój folder. Miałem też kilka stosunkowo podobnych nieruchomości do Zacka. W mieście było mnóstwo wystawnych domów, a większość sławnych sportowców z pewnością pokochałaby każdy z nich. Mimo to waham się.

Omijam bardziej ekstrawaganckie lokalizacje i zwracam uwagę na bardziej stonowane domy.

Wyciągam wybrane zdjęcia i spoglądam w górę. "Rozumiem, że twoje życie jest bardzo zajęte" - mówię. "Jako celebryta w oczach opinii publicznej jesteś pod ciągłą presją. Domy, które wybrałem, pozwolą ci uciec".

Aiden unosi brwi. Uznaję to za dobry znak i kontynuuję. Domy są mniejsze niż te, które zaproponował Zack, choć z pewnością nadal spore. Zamiast skupiać się na wystawnych wnętrzach, wybrane przeze mnie domy są bardziej stonowane i piękne.

Co najważniejsze, podkreślam udogodnienia każdego domu. Upewniam się, że każda wybrana przeze mnie nieruchomość jest wyposażona w obszerną osobistą siłownię i basen. Czuję, że staję się coraz bardziej pewny siebie, im więcej mówię o każdym domu. Na koniec zamykam prezentację.

"Jeśli te domy nie przypadną ci do gustu, mam przygotowane inne podobne opcje" - mówię. "Zależy mi na tym, abyś miał dom, w którym naprawdę poczujesz się jak w domu".

Aiden nie odezwał się ani słowem, ani nawet nie poruszył, odkąd zaczęłam prezentację. Czuję, jak Zack wpatruje się we mnie, najprawdopodobniej z kpiącym wyrazem twarzy.

Cały mój niepokój znika, gdy widzę uśmiech na twarzy Aidena. Mogę powiedzieć, że tym razem jest szczery. Aiden wstaje."Dziękuję wam obojgu za rekomendacje", mówi, "ale podjąłem już decyzję". Odwraca się do mnie. "Ufam twoim wyborom, Carol. Z przyjemnością oprowadzę cię po wybranych przez ciebie miejscach".

Czuję przypływ radości tak potężny, że nie mogę powstrzymać uśmiechu. Słyszę, jak Zack rozpryskuje się z niedowierzaniem obok mnie. Zanim zdążyłam się odezwać, Zack odsuwa krzesło i podrywa się na nogi.

"Dobra", pluje, "widzę jak to jest". Odwraca się i idzie w kierunku drzwi jak kopnięty pies. Gdy dociera do drzwi, odwraca się z mściwym wyrazem twarzy.

"Gratulacje, Carol - mówi sarkastycznie. "Zawsze masz takie podejście do mężczyzn w naszej branży".

Przewracam oczami, ale nie zawracam sobie głowy odpowiedzią. Nie warto się z nim kłócić, zwłaszcza po takim sukcesie. Kiedy zaczyna zamykać za sobą drzwi, czuję, jak dłoń Aidena zaciska się wokół mojej.

"Wracaj tutaj - rozkazuje Aiden.


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Mój hokejowy sąsiad alfa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści